Nikogo w ostrołęckim sądzie nie dziwiło to, że jedna z jego pracownic zarabiająca dwa tysiące złotych zgromadziła majątek godny biznesmena. Teraz okazało się, że przez lata brała łapówki od przestępców.
W wyniku skandalicznie przeprowadzonego śledztwa w sprawie wypadku drogowego postawiono zarzuty niewinnemu człowiekowi. Choć prokuratura bije się w piersi, prowadzący w dyletancki sposób postępowanie nie zostali w żaden sposób ukarani.
- Jestem samodzielną osobą i mogłabym tak egzystować rok, dwa lata. To dla mnie dużo. Daliby mi czas – mówi Jolanta Gotkowska. Sąd Rodzinny w Bydgoszczy w trybie nadzwyczajnym i bez wiedzy zainteresowanych postanowił odebrać kobiecie dzieci. Argumentował, że chora na raka matka nie może opiekować się swoimi dziećmi.
Jak wynika z ekspertyzy Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego z Warszawy, przyczyną wypadku Otylii Jędrzejczak była nadmierna prędkość, z jaką prowadziła samochód. Zdaniem ekspertów na liczniku mogła mieć od 130 do 150 km/h.
Nikt nie zauważył, że w porządnym domu we Wrocławiu trwa powolna agonia chorego na porażenie mózgowe chłopca. Rodzice nie umieli zapewnić mu opieki. Zmarł z głodu. Ani w szkole, ani w ośrodku pomocy społecznej, ani w przychodni nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie zainteresowano się jego losem.
Rozpoczął się proces dwóch policjantów z Dobrego Miasta, którzy odpowiadają za niedopełnienie obowiązków służbowych i zlekceważenie konieczności interwencji we Włodowie. Pozbawieni wsparcia policji mieszkańcy wsi dokonali samosądu i zakatowali mężczyznę.
- Widziałem go z nożem w ręku, powiedział mi: "Poderżnąłem jej łeb i będzie święty spokój" – mówi o mieszkańcu śląskich Ornontowic jego sąsiad. Zdzisław S. od dłuższego czasu publicznie zapowiadał, że zabije swoją żonę. Policja ograniczyła się tylko do upominania przyszłego mordercy.
Prokurator musi przestrzegać prawa, bo sam stoi na jego straży. Jednak są przypadki, w których przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości łamią przepisy, nie ponoszą za to odpowiedzialności i nadal pełnią swoją funkcję. Przykładem jest Krzysztof B. z Krasnegostawu. Opowiada o nim żona, Anna, która przyjechała do niego z Ukrainy.
Rok temu rozpędzony ford sierra uderzył w leżącego na ulicy chłopaka. Sprawcą wypadku, jak twierdzi naoczny świadek, był Tomasz M., policjant z Brzeska, który tego dnia był pod wpływem alkoholu. Mimo to sprawa nigdy nie trafiła do sądu.
- Dawid musiał robić pompki. Żeby nie dotykał ziemi, miał podłożoną pod głowę poduszeczkę z wbitą igłą. Kiedy przeklinaliśmy, wlewali nam do buzi mydło albo sypali na język pieprz – o tak wymyślnych karach opowiada siedmioro wychowanków rodzinnego domu dziecka z Wrocławia. Opiekunowie znęcali się nad dziećmi przez ponad cztery lata. Sprawa wyszła na jaw dopiero, gdy pobite przez przybranych rodziców dziecko poskarżyło się nauczycielom.
Ryszard Zatorski jest małomówny i skromny. Pozostaje w cieniu swoich dzieł. Współpracował przy tworzeniu „Vabank-u”, „Deja Vu”, „Killerów”. Później było „Nigdy w życiu”, „Kryminalni”, a niedawno ukończył pracę nad kolejną komedią romantyczną „Tylko mnie kochaj”.
Rosyjskie władze dbały o to, by świat nie dowiedział się o tysiącach bezdomnych dzieci. Prawdę o ich tragedii udało się pokazać naszej rodaczce. Hanna Polak widziała jak dzieci piją, palą, wąchają klej i powoli umierają. Spędziła z bezdomnymi wiele miesięcy. Pomagała im, żywiła, ratowała od śmierci. Wreszcie nagrała o nich film, który dostał on nominację do Oskara.
Matka uciekła od własnych dzieci. Zostawiła trzech małych synków i męża. Jak ojciec radzi sobie samotnie wychowując dzieci? Jak można pomóc, by dzieci nie zaznały jeszcze większej krzywdy i pustki?
Zaczyna się proces Ryszarda Niemczyka, jednego z najbardziej znanych polskich gangsterów. Ze względu na groźbę zamachu na życie Niemczyka rozprawy będą odbywać się w sobotę, w niemal całkowicie odciętym od świata budynku bielskiego sądu.
- Z Polski do Austrii można popłynąć statkiem pasażerskim, a Krzysztof Kolumb to słynny polski uczony, który dokonał opływu kuli ziemskiej – oto cytaty z wiadomości przekazanych uczniom pierwszej klasy w Szkole Podstawowej w Sątopach na Warmii. Ta sama nauczycielka upokarzała siedmioletnie dzieci krzykiem i stawianiem do kąta tyłem do klasy. Brak kompetencji nauczycielki ujawniła matka jednej z uczennic.
Jeszcze do niedawna Kazimierz Grabek był jednym z najbogatszych biznesmenów w Polsce. Pierwsze pieniądze zarobił na hodowli drobiu i produkcji kleju. Potem zaczął budować żelatynowe imperium. Media okrzyknęły go królem żelatyny. Stracił jednak koronę, gdy wyszło na jaw, że nie spłaca zaciągniętych kredytów, a kolejne zakłady doprowadza do upadłości. Sprawą doprowadzenia do ruiny puławskiej fabryki zajęła się prokuratura. Królowi żelatyny i kilku innym osobom postawiono zarzut działania na szkodę spółki i straty na około 17 mln zł. Proces ma się rozpocząć na początku tego roku. Czy uda się odczytać akt oskarżenia? Czy powtórzy się scenariusz z procesu w Toruniu?
O proboszczu parafii rzymskokatolickiej w Białej Rawskiej Józefie J. od dłuższego czasu jest bardzo głośno w województwie łódzkim. Często piszą o nim lokalne gazety. Stał się znany nie z powodu swoich duszpasterskich zasług.
Naczelnik Urzędu Skarbowego w Kolnie kilka lat szykanował swoją pracownicę.<br /><br />
Trzy wyroki skazujące, które jednoznacznie stwierdzają winę pracodawcy. Jednak naczelnik wciąż zajmuje swoje stanowisko i regularnie otrzymuje premię. Dodatkowo wszystkie koszty związane z trzyletnim procesem pokryli podatnicy. Z kieszeni skazanego naczelnika nie pochodzi ani złotówka.
Jacek R., ginekolog z Zabrza, który swoimi metodami leczenia spowodował śmierć i kalectwo wielu osób, być może dostanie zakaz wykonywania zawodu. Po naszym reportażu taką możliwość rozważy prokuratura. Środowisko lekarskie nie zainteresowało się przypadkiem swojego kolegi.
Sąd w Ostrowi Mazowieckiej aresztował osoby zamieszane w zabójstwo 25-letniego Marcina Sępkowskiego. Chłopak zaginął w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Sprawców zabójstwa nie mogła przez ponad tydzień odnaleźć policja. Zrobił to detektyw Rutkowski w ciągu dwóch dni.
Krzysztof Cugowski podczas koncertów zakłada ciemne okulary. Twierdzi, że nie chce oglądać ludzi, bo to go rozprasza. Na scenę wychodzi, by pracować. Chce robić wrażenie swoim śpiewem, a nie zachowaniem.
- On ma zawsze rację. Mówił nie raz, że w Polsce może i jest demokracja, ale demokracja nie dotyczy straży miejskiej, bo tu rządzi on – mówi o komendancie straży miejskiej w Gliwicach zwolniony przez niego pracownik. Komendant zwalnia każdego, kto ośmiela się go krytykować. A jest za co.
Trzeba było tragicznej śmierci pracownika nielegalnego kamieniołomu, by władze zainteresowały się właścicielem wyrobiska, który przez kilka lat łamał prawo. Dlaczego starostwo w Żywcu i miejscowa policja bezczynnie przyglądały się wyczynom Roberta D.?
- To błąd jeśli ktoś myśli, że w policji można się wzbogacić. Praca w policji to nie jest praca. To jest służba. Dobrym policjantem jest ten, kto wie, że służy dla ludzi – mówi podinsp. Aldona Kostrzewa, komendant Miejski Policji w Łodzi. Komenda Miejska Policji w Łodzi należała do najgorszych jednostek w kraju. Zaledwie w ciągu paru miesięcy nowa komendant Aldona Kostrzewa potrafiła zmotywować swoich podwładnych do pracy tak dobrze, że dziś łódzka komenda należy do czołówki.
- W policji pracuję od 30 lat. Przez ten czas zmieniło się niewiele. Wypełnia się mnóstwo druków, prowadzi się postępowania, profilaktykę. Niestety, przestępca ma przewagę nad policją pod względem wyposażenia i techniki – uważa asp. szt. Jan Norkowski, wiceprzewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Komendzie Miejskiej Policji w Toruniu.
Firma Salony Komputerowe z Katowic bezczelnie wprowadza klientów w błąd, bezprawnie posługuje się nienależnymi jej towarom certyfikatami, od lat gra na nosie Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Trzeba było interwencji UWAGI!, żeby nieuczciwymi sprzedawcami zajęły się właściwe instytucje.
Historia państwa Kowalskich z Łodzi dowodzi, że praca notariuszy i prokuratury powinna być bardziej rzetelna. Rodzina straciła dorobek życia, a urzędnicy niczego nie zauważając, dali się oszukać.
- Mam nadzieję, że Kamil nie wróci na swoje śmietniki – mówi st. post. Robert Zygmuncik, dzielnicowy III Komisariatu Policji Łódź Retkinia. Chłopiec trafił do szpitala, gdy w pierwszy dzień świąt przytrzasnęła go klapa od śmietnika. W kontenerze Kamil szukał rzeczy, które mógłby sprzedać i pomóc biednej rodzinie.
Na najwyższy wymiar kary dla nieletnich, czyli 25 lat więzienia, skazał łódzki sąd trzech nastolatków. Chłopcy pobili i powiesili 13-letniego Damiana, który wyszedł na spacer z psem.