Była szósta po południu. Brat Ani wracał do domu. Kiedy otworzył drzwi, zobaczył zakrwawione mieszkanie. - Znalazł w kałuży krwi swoją siostrę, jej dwuletniego syna i szwagra – mówi Andrzej Borowiak z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Lekarze, którzy przybyli na miejsce, podjęli próbę reanimacji ofiar. Dla matki i dziecka ratunek przyszedł jednak zbyt późno. - Zastaliśmy zwłoki dziecka i matki. Dziecko miało odkryty brzuszek, na którym była otwarta rana. Mężczyzna leżał na kobiecie. Jeszcze żył – powiedział Andrzej Lubczyński, sanitariusz pogotowia ratunkowego. Wszyscy mieli zadane liczne rany kłute. Kto był sprawcą tak brutalnej napaści? Prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa 26-letniemu mężowi Ani. Być może przyczyną tragedii był narastający od dłuższego czasu konflikt rodzinny. Znajomi Ani twierdzą, że ostatnio często w domu dochodziło do awantur. - Zdarzało się też, że on podnosił na Anię rękę – mówi koleżanka ofiary. Mężczyzna nie przyznaje się do morderstwa swojej żony i dziecka. Jednak prokuratura twierdzi, że dowody jego winy są mocne. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Zobacz także:Morderstwo w kaplicyMorderstwo z zazdrościMorderstwo w rodzinie zastępczej