W niedzielę rano w okolicy Milicza samochód, którym jechali członkowie zespołu Varius Manx z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu. Uderzył w drzewo. Czwórka pasażerów trafiła do szpitala. - Dwie osoby w stanie ciężkim, dwie lżej poszkodowane – mówi Wojciech Radomski, lekarz dyżurny Szpitala Powiatowego w Miliczu. – Solistka helikopterem poleciała do Wrocławia na neurochirurgię z urazem kręgosłupa, z porażeniem. Kierowca trafił na OIOM, ma uraz wielonarządowy, uraz klatki piersiowej i brzucha, jest w stanie ciężkim. Samochodem kierował lider i gitarzysta grupy Robert Janson. Wokalistka Monika Kuszyńska przeszła operację w Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Tuż po niej operowany był Robert Janson. - Obie osoby przeszły operacje kręgosłupa – mówi płk Grzegorz Stoinski, komendant Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. – Przebieg operacji był pomyślny. W tej chwili za wcześnie, by mówić o tym, czy Monika Kuszyńska będzie chodzić. Pod szpitalem cały dzień czuwali fani Varius Manx. Magda Szychowiak od pięciu lat jeździ na wszystkie koncerty grupy. - Wracałyśmy z koncertu w Miliczu, koleżanka dostała smsa z wiadomością o wypadku. To był szok nie do opisania – mówi. – Monika była dla nas tak bliską osobą, tak wiele nam dawała, że nie mogłyśmy tutaj nie przyjść. Przyjaciółka Magdy, która od 10 miesięcy towarzyszy jej w podróżach na koncerty, cały dzień przepłakała. - Nie mam już sił dalej płakać – mówi Katarzyna Solarz. – Ale mam zamiar wrócić do szpitala i czekać, aż dowiem się, że z Moniką i Robertem Jansonem jest wszystko dobrze. Wstrząśnięci wypadkiem są też muzycy grupy De Mono, którzy tą samą trasą, na której zdarzył się wypadek, jechali kilka godzin później. - Gdy usłyszałem o wypadku, od razu wewnętrznie silnie uwierzyłem w to, że wspólnie się znów spotkamy na scenie – mówi Dariusz Krupisz, perkusista De Mono. – Życzę im tego.