19-latek i jego 30-letni kolega zaatakowali 15-letniego chłopaka na dworcu. Chcieli ukraść mu pieniądze, a gdy okazało się, że ich nie ma, zabrali jego telefon. Wcześniej go poturbowali. Całe zajście nagrała kamera monitoringu.
Pacjenci podkarpackich szpitali zaczęli zauważać, że ze szpitalnych szafek giną im cenne przedmioty. Dzięki zgłoszeniu 59-letniej kobiety, udało się ustalić, kto za tym stoi. Do aresztu trafił 51-letni mężczyzna, który już wcześniej był znany policji.
Kolejny atak agresji na drodze. Jeden z kurierów zaatakował kierowcę osobówki. Krzyczał, groził, a na koniec mierzył z broni. Okazało się, że mężczyzna miał podwójny zakaz prowadzenia pojazdów.
Wybił szybę w oknie i wszedł do mieszkania, w którym były małe dzieci. Następnie w innym budynku dostał się na dach, przeszedł po gzymsie i skoczył na przypadkowy balkon. Wybił kolejną szybę, a gdy właściciel wrócił, schował się w garderobie. Trzymał się półek zamontowanych w suficie i zwisał głową w dół. Spadł, gdy gospodarz otworzył drzwi. 39-latek, nazwany przez policję Spider-Manem, został zatrzymany.
Po ulicach Kolna biegał mężczyzna z nożem. Na szczęście udało się uniknąć tragedii, ale 33-letni nożownik odpowie za usiłowanie zabójstwa. Jak informuje policja, tydzień wcześniej usłyszał inne zarzuty.
19-latek próbował okraść jeden z kościołów w Gdańsku. Młody mężczyzna już od kilku dni miał przyglądać się zabytkowej skarbonie. Nie wiedział, że cały czas był nagrywany przez monitoring.
Sąd zadecydował o przekazaniu piątki dzieci spod Opola pod opiekę innej osobie, ponieważ ich matka zostawiła je same na noc w zimnym domu. Gdy wróciła rano, miała prawie promil alkoholu we krwi.
W 1995 roku doszło do brutalnego napadu na małżeństwo właścicieli kantoru pod Warszawą. Mężczyzna nie przeżył, a złodzieje ukradli 330 tys. złotych. Okazało się, że jeden z zabójców ukrywał się w Wielkiej Brytanii.
Podczas pobytu w szpitalu okradł jednego z pacjentów, a potem przez długie miesiące posługiwał się jego kartą, powodując stratę na ponad 20 tys. złotych. 34-latek w końcu wpadł w ręce policji i usłyszał poważne zarzuty.
Mieszkankę jednego z bloków zaniepokoił nieprzyjemny zapach, który unosił się na klatce schodowej. Poprosiła o pomoc policję. Okazało się, że jeden z sąsiadów od niemal dwóch miesięcy ukrywał w mieszkaniu zwłoki.
Poruszał na rondzie „pod prąd”, nie zatrzymał się na wezwanie policji i wjechał na teren szpitala, uszkadzając szlaban. Potem zaczął uciekać pieszo, chowając się pod jednym z samochodów. Okazało się, że 25-latek nie miał prawa jazdy i był pijany.
10-latek zlekceważył czerwone światło i wbiegł wprost pod koła auta. Na całe szczęście skończyło się tylko potłuczeniami. Publikujemy poruszające nagranie ku przestrodze.
Działali metodą na tak zwaną legendę. Oszuści zadzwonili do 79-latki i poinformowali, że jej bliscy brali udział w wypadku w Wielkiej Brytanii i potrzebne są pieniądze. O mały włos starsza kobieta nie straciła majątku życia. Policji udało się zatrzymać 20-latkę, która przyjechała odebrać kosztowności.
64-latka z powiatu słubickiego odebrała telefon od oszusta podającego się za policjanta. Na jego polecenie zainstalowała aplikację i przelała oszczędności. W ten sposób kobieta straciła 158 tysięcy złotych.
Do 83-letniej mieszkanki Lublina zadzwonił telefon, a gdy odebrała, usłyszała, że jej córka potrzebuje pilnej pomocy. Nie wiedziała, że padła ofiarą oszustwa.
Ania i Marta w 2000 roku bawiły się na festynie w Radzyminie. Stamtąd miał odebrać je tata jednej z nich. Niestety, ślad po nastolatkach zaginął, nigdy nie wróciły już do domu. Po 24 latach warszawskie Archiwum X rozwiązało sprawę, a do aresztu trafiło trzech mężczyzn.
61-letni mężczyzna trafił do aresztu pod poważnymi zarzutami. Próbował wprowadzić agenta nieruchomości w błąd i przebierając się za kobietę, sprzedać mu mieszkanie, które nie należało do niego, a do 68-letniej kobiety.
Policja po raz kolejny ostrzega przed oszustami. Ich ofiarami padają nie tylko osoby starsze. Oszuści potrafią wywieść w pole także młodszych. Przekonała się o tym 30-latka z Zielonej Góry.
32-latek podczas rodzinnego spotkania śmiertelnie postrzelił 3 osoby, a kolejne 3 uwięził, podaje opolska policja. Ostatecznie sprawca odebrał sobie życie.
Policjantom z poznańskiego Archiwum X udało się rozwiązać zagadkę dwóch morderstw z Poznania. 81-letnia pani Janina zginęła w 2012 roku, a 82-letnia pani Łucja rok później. Dzięki analizie akt, udało się zatrzymać kobietę, która miała dopuścić się tych okrutnych zbrodni.
29-letni mężczyzna przyjechał z narzeczoną na szpitalną porodówkę. Lekarze zauważyli, że kobieta ma obrażenia mogące świadczyć o przemocy. Mężczyzna wcześniej miał bić partnerkę pięściami, kopać ją i grozić. Teraz grozi mu 8 lat więzienia.
Na komisariat policji w Mońkach (woj. podlaskie) weszły dwie 16-latki, prowadząc za rękę małego chłopca. 4-latek nie wiedział, gdzie mieszka, ani gdzie są jego rodzice. Jak się później okazało, matka nie zabrała go z parkingu.
Nieznany mężczyzna, podający się za amerykańskiego biznesmena, tak zmanipulował 21-latkę z Siedlec, że kobieta przez półtora roku wpłacała mu pieniądze na podawane przez niego konta. Straciła łącznie prawie 2 mln zł.
Rozpędzony samochód przejechał skrzyżowanie i wbił się w ścianę pobliskiego domu, wcześniej taranując ogrodzenie. 36-letnia kobieta, która prowadziła samochód oraz właścicielka domu trafiły do szpitala.
32-letnia kobieta, podejrzana o jazdę pod wpływem alkoholu z dwójką swoich dzieci, miała stracić panowanie nad pojazdem i uderzyć nim w garaż prywatnej posesji. W wyniku zdarzenia ranna została 7-letnia dziewczynka. Kobiecie grozi do 4,5 roku więzienia.
Kryminalni zlikwidowali linię produkcyjną fabrykę narkotyków w powiecie białobrzeskim. Na miejscu zabezpieczono 204 kilogramy klefedronu - ilość, która mogłaby odurzyć nawet 500 tysięcy osób. W sprawie zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy usłyszeli już zarzuty.
Oszuści zaczęli wykorzystywać popularne kody QR. Ofiarą przestępców padła 50-latka, która w sieci wystawiła na sprzedaż buty. Po zeskanowaniu spreparowanego kodu straciła prawie 4 tys. zł. i ktoś próbował wziąć na jej dane kredyt w wysokości ponad 40 tys. zł. Jak nie dać się oszukać?