22-latek w sidłach hazardu. „To uzależnienie łamie całą rodzinę”

22-latek w sidłach hazardu. „To uzależnienie łamie całą rodzinę”
22-latek w sidłach hazardu. „To uzależnienie łamie całą rodzinę”
Trudno oszacować, ile osób w Polsce jest uzależnionych od hazardu. Specjaliści mówią, że liczba ta to od 38 tys. do aż 380 tys., a może i więcej, bo ten nałóg karmi się milczeniem i samotnością. W sidła hazardu wpadają coraz młodsze osoby. Tak było też z 22-letnim bohaterem naszego reportażu, który wchodzi w dorosłe życie z wielotysięcznym długiem.

- To łamie całą rodzinę, łamie wszystkich – mówi pani Edyta, mama hazardzisty.

- To jest pociąg nie do zatrzymania. Jest tylko gorzej i gorzej. Długi tworzą kolejne długi, odsetki - kolejne odsetki. A on ma dopiero 22 lata, całe życie jest przed nim. Nie wiem, jak on ma startować w życie z takim bagażem – dodaje pan Lesław, tata hazardzisty.

Ma 22 lata i jest uzależniony od hazardu

- Zaczęło się od gier za małe kwoty wśród znajomych. Co jakiś czas obstawialiśmy mecze na różnych stronach. W którym momencie ja poszedłem w to dalej – mówi naszej reporterce 22-letni hazardzista.

- Długo nie zdawałem sobie sprawy, że mam problem i sam siebie przekonywałem, że tego problemu nie mam. Ale jestem hazardzistą, bo nie potrafię tego kontrolować – przyznaje 22-latek.

- Jak on jest w tym amoku, to będzie grał, aż wszystko przegra. My nawet nie wiemy, kiedy on to robi, bo teraz nie trzeba wychodzić nawet z domu – mówi pan Lesław.

- Nie wiedzieliśmy, że gra, ale widzieliśmy, że coś się dzieje. Dziwnie się wtedy zachowywał, popadał w depresję, odcinał się od nas, od swojej narzeczonej. Ta choroba karmi się samotnością – dodaje matka mężczyzny.

- Normalnie to jest człowiek do rany przyłóż. Ale jak dostaje wypłatę, to wytrzyma może kilka dni i pęka. Nic się już wtedy nie liczy. Teraz już od razu widzę, że znowu przegrał pieniądze – mówi ojciec hazardzisty.

- Wyzwalaczem jest dla mnie wypłata. Wtedy mam myśli, że jak zagram za 200-300 złotych, to tego nie odczuję, bo dużo mi jeszcze zostanie. Przegrywam i znowu gram te 200-300, aż do zera – przyznaje mężczyzna uzależniony od hazardu. I dodaje: - Nie potrafię się zatrzymać.

Złość i bezsilność

Rodzice 22-latka zrobili wiele, żeby ich syn poszedł na terapię.

- Przed terapią przegrał 30 tys. złotych. Powiedziałem, że nie spłacę rat kredytu za dom, tylko spłacę ten jego dług, żeby poszedł na terapię z czystą głową. Kiedy wrócił z tej terapii, byliśmy już spokojniejsi i pojechaliśmy nad morze. Wracamy, a tam 40 tys. złotych długu – opowiada pan Lesław.

- To była złość, krzyki, bezsilność. Wiedziałem, że nic nie mogę zrobić. Ja sam sobie nie mogłem z tym poradzić – przyznaje ojciec hazardzisty.

Nałóg napędzany chwilówkami

22-latek na hazard wydawał często pieniądze z „chwilówek”. Rodzice mężczyzny początkowo spłacali pożyczki, które brał ich syn. Szybko okazało się jednak, że mógł to być błąd.

- Zobaczyli, że oddaje pieniądze, jest wypłacalny, więc teraz do niego cały czas wydzwaniają – mówi pan Lesław.

- Jak spłacę jakąś chwilówkę, to dzwonią, czy nie chcę kolejnej pożyczki. Wydzwaniają całymi dniami albo piszą SMS-y. To mi na pewno nie pomaga – mówi 22-latek. I dodaje: - Łącznie, razem z tymi spłaconymi, wziąłem około 150 tys. złotych chwilówek – przyznaje młody mężczyzna.

- Rodzina chcąc pomóc, spłaca długi. To jest pierwszy błąd. Spłata długów hazardziście, to jest jak gaszenie pożarów benzyną. To zachęca do tego, żeby grać jeszcze więcej - tłumaczy Wojtek ze Stowarzyszenia „Nie gram”.

22-latek podjął kolejną próbę leczenia pod okiem specjalistów. Poprzednia skończyła się fiaskiem, ponieważ zaraz po niej pożyczył 50 tys. złotych. Tym razem rodzice jej nie spłacili. Odsetki rosną zatrważającym tempie.

- Działalność firm pożyczkowych to rynek uregulowany, aczkolwiek jeśli jest jakaś nieprawidłowość, a reklamacje nie przynoszą efektu, to jest możliwość zgłoszenia się do rzecznika finansowego, czy to o postępowanie interwencyjne, czy to postępowanie polubowne - tłumaczy Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.

- Jak to jest możliwe, że prawo pozwala na takie proste branie kredytów. Uzależniony chłopak siada w nocy, odrywa się od świata, od rozumu i kolejne chwilówki idą. Na telefon cały czas przychodzi mu: „Weź, weź, weź” i on w amoku to bierze, bo jest chory – mówi mama 22-latka.

„Hazard to choroba emocji”

Ile w Polsce jest osób uzależnionych od hazardu?

- To jest najtrudniejsze do oszacowania, dlatego że hazard jest najbardziej ukrytym zaburzeniem, dzieje się w ciszy, bez świadków. Mało tego, ci którzy grają i marnują pieniądze swoje czy swojej rodziny, chcą nie ujawniać tej informacji tak długo, jak się da. Szacuje się, że jest to od 38 tysięcy do 380 tysięcy, a ja myślę, że przy hazardzie internetowym, jest to nie do policzenia – mówi Jacek Jarzyna, psycholog.

- Hazard to jest choroba emocji, to nie jest rozrywka - dodaje Agnieszka ze Stowarzyszenia „Nie gram”.

Rodzice 22-latka przyznają, że początkowo trudno było im zrozumieć nałóg syna.

- W pierwszym etapie była złość. Jak można przegrać tyle pieniędzy? – mówi pani Edyta.

- Ciężko jest o tym rozmawiać, bo mało kto jest w stanie zrozumieć, że ja nie robię tego na złość albo specjalnie. Z boku możne to wyglądać, że „co on robi?”, „czemu on bierze te pożyczki i gra, skoro już ma tyle długów”. Logicznie też to wiem, ale ostatecznie i tak nie jestem w stanie nad tym zapanować i dalej to robię – opowiada uzależniony 22-latek.

- To jest błędne koło, bo ciężko jest mi żyć z myślą, że mam tyle długów i przez to robię sobie jeszcze więcej długów. Kiedy gram, wyciszam wszystkie negatywne emocje i myśli. Skupiam się tylko na tym i czekam aż przyniesie mi to jakąś satysfakcję – aż wygram i wszystko będzie już dobrze – mówi 22-letni hazardzista.

- Sam sobie nie potrafię zaufać. Nie czuję, że jestem tą osobą, którą jestem. Wydaje mi się, że w głębi jestem kimś innym, ale coś mną kieruje i nie potrafię tego kontrolować – przyznaje mężczyzna.

podziel się:

Pozostałe wiadomości