O sprawie mówiliśmy w styczniu. Przypomnijmy, że niekompetencję nauczycielki ujawniła matka jednej z uczennic. Kobieta nagrywała lekcje na dyktafon ukryty w tornistrze dziewczynki. Jednak sąd koleżeński, trzy nauczycielki z Olsztyna – pedagog, przedszkolanka i chemiczka – uznały, że kompromitująca niewiedza i agresywne zachowanie Ireny Z. wobec uczniów pierwszej klasy, zasługuje zaledwie na naganę z ostrzeżeniem. - Według rzecznika kobieta nie powinna wykonywać już zawodu nauczycielki. O karę dyscyplinarną zwolnienia z pracy wnioskował rzecznik. Sąd koleżeński nie podzielił naszego zdania. Odwołamy się do dyscyplinarnej komisji odwoławczej przy Ministrze Edukacji Narodowej. Będziemy walczyć do końca, żeby ta pani nie pracowała w szkole – mówi Mariola Woźniak, rzecznik dyscyplinarny. Irena Z., skompromitowana nauczycielka z dwudziestoletnim stażem, od pół roku nie pracuje, pobiera pensję i czeka na decyzję, czy wróci do nauczania. Jednak szkoła tego nie chce. - Gdyby wróciła, nie byłoby to korzystne dla szkoły. Biorąc pod uwagę skład tej komisji koleżeńskiej, to nie jestem zaskoczony decyzją nagany, bo to są nauczyciele - uważa Kazimierz Grygalun, dyrektor SP w Sątopach. Zobacz także:Czego uczą nauczyciele?