RMF24.PL: Cztery osoby odpowiedzą za udział w śmiertelnym pobiciu 20-letniego rapera z Nowej Huty Tomasza J., ps. Papug. W akcie oskarżenia przygotowanym przez krakowską prokuraturę mowa jest również o napadzie na dwie inne osoby. Według śledczych trzech z oskarżonych używało maczet.
Tajemnicza śmierć majętnego mężczyzny i jeszcze bardziej tajemniczy pochówek, o którym nie poinformowano żadnego członka rodziny. Jak to możliwe, że wynajęte do pomocy opiekunki, zaopiekowały się również nieruchomościami i emeryturą zmarłego?
- Brak jest jasnych kryteriów, które przeciwdziałałyby wykorzystywaniu dzieci przez księży. Ksiądz jest częścią Kościoła i dlatego Kościół ponosi odpowiedzialność za ich czyny - mówi prof. Monika Płatek w rozmowie z dziennikarzem UWAGI! Zobacz co jeszcze powiedziała...
Od ponad miesiąca pracownik agencji ochrony walczy o życie w szpitalu. Znaleziony przez służby miejskie na ulicy zamiast na oddział ratunkowy - trafił do izby wytrzeźwień.
Ostatnie tygodnie spędziła na sejmowych korytarzach walcząc o świadczenia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci. Nie przebierała w słowach i ostro atakowała premiera i polityków, by po chwili rozpłakać się z bezsilności. Dziś w Kulisach Sławy Iwona Hartwich - liderka protestu rodziców niepełnosprawnych dzieci.
Decyzje związane z wycinaniem zdrowych drzew zawsze budzą wątpliwości. W sercu Bieszczad – w Ustrzykach Dolnych, kilka miesięcy temu wycięto 31 zdrowych starych drzew. Dlaczego?
Próba uduszenia żony i groźba podpalenia, znalazły finał w prokuraturze. Niestety, oskarżony o znęcanie się nad rodziną mężczyzna, decyzją sądu został wypuszczony z aresztu. Kilka dni później udusił żonę, a sam odebrał sobie życie.
Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych na odcinku zaledwie ośmiu kilometrów „zakopianki” w Mogilanach pod Krakowem – informowała Uwaga! w listopadzie. Teraz ministerstwo infrastruktury obiecuje mieszkańcom zbudowanie kładki nad drogą szybkiego ruchu.
Ta zbrodnia wstrząsnęła Wielkopolską - dwie kobiety, matka i córka, zostały brutalnie zamordowane we własnym domu. Ciała matki i babci znalazła 12-letnia dziewczynka. Sprawa przez policję była traktowana prestiżowo. Przez osiem miesięcy śledztwo nie dawało jednak rezultatów. Do czasu, gdy policjanci znaleźli niepełnosprawnego umysłowo mężczyznę, który przyznał się do zabicia kobiet. Czy rzeczywiście złapano prawdziwego zabójcę?
W maju zeszłego roku pożar domu w Jastrzębiu - Zdroju zabił matkę i czworo dzieci. Podejrzany o zaplanowanie tej tragedii i jej przeprowadzenie z zimną krwią jest Dariusz P. - mąż i ojciec. Ta historia wstrząsnęła milionami Polaków i szokuje nadal. Wczoraj dużo mówiliśmy o motywach tej zbrodni. Na jaw wyszło, że ten z pozoru pozbawiony wad, bardzo pobożny człowiek prowadził podwójne życie. Dla rodziny był opiekuńczy, czuły, bogobojny. Poza domem zaciągał długi, oszukiwał, miewał liczne romanse... Czy na pewno jeszcze przed zbrodnią nikt nie spodziewał się, do czego zdolny był ten człowiek?
Od pożar domu w Jastrzębiu-Zdroju, o który podejrzewany jest Dariusz P. minęło już 11 miesięcy. Dom nie był od tego czasu remontowany, a mimo to nie wygląda na bardzo zniszczony. Dlaczego więc dla ofiar pożaru nie było szans na ratunek? O wytłumaczenie tego paradoksu poprosiliśmy ekspertów z Państwowej Straży Pożarnej.
Czy podejrzany o wzniecenie pożaru i pięciokrotne morderstwo człowiek może uniknąć kary nawet jeśli zostanie uznany za odpowiedzialnego za te czyny. Czy może zostać przed sąd uznany za niepoczytalnego? O to Grzegorz Głuszak pytał Roberta Bartoszewskiego, psychologa więziennego i policyjnego...
wejherowo.pl: W związku z licznymi apelami mieszkańców Wejherowa i monitami kierowców Prezydent Miasta zwrócił się z wnioskiem do GDDKiA o podjęcie działań w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego w miejscu skrzyżowania drogi krajowej nr 6 z ul. Orzeszkowej w Wejherowie. Uwaga poświęciła program o zainstalowanym tam fotoradarze.
Tuż po tragedii rodzina miała wątpliwości czy pożar był przypadkowy- mówi Uwadze! i Superwizjerowi TVN Krzysztof Chromy, brat kobiety, która zginęła z dziećmi w pożarze domu w Jastrzębiu- Zdroju.
- Nikt z nas nie umiał sobie przypomnieć takiej sytuacji, żeby w domu pożar wybuchł dwa razy. Rozum to podpowiada. Była taka myśl, obawa, mieliśmy nadzieję, że śledztwo to szybko wyjaśni. To są takie rzeczy, których człowiek nie dopuszcza do siebie – powiedział Grzegorzowi Głuszakowi Krzysztof Chromy.
Jaka jest prawda o tragedii, która rozegrała się w Ruptawie, małej, zacisznej dzielnicy Jastrzębia - Zdroju w maju zeszłego roku? Jak tłumaczył się sam główny podejrzany na kilka dni przed aresztowaniem?
Reporterzy UWAGI! już wiele miesięcy temu zaczęli mieć wątpliwości, co do oficjalnej wersji tragedii w Jastrzębiu-Zdroju. Zaczęli badać sprawę, dużo rozmawiali z wolnym wtedy Dariuszem P. Co wówczas nam powiedział?
Czy jakiekolwiek znaczenie w sprawie tragedii rodziny Dariusza P. miała niespotykana pobożność zarówno domniemanego sprawcy jak i ofiar? Czy od człowieka, który osiągnął godność szafarza, czyli osoby udzielającej komunii w zastępstwie księdza, można wymagać nieskazitelnej moralności? Jak tę rodzinę i głowę rodziny pamięta ich duszpasterz, proboszcz miejscowej parafii?
- To było umyślne podpalenie. Mysz w pobliżu kabla miała sugerować, że z jej powodu doszło do zwarcia, ale tak naprawdę zwierzę nie żyło już w momencie pożaru - mówi Michał Szułczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery - taki wyrok wydał Sąd Rejonowy w Bytomiu w sprawie Anny K. byłej policjantki, która prawie pięć lat temu potrąciła na przejściu dla pieszych kobietę i uciekła z miejsca wypadku, nie udzielając jej pomocy. Dodatkowo Anna K. dostała zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez pięć lat oraz ma zapłacić ofierze wypadku 30 tysięcy złotych odszkodowania.
Tuż po tragedii rodzina miała wątpliwości czy pożar był przypadkowy- mówi Uwadze! i Superwizjerowi TVN Krzysztof Chromy, brat kobiety, która zginęła z dziećmi w pożarze domu w Jastrzębiu- Zdroju.
- Nikt z nas nie umiał sobie przypomnieć takiej sytuacji, żeby w domu pożar wybuchł dwa razy. Rozum to podpowiada. Była taka myśl, obawa, mieliśmy nadzieję, że śledztwo to szybko wyjaśni. To są takie rzeczy, których człowiek nie dopuszcza do siebie – powiedział Grzegorzowi Głuszakowi Krzysztof Chromy.
Ciężko pobity 3,5-miesięczny Denis walczy o życie w szpitalu w Katowicach. Lekarze utrzymują go w stanie śpiączki farmakologicznej. Jego siostra bliźniaczka Daria przebywa w szpitalu w Zabrzu. Jej stan jest lepszy niż brata, choć także ma siniaki na ciele. Daria i Denis trafili do szpitali po tym, gdy lekarze z osiedlowej poradni stwierdzili, że chłopiec był maltretowany.
Trwa dyskusja dotycząca opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi. Rodzice walczą o podniesienie wysokości świadczeń tak, aby mogli zajmować się dziećmi w domu. Co jednak, gdy zapada decyzja o umieszczeniu chorego w specjalnym ośrodku? Jak traktowani są podopieczni i czy można nazwać to opieką?
Jerzy Pałka, weterynarz, dwukrotnie był karany za znęcanie się nad zwierzętami. Działaczki organizacji VIVA zaalarmowały, że ta sprawa ma kolejną odsłonę a konie znowu cierpią.
Samotna matka trzech córek kilka lat temu na spacerze z psem poznała mężczyznę. Przypadkowa znajomość zmieniła jej życie w piekło. Zaczęło się od nachodzenia. Później były wyzwiska, awantury, groźby i przemoc. Mimo trzech aktów oskarżenia i częstych wizyt policji, niebezpieczny znajomy spełnił jedną z gróźb i podpalił mieszkanie kobiety.
Prokuratura postawiła Dariuszowi P. zarzut zabójstwa pięciu osób i usiłowania zabójstwa jednej. Trzy tygodnie przed pożarem domu, w którym zginęła rodzina, mężczyzna ubezpieczył żonę na wypadek śmierci - nowe ustalenia reporterów Uwagi i Superwizjera TVN.
17-letnie wychowanki domu dziecka w Zambrowie dorabiały do kieszonkowego uprawiając seks za pieniądze. Ich klientami byli miejscowi policjanci, biznesmeni i lekarz. Po półrocznym śledztwie mężczyźni zasiedli ławie oskarżonych
Nowe rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa na jednym z głównych skrzyżowań Wejherowa miały służyć poprawie bezpieczeństwa pieszych, a także ulepszeniu warunków jazdy. Jak się okazuje, zainstalowane światła wywołały burzę i protesty. Dlaczego skrzyżowanie stało się kością niezgody kierowców i lokalnych urzędników?
Pani Barbara była wieloletnią i cenioną pracownicą Straży Miejskiej w Gdańsku, kilka dni temu odebrała sobie życie. Co mogło pchnąć kobietę do tak desperackiego kroku? Wiele wskazuje na to, że sprawy zawodowe. Okoliczności śmierci wyjaśnia prokuratura.