Ile dzieci skrzywdził dyrektor domu dziecka?

TVN UWAGA! 3687474
TVN UWAGA! 145589
Dyrektor domu dziecka w Wolsztynie rozpijał wychowanków i molestował jednego z nich - twierdzą dzieci i wychowawcy w placówce. Wojciech K. kierował domem dziecka przez 13 lat. Nikt nie wie dokładnie ilu wychowanków mógł skrzywdzić przez ten czas.

- Po pół roku mojego pobytu w domu dziecka, dyrektor mówił do mnie "misiaczku, kochanie". Klepał mnie po tyłku, robił mi masaże i mówił, że mam gładką skórę, że podobam mu się cały. Wypytywał się czy uprawiałem seks z kimkolwiek. Wmawiał mi, że jestem gejem. Mówił, że on to wie. Powiedział mi, że on może mi pokazać miejsca, jak to się robi i gdzie można to zrobić - mówi wychowanek Domu Dziecka w Wolsztynie.

Dyrektor został przyłapany na rozpijaniu wychowanków podczas obozu zorganizowanego przez dom dziecka. Przebywało na nim 17 dzieci. Dzień przed końcem obozu Wojciech K. niespodziewanie przyjechał w odwiedziny i wieczorem zabrał dwóch chłopców na spacer. Wrócili bardzo późno. Wychowawcy zauważyli niepokojące sygnały.

- Kiedy weszli do domków, to zachowywali się głośno. Później jednocześnie zaczęli wymiotować. Od pana dyrektora też można było wyczuć woń alkoholu - mówi wychowawca Domu Dziecka w Wolsztynie.

Dzieci były kompletnie pijane. Jeden z chłopców miał problemy żołądkowe i pojechał z wychowawcą do szpitala. Drugi został w tym czasie sam z dyrektorem.

- Myślę, że do wykorzystania seksualnego mogło dojść w momencie, kiedy ja pojechałem do szpitala, za karetką. A jak wróciłem, to też mi mówił, że mogę iść spać, nie jestem już potrzebny, że on ma dyżur i zajmie się wszystkim - kontynuuje opowieść wychowawca.

Okazuje się, że obóz nie był jedynym miejscem, w którym dyrektor wykazywał niewłaściwe zainteresowanie swoimi wychowankami. Podobne problemy miał chłopak, który spędził w domu dziecka dwa lata.

- W lipcu zeszłego roku przyszedł do mnie dyrektor i poprosił, żebym posprzątał kuchnię. Posprzątałem i usiadłem, żeby coś zjeść. Wtedy on zamknął domek od wewnątrz, zamknął się na chwilę w swoim pokoju, a potem wyszedł do mnie w samych majtkach. Usiadł koło mnie i zaczął mówić do mnie, że jestem fajny, zaczął kłaść mi rękę na kolano, pytając czy mi się podoba. Jak dojechał palcami do mojego penisa, odsunąłem go. Wtedy wrócił z plaży jeden z kolegów. Dyrektor uciekł i schował się w swoim pokoju - mówi były wychowanek Domu Dziecka w Wolsztynie.

Wojciech K. ma 58-lat. Jest żonaty. Ukończył Akademię Rolniczą w Poznaniu, gdzie zdobył przygotowanie pedagogiczne. Przez wiele lat pracował jako nauczyciel. W 2001 roku został dyrektorem domu dziecka.

Pracę dyrektora domu dziecka nadzoruje Starostwo Powiatowe w Wolsztynie. Po zatrzymaniu mężczyzny przez policję zdecydowano o natychmiastowym zwolnieniu go z pracy.

Dyrektor został aresztowany na trzy miesiące. Kilka dni temu w domu dziecka zakończyła się kontrola Urzędu Wojewódzkiego. W połowie października jej wyniki trafią do domu dziecka i prokuratury.

podziel się:

Pozostałe wiadomości