„Nie czujemy się dobrze w naszym domu, tata nadużywa alkoholu, zdarza się, że podnosi rękę”, to fragment listu, który rodzeństwo nastolatków wysłało do redakcji Uwagi!
Komornik zajął konto pana Artura z powodu niepłacenia rachunków za prąd. Mężczyzna jednak przekonuje, że nigdy nie podpisywał żadnej umowy z dostawcą energii. Okazuje się, że umowę przez internet zawarł ktoś inny, używając jego nazwiska i numeru PESEL.
Mają popękane ściany i wybrzuszenia podłogi w mieszkaniach. Pod jednym z bloków w Ostrowie Wielkopolskim zapadła się posadzka. Jak do tego doszło i kto jest odpowiedzialny?
- Jest u pani przetrwaniec. Wpisuję panią na listę sytuacji zagrożenia życia. Ale my, za 1000 zł, to załatwimy – mówił telemarketer do 80-letniej pani Anny. Po naszym reportażu ofiarę rozpoznała rodzina. Okazało się, że starsza kobieta na przedmioty, które miały jej pomóc, wydała majątek.
Mała Wiktoria, chociaż zdiagnozowano ją tuż po urodzeniu, nie może dostać refundacji na najdroższy lek na świecie. Rodzice dziewczynki sami muszą zebrać ogromne pieniądze na leczenie. Każdy dzień to walka o sprawność ich córki. – Gdy Wiktoria się urodziła, była tak słaba, że nie była w stanie nawet płakać – mówi mama dziewczynki.
Każdego roku z powodu przemocy w rodzinie umierają w Polsce kolejne dzieci. Tysiące jest bitych i maltretowanych, a ich doświadczenia powodują traumę na całe życie. - Czuję, że nie daliśmy rady jako państwo i jako dorośli. Przechodzimy obojętnie obok tych wydarzeń i dalej nic się nie dzieje – mówi przedstawicielka fundacji, która od lat postuluje o zmianę przepisów.
- Już w trzecim miesiącu moja wypłata była 50 proc. większa niż w pierwszym. To była największa wypłata w moim życiu. Tylko co z tego? To są krwawe pieniądze – mówi Maciej, były telemarketer.
- Ci ludzie nie mieli żadnych zahamowań, absolutnie żadnych. Żeby tam pracować, trzeba było sumienie, jakąkolwiek moralność, uczciwość czy godność schować do kieszeni, a najlepiej w ogóle wyrzucić – mówi były telemarketer.
To najgłośniejsza sprawa, dotycząca stalkingu w Polsce. Rodzina K. została prawomocnie skazana za nękanie Bożeny Wołowicz, ale Sąd Najwyższy uznał wniesioną kasację i wrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Kilka dni temu rodzina K. zaprosiła nas na rozmowę, by przedstawić swoją wersję wydarzeń.
- Jest u pani przetrwaniec. To jest, pani Anno, byt demoniczno-pasożytniczy. I stara się panią opętać i zniszczyć pani życie. Trzeba go od pani jak najszybciej wygnać – to słowa telemarketera kierowane do starszej osoby.
Od lat walczą o to, by bez przeszkód wychodzić z domu. Niektórzy opuszczają mieszkania tylko raz na dwa tygodnie. Wszystko z powodu ośmiu schodów.
Po latach pracy zostali zwolnieni. Jak orzekł sąd - bezpodstawnie. Mimo to starosto od blisko trzech lat nie wypłaca im zasądzonych odszkodowań, a odsetki ciągle rosną. Jak to możliwe?
Od kilkunastu dni internauci alarmują o kocich zwłokach, znajdowanych na ulicach polskich miast. Pierwsze doniesienia o nagłych zgonach zwierząt pojawiły się na północy kraju, w tej chwili zgłaszane są już przypadki z innych części Polski. Jaka choroba zabija koty?
W okolicach Sejn działał oszust, który okradał starszych i samotnych. Mężczyzna wzbudzał ich zaufanie, podając się za pracownika pomocy społecznej, a później znikał z ich pieniędzmi. Podczas przesłuchania przyznał, że potrzebował pieniędzy na hazard.
Małżeństwo z Warszawy, które porzuciło swoje nieletnie dzieci, zostało namierzone w czeskiej Pradze. Jak wyglądało spotkanie z policją i co powiedzieli czeskim funkcjonariuszom?
Pani Anna była jedną z pasażerek autokaru, który uległ wypadkowi w Egipcie. Trzy osoby straciły w nim życie. Pani Anna odniosła poważne obrażenia. Gdy wróciła do Polski, okazało się, że ubezpieczenie nie pokrywa dalszego leczenia i rehabilitacji. W sprawie w końcu pojawiło się światełko w tunelu – w sądzie zapadła pomyślna decyzja.
W ciągu zaledwie kilkunastu tygodni w Kozach pod Bielskiem-Białą doszło do sześciu pożarów. Mieszkańcy żyją w strachu, obawiając się, że kolejny raz mają do czynienia z seryjnym podpalaczem.
Krzysztof L., podejrzany o brutalne zamordowanie swojej ciotki, stanie przed sądem. Mężczyzna został sprowadzony do Polski w ramach ekstradycji ze Stanów Zjednoczonych. Do zbrodni doszło w 2000 roku, oskarżony miał wówczas 15 lat.
Pani Anna przez chwilę uwierzyła, że rozbicie gangu lichwiarzy, którego padła ofiarą to koniec jej problemów. Jak to możliwe, że w oczach prokuratorów z ofiary stała się przestępcą?
Pani Kamila tylko pół roku cieszyła się samochodem elektrycznym. Jej auto spłonęło w garażu. Ubezpieczyciel nie chciał wypłacić odszkodowania bo uznał, że przyczyną pożaru była wada fabryczna pojazdu. Ale to nie jedyny problem, z którym musiała się zmierzyć użytkowniczka elektryka.
Kilka lat temu stracili matkę i ojca – dziś grozi im utrata tego, co zostało im po rodzicach –gospodarstwa, które pozwala im godnie żyć. Komu zależy na przejęciu ziemi rodzinnej spółki?
Rozkochała fanów głosem i tekstami. Z grupą Maanam stworzyła nieśmiertelne hity. Kory nie ma z nami już pięć lat.
Pan Robert postanowił kupić wymarzonego kampera. Podpisał umowę i wpłacił kilkadziesiąt tysięcy złotych zaliczki. Miał odebrać samochód za kilka tygodni, ale pojawiły się niespodziewane problemy.
Jak wyglądały ostatnie godziny życia 27-letniej Polki, która została brutalnie zamordowana w Grecji? Nasz reporter poleciał na wyspę Kos, gdzie doszło do tragedii.
65-letni, niepełnosprawny pan Ryszard od miesiąca nie może korzystać z komunikacji miejskiej. Część kierowców nie wpuszcza go autobusów.
- Serwis wycenił naprawę mojego samochodu na 22 tys. zł, a ubezpieczyciel stacji benzynowej na 694 zł. To ledwo pokrywa kwotę paliwa, która została zatankowana – mówi pan Konrad. Jego samochód został uszkodzony prawdopodobnie przez pomyłkę pracownika stacji benzynowej, który miał pomylić wlewy benzyny i płynu AdBlue.
Skrajnie wykończonego psa zauważył jeden z mieszkańców powiatu goleniowskiego. Zwierzę było tak osłabione, że już nie było w stanie samo ustać na łapach. Udało się je uratować w ostatniej chwili.
Rodzina K. zmieniła w piekło życie pani Bożenie Wołowicz. Teraz schemat powtarza się w przypadku nowego sąsiada, pana Antoniego. Z relacji mężczyzny wynika, że problem zaczął się nasilać po tym, jak Sąd Najwyższy uwzględnił kasację oskarżonych i wrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Sceny, jakie dzieją się na spokojnej do tej pory ulicy w Końskich (Świętokrzyskie), przypominają od kilku tygodni film sensacyjny. Policja interweniowała tu już kilkadziesiąt razy, konieczny był również przyjazd pogotowia. Wszystko z powodu transakcji kupna domu.
Stworzyła dom dla porzuconego noworodka. Po roku, w niejasnych okolicznościach, dziecko zostało jej odebrane.