Wjechała w dziurę w miejskiej drodze i zaczęły się poważne kłopoty. „Samochód stoi i niszczeje”

Wjechała w dziurę w miejskiej drodze i zaczęły się poważne kłopoty
Wjechała w dziurę, dlaczego ubezpieczyciel nie wypłaca odszkdowania?
Pani Aleksandra wiozła autem niepełnosprawną córkę, kiedy niespodziewanie uszkodziła samochód, wpadając w dziurę w jezdni. Wezwała policję, zebrała dowody, ale ubezpieczyciel i tak odmówił wypłaty odszkodowania. Jak to możliwe?

Pani Aleksandra jest matką, która na co dzień musi zmagać się z ciężką chorobą genetyczną córki. Nadia urodziła się w jako zdrowe dziecko. Przez 3 lata nic nie wskazywało, na to, że może być chora. Jak mówi pani Aleksandra – córka chodziła, bawiła się, była ciekawa świata jak każdy w jej wieku.

10 lat temu po wielu miesiącach badań zapadła diagnoza – Ataksja Friedreicha.

- Na tę chorobę choruje około 150 osób w Polsce. Choroba odbiera sprawność, natomiast intelektualnie córka rozwija się prawidłowo. Cały czas wymaga wsparcia i opieki drugiej osoby. Sama się nie uczesze, nie wyciśnie sobie pasty do zębów. Na dobrą sprawę jest tak, jakbym miała dużego niemowlaka, obecnie o wadze 50 kg – opowiada Aleksandra Kurowska.

Ubezpieczyciel nie wypłaca odszkodowania

Od ponad 5 miesięcy pani Aleksandra musi poruszać się samochodem pożyczonym od rodziców. Jej auto od końca stycznia jest niesprawne. Uszkodziła je, gdy wiozła córkę na rehabilitację.

- Po najechaniu słychać było trzask i huk. Zarzuciło mnie na lewy pas, po czym obróciło na prawy, blokując kierownicę. I w tej pozycji już zostałam. Nie mogłam wrzucić ani wstecznego ani jedynki, ponieważ resztki bryły asfaltu zablokowały mi koła – tłumaczy kobieta.

Okazało się, że samochód wjechał na studzienkę kanalizacyjną.

- Teraz już ją naprawili, ale powinni zrobić to dawno temu – mówi pani Aleksandra.

- Z tego co powiedział mi mechanik, to przesunięty jest tylny wózek w samochodzie. Najprościej mówiąc na śniegu auto zostawiałoby cztery ślady – dodaje.

Pani Aleksandra wezwała na miejsce policję, ta spisała protokół z tego zdarzenia. Kobieta była pewna, że otrzyma odszkodowanie. Ponieważ droga, na której była feralna studzienka należy do miasta to właśnie do miasta wystąpiła o odszkodowanie. Urząd przekazał sprawę do firmy ubezpieczeniowej, z którą ma podpisaną umowę. Ta jednak odmówiła wypłaty odszkodowania.

- Dlatego, że jak się okazuje w tłumaczeniach firmy ubezpieczeniowej, ubezpieczony nie wiedział o tej dziurze – przywołuje pani Aleksandra.

O to, czy kobieta powinna dostać odszkodowanie zapytaliśmy eksperta.

- Moim zdaniem należy się odszkodowanie, a to zdanie podeprę tym, że pięć lat byłem biegłym sądowym w sprawach ubezpieczeń Sądu Okręgowego w Łodzi. I z podobnymi sprawami miałem do czynienia – mówi Maciej Jaworski z kancelarii prawniczo-brokerskiej.

Kiedy ubezpieczyciel powinien wypłacić odszkodowanie?

Radny Bełchatowa, do którego zgłosiło się kilka osób poszkodowanych w ten sam sposób, mówi nam, że odmowy wypłat to efekt zapisów w umowie pomiędzy miastem a ubezpieczycielem.

- Najbardziej absurdalne jest to, że firma ubezpieczeniowa mówi tak: „My, kiedy ubezpieczaliśmy drogi, miasto zadeklarowało nam, że 100 proc. dróg w Bełchatowie jest sprawnych i nie posiada ubytków. Miasto ma obowiązek cotygodniowych objazdów tych dróg. Jeżeli te ubytki wystąpią, miasto powinno nas poinformować". I na tej podstawie, tylko i wyłącznie wtedy, firma ubezpieczeniowa wypłaca te odszkodowania - przytacza Marcin Rzepecki.

Według ubezpieczyciela dziura w jezdni powstała nagle i jak napisano w uzasadnieniu odmowy wypłaty odszkodowania: „Przyczyniły się do tego niekorzystne warunki atmosferyczne w okresie zimowym”.

Tymczasem eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie zgadzają się z tym uzasadnieniem.

- Ze zdjęcia widać, że dziura jest niemal historyczna. Powstawała przez bardzo długi czas – przekonuje Maciej Jaworski.

Okazuje się, że pani Aleksandra nie jest jedyną osobą, która uszkodziła samochód w tym miejscu. Na tę dziurę pół godziny wcześniej najechał pan Michał. Jemu również ta sama firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty odszkodowania.

- Po co się ubezpieczać, skoro ani miasto, ani ubezpieczyciel nie chce wypłacić pieniędzy, za coś, co się stało na ich terenie. Jeśli pod moim domem ktoś by na dziurze skręcił kostkę czy coś, to wtedy ja bym musiał za to odpowiadać – mówi mężczyzna.

- Pani Aleksandra, jeżeli trafia na taki zacięty opór ze strony firmy ubezpieczeniowej, to powinna wystąpić na drogę sądową. Wtedy miasto może się ugiąć – sugeruje Maciej Jaworski.

W przypadku odmowy wypłaty odszkodowania przez firmę ubezpieczeniową prezydent Bełchatowa może uznać roszczenie pani Aleksandry i wypłacić jej odszkodowanie. Dlatego umówiliśmy się z nim na rozmowę. Na miejscu usłyszeliśmy, że w tym momencie jest to niemożliwe i spotkała się z nami rzecznik prasowa miasta.

- Trzeba brać pod uwagę, że stworzyłoby to pewnego rodzaju precedens – stwierdza Kryspina Rogowska, rzeczniczka Urzędu Miasta w Bełchatowie. I tłumaczy: - To mogłoby skutkować na przyszłość roszczeniami mieszkańców skierowanymi bezpośrednio do miasta. Miasto zawiera te umowy po to, żeby zabezpieczyć interesy swoje, ale również i na wypadek, gdyby coś się stało, mieszkańców.

Jednak eksperci uważają, że w przypadku sprawy pani Aleksandry tłumaczenie, że dziura powstała w wyniku zimowych warunków, jest absurdalne, ponieważ powstawała kilka, kilkanaście miesięcy.

- Miasto Bełchatów, zawierając taką umowę, również musi spełnić określone warunki, stąd są objazdy miasta. Oczywiście coś mogło być chociażby przeoczone, mamy 160 kilometrów dróg. Takie objazdy robione są raz w tygodniu – mówi Kryspina Rogowska.

Napisaliśmy do firmy ubezpieczeniowej maila z prośbą o spotkanie i wyjaśnienie nam szczegółów odmowy wypłaty odszkodowań.

Ten stwierdził, że nie chce wystąpić przed kamerą. Ale po kilku godzinach nastąpił zwrot w sprawie pani Aleksandry.

- Wydarzył się cud nad Wisłą. Trzy minuty temu zakończyłam rozmowę z dyrektor ubezpieczeń. Pani przeprosiła mnie i bezsprzecznie wypłacą mi odszkodowanie – mówi pani Aleksandra.

- Dziękuję, telewizja ma moc, bo bez nagłośnienia tego temu chyba dalej by mnie zbywali – dodaje kobieta.

Odcinek 7495 inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości