Coraz większe problemy z parkowaniem. „Przepisów nie dotykaliśmy od 20 lat”

Wojny parkingowe
Coraz większe problemy z parkowaniem. „Przepisów nie dotykaliśmy od 20 lat”
Brak miejsc parkingowych, parkowanie gdzie popadnie, zbyt małe albo absurdalne kary za złe parkowanie. Jak radzą sobie z tym miasta i co można zmienić?

Problem z parkowaniem będzie prawdopodobnie coraz większy, bo już dziś w Polsce zarejestrowanych jest ponad 26 milionów samochodów osobowych.

Jak rozwiązać problem z parkowaniem w mieście?

By ułatwić parkowanie w mieście – samorządy wprowadzają różne rozwiązania – jednym z nich są strefy płatnego parkowania: z abonamentem dla mieszkańców strefy i z parkomatami dla reszty kierowców. Do kontroli płatności za parkowanie w strefie władze wielu miast mają samochody ze specjalistycznym sprzętem, które zastąpiły piesze patrole.

Na kontrolowanym odcinku samochód robi dwa zdjęcia w krótkich odstępach czasu. Gdy drugie zdjęcia wykaże, że opłaty nie było – wówczas kierowca dostanie wezwanie do zapłaty.

Co z kierowcami, którzy parkują poza wyznaczonymi miejscami w strefie?

- Fizycznie samochód byłby w stanie sczytać takie rejestracje, natomiast zakres tego, co możemy robić, polega na fotografowaniu samochodów parkujących na wyznaczonych, płatnych miejscach postojowych w strefie – mówi Mikołaj Pieńkos z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.

- Nie fotografujemy samochodów, które znajdują się poza wyznaczonymi miejscami, bo co do nich Zarząd Dróg Miejskich nie może podjąć żadnych czynności – tłumaczy Pieńkos.

Choć opłata za parking nie jest wygórowana, to nie brakuje takich, którzy jej unikają i parkują na przykład na chodniku obok płatnych miejsc.

- Na legalnym miejscu płacimy ponad 50 zł za dzień, a jeżeli spóźnimy się z biletem - 300 zł, a obok na chodniku maksymalnie 100 zł i można stać tak miesiąc – punktuje absurd Szymon Nieradka, twórca serwisu „Uprzejmie donoszę”.

100-złotowy mandat za parkowanie na miejscach niedozwolonych mogą nałożyć między innymi strażnicy miejscy. Dziennie mają kilkaset takich interwencji.

- Nas bardzo dziwi parkowanie przy przejściach, a przede wszystkim przejściach uczęszczanych przez dzieci. Taki pojazd i dziecku, i kierowcy jadącemu w stronę przejścia bardzo ogranicza widoczność – mówi Agnieszka Zgórzak ze Straży Miejskiej m. st. Warszawy.

Za postój przy przejściu mandat wynosi od 100 do 300 zł i pięć punktów karnych.

Jak traktować tych, którzy spóźnili się z opłatą parkingową kilka minut?

- W ciągu roku fotografujemy 12 mln samochód, z tego około 200 tys. jest opłat dodatkowych dla kierowców, którzy nie zapłacili za parkowanie. Wpływy z opłat dodatkowych za parkowanie, to jest ponad 40 mln zł rocznie – wylicza Mikołaj Pieńkos.

Dodatkową opłatę należy uiścić, nawet jeśli spóźnimy się chwilę. Doświadczyła tego pani Hanna, która zaparkowała swój samochód przed szpitalem przy ulicy Lindleya w Warszawie. Jej auto zostało zarejestrowane przez kontrolerów trzy minuty po upływie opłaconego czasu – dziś musi zapłacić 300 złotych kary, bo odwołanie do zarządu dróg miejskich nic nie dało.

- Mówimy, że kara musi być adekwatna do straty, do szkody. Szkoda, na którą naraziłam miasto, to jest 15 groszy, za co miasto ode mnie żąda 300 zł – mówi kobieta.

Kary za parkowanie osiągają czasem absurdalne rozmiary, o czym przekonała się pani Magdalena. Spóźniła się z opłaceniem abonamentu dla mieszkańca. Bezpłatny postój zarejestrowano 28 razy – dziś ma do zapłaty ponad 7 tysięcy złotych.

- Rozumiem, że popełniłam wykroczenie, rozumiem, że powinnam ponieść za to karę, ale to wykroczenie nie narosłoby do tego stopnia, gdyby sposób poinformowania mnie był bardziej prawidłowy. (…) Nie dostaje się od razu informacji. Powinna być informacja na ePUAP, że jest mandat. Wtedy widziałabym, że popełniłam wykroczenie i wówczas płacę – mówi pani Magdalena.

- W ewidencji pojazdów i kierowców nie ma kontaktów elektronicznych ani numeru telefonu, ani adresu ePUAP, ani maila, na który można kierowcy wysłać takie powiadomienie. Dla nas jedyną dostępną opcją jest poczta. Pewnie byłoby dla wszystkich łatwiej, gdyśmy mogli robić to cyfrowo, ale w tej chwili polskie prawo takiej opcji nie przewiduje – tłumaczy Mikołaj Pieńkos z ZDM.

- Przez 20 lat nie dotykaliśmy przepisów związanych z parkowaniem, a 20 lat temu mieliśmy kompletnie inną sytuację na chodnikach i ulicach – mówi Szymon Nieradka. I dodaje: - Postuluję, żeby kary były spójne z innymi rzeczami, które nas otaczają. Jeżeli za brak opłaty lub spóźnienie, płacimy 300 zł, a za wjazd na chodnik zapłacimy tylko 100 zł, to uważam, że jest to niesprawiedliwe.

Odcinek 7484 inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości