Przepychanki, groźby i konflikt o targowisko. Kupcy-pogorzelcy z hali Marywilskiej znów muszą walczyć o przetrwanie. Wszystko przez konflikt z zarządcą obiektu. Kiedy pojechaliśmy na miejsce, okazało się, że w nowej hali w skandalicznych warunkach mieszkają uchodźcy.
Wybił szybę w oknie i wszedł do mieszkania, w którym były małe dzieci. Następnie w innym budynku dostał się na dach, przeszedł po gzymsie i skoczył na przypadkowy balkon. Wybił kolejną szybę, a gdy właściciel wrócił, schował się w garderobie. Trzymał się półek zamontowanych w suficie i zwisał głową w dół. Spadł, gdy gospodarz otworzył drzwi. 39-latek, nazwany przez policję Spider-Manem, został zatrzymany.
Miał uzależniać od siebie nastolatki i wykorzystywać je. Mimo zgłoszeń pozostawał bezkarny. Po emisji reportażu, o tym, co się dzieje w centrum Warszawy, zgłosiły się do nas dziewczyny poszkodowane przez Sylwestra J.
Masakra w centrum Warszawy. Przerażone dzieci patrzyły na zakrwawionych rodziców. Wcześniej, przez kilka lat, sąsiedzi zgłaszali różnym służbom, że w jednej z rodzin dzieje się bardzo źle.
Miał siłą wciągnąć byłą partnerkę do samochodu i jadąc bardzo szybko, grozić spowodowaniem wypadku. Innym razem miał grozić kobiecie nożem. 35-latek został tymczasowo aresztowany.
- Zadzwoniłam do niego i pytam: „Co z Pauliną?”, a on: „Co mam pani powiedzieć?” Mówił, że zabił człowieka, on już wiedział – opowiada matka 20-latki, która uczestniczyła w tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej.
Od lat nęka i zastrasza kobiety w jednej z warszawskich dzielnic. Nocą zakrada się pod ich okna i podgląda każdy ruch. Dlaczego podglądacz jest bezkarny, a policja nie połączyła zgłoszeń?
Brak miejsc parkingowych, parkowanie gdzie popadnie, zbyt małe albo absurdalne kary za złe parkowanie. Jak radzą sobie z tym miasta i co można zmienić?