Czy 18-letniej Roksanie uda się odzyskać synka? „Trzeba było dać jej kuratora, a nie odbierać dziecko”

Czy 18-letniej Roksanie uda się odzyskać synka?
Czy 18-latka odzyska dziecko?
Roksana uciekła od partnera, który miał się nad nią znęcać i uderzyć półrocznego syna pary. 18-latka nie spodziewała się, że mimo jej działań sąd skieruje niemowlę do rodziny zastępczej. Młoda kobieta walczy, by odzyskać dziecko.

Półroczne dziecko Roksany zostało umieszczone w rodzinie zastępczej po tym jak jej partner miał uderzyć niemowlaka. Para mieszkała z dzieckiem na jednym z osiedli w Głogowie.

- Wstał rano i zaczęły się awantury. Kazał mi wydzwaniać po znajomych, żeby wysłali mu pieniądze. Chciał je na narkotyki. Już nie wytrzymywał tego, że nie mógł zajarać. Nagle wziął dziecko na ręce i powiedział, że jak nie ogarnę, to będzie katował dziecko. Wziął ręką i go uderzył – opowiada Roksana.

- Mam żal do siebie, że pozwoliłam, żeby taki potwór dotknął mojego syna – mówi Roksana.

Interwencja policji

Dziewczyna powiadomiła swoją matkę o przemocy, a ta wezwała policję.

- Dostałam SMS: „Mamo, przyjdź szybko z policją, bo on uderzył małego”. Wzięłam taryfę i pojechałam na policję. Powiedziałam im co się dzieje. Policja szybko pojechała – opowiada pani Anna, matka Roksany. I dodaje: – Na miejscu patrzę a tu córka w koszulce bez butów i mały tylko w pampersie. Uciekła od partnera. Przytuliłam ją. Wzięłam małego na ręce, na twarzy miał czerwony ślad. Ale bardziej było widać na buzi Roksany, bo ona zakryła syna, żeby on go nie bił tylko ją.

- Mężczyzna został zatrzymany nazajutrz po zdarzeniu i został osadzony w policyjnym areszcie, a następnie usłyszał zarzuty - mówi st. sierż. Natalia Szymańska z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie.

- W sprawie podejrzanym jest Maciej K.. To 26-letni mężczyzna, który jest ojcem dziecka. Ma zarzut, znęcania się nad swoją partnerką i nad pięciomiesięcznym dzieckiem – mówi Lilianna Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

- Matka dziecka jest także pokrzywdzoną. Była szarpana, popychana, bita, wyzywana. Grożono jej i izolowano od otoczenia – dodaje prokurator Łukasiewicz.

Dziecko zostało skierowane do rodziny zastępczej

Dziecko nie miało poważnych obrażeń, ale po dwóch dniach badań i obserwacji w szpitalu nie wróciło z matką do domu, ponieważ pracownicy MOPS, mając taki obowiązek, poinformowali o zdarzeniu sąd rodzinny. Sąd zaś zdecydował o umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej do czasu wyjaśnienia sprawy.

- Przemoc polegała na tym, że dziecko zostało uderzone w głowę i twarz, a także rzucone na łóżko – mówi Katarzyna Dąbrówny, prezes Sądu Rejonowego w Głogowie. I dodaje: - Wcześniej, z informacji pracowników ośrodka pomocy społecznej wynikało, że matka dziecka zgłosiła, że jej partner przykładał dziecku nóż do gardła, żądając od niej pieniędzy na narkotyki.

- W związku z taką sytuacją i mając też na względzie, że dziewczyna jest młodą matką, bardzo emocjonalnie związaną ze swoim partnerem, uznaliśmy, że istnieje ryzyko, że po wyjściu ze szpitala może zechcieć wrócić z dzieckiem do swojego partnera. W tej sytuacji postanowiliśmy, nie tyle odebrać dziecko, bo sprawa jest w toku i sąd jeszcze nie zdecydował o tym co dalej, ale chodziło, by zabezpieczyć Oskarka w rodzinie zastępczej zawodowej – tłumaczy sędzia Katarzyna Dąbrówny.

- Nie było podstaw, żeby zabrać mi dziecko. Zainterweniowałam od razu, kiedy takie sytuacje się zrobiły, tak żeby dziecko było bezpieczne – przekonuje 18-latka.

Problemy ze szkołą i narkotykami

Roksana wychowywała się z czwórką rodzeństwa. Z powodu alkoholizmu ojca, jej rodzice rozstali się. Dziewczyna chciała zostać fryzjerką i uczyła się w szkole zawodowej, ale miała problemy, ponieważ często opuszczała lekcje.

- W połowie szkoły zaczęłam się buntować. Poznałam niestosownych ludzi i zaczęłam z nimi przebywać. Zaczęłam nie wracać do domu – przyznaje dziewczyna.

- Był taki okres, że nie mogłam się z nią dogadać. Byliśmy wtedy u psychologa – mówi matka 18-latki.

Któregoś razu Roksana poznała Macieja K.

- Był ode mnie 7 lat starszy, ale nie przeszkadzało mi to. Nie brałam pod uwagę, że stworzę z nim związek. To był kolega. Jak go poznałam był w porządku, fajny – tłumaczy Roksana.

Roksana w wieku 17 lat zamieszkała ze starszym od niej mężczyzną, który miał już dwoje dzieci z poprzedniego związku. Po kilku miesiącach okazało się, że dziewczyna jest w ciąży.

- Tak naprawdę to nie było planowane. Byłam w ciężkim szoku, jak się o tym dowiedziałam. Poszłam do ginekologa, usłyszałam bicie serca, pokazał mi pierwsze USG i zobaczyłam jak dziecko się rusza. I to bicie serduszka przekonało mnie, że chcę zobaczyć jak to jest zostać mamą – opowiada Roksana.

- Jak usłyszałam, że córka spodziewa się dziecka, to się ucieszyłam. Powiedziałam jej, że damy radę. Miało być tak, że jak urodzi to od września pójdzie do szkoły, a ja miałam jej pomagać. Nasza rodzina jest taka, że zawsze sobie pomożemy – mówi pani Anna.

Roksana urodziła dziecko, gdy Maciej K. odbywał wyrok pozbawienia wolności za handel narkotykami i udostępnianie ich nieletnim. Mężczyzna był już wcześniej karany m.in. za oszustwo oraz prowadzenie pojazdów pod wpływem środków odurzających. Gdy Maciej K. opuścił więzienie zamieszkał z dziewczyną i dzieckiem.

Roksana zapewnia, że na początku nie miała pojęcia, że jej partner handluje narkotykami.

- Dopiero po dłuższym czasie w związku, zobaczyłam, że ktoś do niego po coś przyszedł. Zapytałam go o co chodziło. Wtedy się przyznał, że handluje narkotykami – opowiada Roksana. I dodaje: - Powiedział, że z tym skończy, tylko mam mu dać na to chwilę i wszystko będzie OK. Głupia byłam, że mu uwierzyłam, że z tym skończy.

Według Roksany jej partner sam też był uzależniony od narkotyków.

- W sprawie z listopada, w której zapadł nieprawomocny wyrok skazujący, występowała obecna partnerka Macieja K., jako jedna z osób, której mężczyzna udzielał środków odurzających – mówi prokurator Lilianna Łukasiewicz.

Z relacji Roksany wynika, że po raz pierwszy spróbowała narkotyków w wieku 16 lat.

- Chodziło o metaamfetaminę. Ale już nie biorę. Nigdy nie zażywałam w ciąży – twierdzi 18-latka.

- Robiłam testy z apteki. Nic jej nie wychodziło i mówiła, że nie brała – dodaje pani Anna.

Co dalej z Roksaną i jej dzieckiem?

18-latka twierdzi, że już nie kocha swojego partnera.

- Po tym jak podniósł rękę na dziecko jest już skreślony. Jak siedział, to mu pomagałam, paczki mu wysyłałam, żeby wszystko miał, a on nie potrafił nic docenić i zadbać o swoje dziecko – ubolewa Roksana.

Według głogowskiego sądu szanse na odzyskanie przez 18-latkę dziecka nie są przekreślone.

- Postępowanie się toczy. Pani Roksana będzie miała czas na dokonanie pewnych przemyśleń i podjęcie pewnych decyzji. Trudno mi powiedzieć, co zwycięży. Pani Roksana jest młodą osobą i niedoświadczoną – zaznacza sędzia Katarzyna Dąbrówny. I dodaje: - Niestety, z tego co wiadomo sądowi jest osobą bardzo zapatrzoną w ojca dziecka. Trudno powiedzieć, czy będzie w stanie zrezygnować z tego związku. Doświadczenie pokazuje, że matki często, szczególnie młode, priorytetowo traktują swoich partnerów, a nie dzieci.

- Chciałabym cofnąć czas. Popełniłam błąd, mogłam go już zostawić wtedy jak został zatrzymany i siedział w więzieniu. Może wówczas inaczej by było, może dziecko do tej pory byłoby ze mną i nie byłoby żadnych problemów – zastanawia się Roksana.

- Teraz próbuje ten błąd naprawić, by dziecko do mnie wróciło – dodaje 18-latka.

- Deklaracja jest, pytanie tylko, czy będzie zaangażowanie ze strony pani Roksany, żeby podjąć się pracy nad sobą. Skoro jest uwikłana w przemoc, pytanie czy będzie chciała uczestniczyć w proponowanych jej formach pomocy, które dotyczą ofiar współuzależnionych. To są spotkania indywidualne z psychologiem, spotkania grupowe dla osób doznających przemocy. Jest również szkoła dla rodziców – wymienia Sylwia Pańczyk, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Głogowie.

Roksana zamieszkała u swojej babci. Ma nadzieję, że sąd pozwoli jej w tym miejscu wychowywać dziecko.

- Chcę być sama z dzieckiem i żyć spokojnie, tylko by dziecko było przy mnie, to jest dla mnie najważniejsze w tym momencie – stwierdza Roksana.

- Chcę znaleźć pracę, jestem na dobrej drodze, mam dwie oferty. Chciałabym też skończyć szkołę. Prababcia małego zostawałaby z nim i ja bym mogła normalnie iść do szkoły i ją skończyć - dodaje..

Obecnie młoda matka ma prawo utrzymywać kontakt z dzieckiem. Spotkania odbywają się w obecności rodziców zastępczych po wcześniejszym umówieniu.

- Syn był zamknięty, nie taki jak był wcześniej, że się śmiał. Na początku nie reagował na mój głos, ale po dłuższym czasie poznał już mnie i od razu zaczął się uśmiechać. Stał się bardziej rozweselony niż, jak go zobaczyłam – mówi Roksana.

- Trzeba było dać jej kuratora, a nie od razu zabierać dziecko – uważa matka Roksany.

- Tęsknie bardzo za synem i chciałabym, żeby już do mnie wrócił – kwituje Roksana.

Odcinek 7483 inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości