Dziś w UWADZE! sprawa bez precedensu. Od lat zwracaliśmy organom ścigania uwagę na działalność tego samego człowieka. W całej Polsce raz po raz otwierał domy opieki, noclegownie i ośrodki pomocy. Nielegalnie przejmował majątki podopiecznych, znęcał się nad nimi. Po naszych doniesieniach skazany przez sąd na karę w zawieszeniu dalej działał, a aby się uwiarygodnić podawał się za księdza. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że założył kolejny dom pojechaliśmy tam z ukrytą kamerą. Odkryliśmy straszną prawdę.
Błyskawiczna reakcja urzędników po doniesieniach dziennikarzy UWAGI! Reporter z ukrytą kamerą wszedł do domu opieki, w którym starsi, schorowani ludzie traktowani byli w skandaliczny sposób. Placówkę prowadzi dobrze nam znany mężczyzna, często podający się za księdza, Marek N. Po interwencji UWAGI! zarządzona została ewakuacja podopiecznych. Pięć osób po przewiezieniu do szpitali zmarło.
Okoliczności morderstwa 10-letniego Marcina z Lisewa Malborskiego zostały wyjaśnione dopiero po dwunastu latach od śmierci chłopca. Gdański sąd prawomocnym wyrokiem skazał na dożywocie Piotra T. Wcześniej jednak za to samo morderstwo niesłusznie skazano innego człowieka. Rodzice zamordowanego chłopca domagają się zadośćuczynienia. Przekonują, że opieszałość wymiaru sprawiedliwości, przewlekłość procesu i ciągłe powroty do sprawy, przez lata nie dawały im zapomnieć o traumatycznych przeżyciach związanych ze śmiercią syna.
W poniedziałkową noc w jednej z kamienic w Zabrzu 19 – letni Bartłomiej G. zabija starszego niepełnosprawnego mężczyznę, swojego współlokatora. Zadaje ciosy młotkiem w głowę i ucieka z mieszkania. Dlaczego nastolatek zabił człowieka, który był bezbronny i nie miał żadnych szans na ratunek? Co nim kierowało?
Czy były policjant zamordował swoją żonę? Ma na to odpowiedzieć proces, który rozpoczął się przed katowickim Sądem Okręgowym. Proces jest poszlakowy, ponieważ ciała kobiety do dziś nie udało się odnaleźć. Według prokuratury Marek G. zamordował żonę, pozacierał ślady zbrodni a ciało ukrył.
Kiedy rok temu zespół Budka Suflera zakończył działalność, wydawało się, że już nie usłyszymy charakterystycznego głosu Krzysztofa Cugowskiego. A jednak wraca nas scenę. Występuje w zupełnie nowym, zaskakującym składzie – ze swoimi synami. Starszy - Wojtek jest gitarzystą, młodszy – Piotr, jak ojciec jest wokalistą. Jak wyglądało życie dzieciaków, których ojciec jest gwiazdą? Dlaczego dopiero teraz spotkali się na scenie?
Kilka tygodni temu przedstawialiśmy historię 84-letniej pani Ireny, która po zmianie dostawcy energii na firmę Multimedia zaczęła otrzymywać gigantyczne rachunki za prąd. Przed naszymi kamerami firma zobowiązała się rozwiązać umowę z kobietą bez konsekwencji i anulować wysokie naliczenia. Jak się wkrótce okazało pani Irena nie jest jedyną osobą pokrzywdzoną przez Multimedia.
- W jakimś momencie dorosłego życia wszyscy jesteśmy w tym samym wieku - mówi Krystyna Kofta, która jest ambasadorką akcji Zauważeni. 74-letnia pisarka nie wstydzi się swojego wieku i uważa, że pogodną starość gwarantuje optymizm. Dlatego namawia do udziału w akcji zarówno seniorów, jak i młodych, bo - jak twierdzi - bliskość i osobisty kontakt daje satysfakcję obu stronom.
Ta tragedia wstrząsnęła całym Kłodzkiem. Matka i dwóch jej synów - 9-letni Wiktor i o dwa lata młodszy Rafał - zostali znalezieni martwi w swoim domu. Kobieta najprawdopodobniej najpierw odebrała życie dzieciom, a potem sama targnęła się na swoje. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedzi szukał dziennikarz UWAGI!.
Dramat zwierząt idących na rzeź przez długie lata pozostawał tajemnicą. - Tak wygląda wejście do piekła - mówi Dorota Sumińska, weterynarz, obrońca praw zwierząt. Pokazujemy pierwszy film w Polsce, dokumentujący wstrząsające sceny traktowania zwierząt przeznaczonych do uboju.
Dziękujemy Wam za błyskawiczny odzew w sprawie Anny, bohaterki naszego reportażu.
Z chorobą, która nie pozwala jej normalnie funkcjonować, boryka się od dziecka. - Już tyle razy miałam odejść, ale nie odeszłam. Nadal jestem... - mówi nam Ania, która w ostatnich latach straciła wzrok i przeszła amputację nogi. Dziś z powodu problemów nefrologicznych niemal codziennie jest w szpitalu na dializach. Dzięki swemu uporowi, dzielnie znosi ból i wielką samotność. Potrzebuje jednak wsparcia.
Pół roku temu pokazaliśmy historię 78-letniej pani Hanny, która została umieszczona w domu opieki przez swoją chrześnicę. Choć kobieta nie była ubezwłasnowolniona, to nie mogła się spotykać z bliskimi i znajomymi. Nawet ze swoją przybraną siostrą. Dramat obu rozdzielonych kobiet trwał kilka miesięcy, ale teraz w końcu nastąpił szczęśliwy finał. - Cud się stał! Hania do mnie zadzwoniła i powiedziała, że koniecznie chce wrócić do domu - cieszy się dziś Maria Jańska.
Rafał Brzozowski grał na pianinie już jako 10-latek, ale jego droga do rozpoznawalności była długa i nie zawsze usłana różami. Dzięki swojej muzyce, ale także umięśnionej sylwetce, szybko zgromadził grono fanek. Niestety, z powodu jednej z nich, która nękała jego bliskich, poznał ciemne strony popularności.
Od dziecka występował z mikrofonem na szkolnych akademiach. Jako nastoletni chłopak prowadził już imprezy w klubie garnizonowym i grał na niezliczonej liczbie wesel. Archiwalne nagrania zachowane przez rodziców Rafała Brzozowskiego pokazują, jak długą drogę przeszedł...
Studenckie czasy w Żaczku wspominają Halina Młynkova, Alosza Awdiejew oraz Stanisław Szlezyngier. Tego nie było w telewizji.
Kiedyś studenci, teraz znani profesorowie, rektorzy wyższych uczelni, politycy, dziennikarze i artyści. Łączy ich jedno – mieszkali w „Żaczku”, jednym z najstarszych akademików w Polsce. Tu wyświetlano filmy zakazane przez cenzurę, kwitło życie kulturalne i społeczne Krakowa. O najbardziej szalonych latach w Żaczku opowiedzieli nam jego byli mieszkańcy, którzy z całej Polski przyjechali do Krakowa, by uczcić 90 urodziny słynnego domu studenckiego.
Małżeństwo to partnerstwo - taką deklarację coraz częściej słyszymy z ust młodych ludzi. Co stoi za tymi słowami? Jak rozumiane jest to partnerstwo? Czy chodzi o to, żeby sprawiedliwie dzielić się obowiązkami? Czy może partnerstwo dla wielu z nas oznacza jedynie to, że mężczyzna czasem pomaga kobiecie?
Beata była harcerką jednego z warszawskich szczepów harcerskich. Kiedy miała 13 lat, uwiódł ją jej harcmistrz i nauczyciel - szanowany pedagog. Udało jej się wyrwać z toksycznego związku dopiero, kiedy osiągnęła pełnoletniość i wyjechała z Warszawy. Po kilku latach zdecydowała się ujawnić to, co ją spotkało, mając nadzieję, że uchroni w ten sposób inne dziewczynki. Wygrała sprawę w sądzie. Jednak Jerzy W. wciąż pracuje z dziećmi…
Siedem kolejnych zarzutów związanych m.in. z popełnieniem przestępstw o charakterze seksualnym postawiła Krystianowi W. w czwartek prokuratura okręgowa w Gdańsku. Łącznie mężczyzna podejrzany jest o popełnienie 26 takich czynów.
W samym sercu stolicy, w jednej z najbogatszych dzielnic Warszawy, podopieczna opieki społecznej żyje w warunkach, które nawet trudno sobie wyobrazić. Kobieta jest brudna i ma wszy, pełne robaków jest też całe jej mieszkanie. Do tego dochodzi koszmarny smród. Pani Alicja załatwia się, bowiem... do pojemników, które następnie zostawia w mieszkaniu. - Działamy w ramach naszych kompetencji! - komentują pracownicy opieki społecznej.
Na ekrany kin wchodzi film o Beksińskich "Ostatnia rodzina". My przypominamy reportaże UWAGI!, które powstały niedługo po zabójstwie Zdzisława Beksińskiego w 2005 roku.
Tamtego poniedziałkowego wieczoru nastoletnia Anita zjadła jeszcze z rodzicami naleśniki na kolację. - Wychodząc z domu powiedziała, że niedługo wróci - dodaje tata dziewczyny. Potem spotkała się z dwoma kolegami, którzy pili alkohol, po czym jeden z chłopaków wsiadł za kierownicę. Auto uderzyło w latanię. Po wypadku młodzi mężczyźni, by zatrzeć ślady, podpalili samochód i uciekli, zostawiając w rowie ranną dziewczynę. 19-letnia Anita zmarła.
W Sądzie Okręgowym w Opolu, zapadł wyrok w głośnej sprawie zabójstwa 15-letniej Wiktorii z Krapkowic. Artur W., oskarżony o zabójstwo nastolatki, został skazany na 14 lat więzienia i grzywnę 100 tysięcy złotych na rzecz rodziców Wiktorii. Rodzina zmarłej dziewczyny jest zaskoczona tak niskim wyrokiem.
Młody chłopak został brutalnie pobity w centrum Słupska. Jak twierdzą świadkowie, sprawcami było dwóch policjantów w cywilu, a gdy na miejsce przyjechał patrol mundurowych, agresywni mężczyźni zostali potraktowani wyjątkowo pobłażliwie. Dlaczego tak się stało i czy ktoś poniesie za to konsekwencje?
Za wystawianie lewych zwolnień lekarskich za pieniądze Sąd Rejonowy w Będzinie skazał lekarkę Magdalenę L.-M. na karę 13 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata oraz przepadek korzyści majątkowej. Ponadto kobieta musi zwrócić Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych prawie dwieście tysięcy złotych z tytułu strat, jakie poniosła ta instytucja wypłacając "chorującym" pracownikom świadczenia. Lekarka przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Wyrok jest prawomocny.
Trzy razy była nominowana do Oscara - ostatnio za film "W ciemności" - ale jej życie to nie tylko film. Niedawno wyreżyserowała kilka odcinków kultowego serialu "House of Cards" o kulisach politycznych Waszyngtonu, a w chwilach, kiedy nie reżyseruje, lubi oglądać seriale narracyjne. Polakom potrzebna jest terapia - ocenia reżyserka w rozmowie z dziennikarzem UWAGI! Maciejem Wójcikiem.
- Dlaczego Pan jest taki pozytywny? - zapytała 78 - letniego profesora jedna z uczennic warszawskiego technikum, które jako pierwsze zgłosiło swój udział do akcji społecznej ZAUWAŻENI. Do działania na rzecz seniorów uczniów zachęcał jeden z ambasadorów naszej akcji, prof. Krzysztof Bielecki. – Jest niesłychanie energetyczny! – zachwycali się młodzi ludzie.
14-letni Michał najpierw oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił, a potem wyskoczył z okna. - To był potworny widok. Biegnąc chłopiec bardzo mocno wymachiwał dłońmi, bo ogień zajmował mu już twarz - opowiada nam kobieta, która była świadkiem tego dramatu. Dzięki przypadkowym przechodniom, którzy rzucili się, by gasić płonące ciało, chłopiec przeżył i został przewieziony do szpitala. Po kilku dniach na oddziale jednak zmarł.
Rękoczyny i bójki w parlamencie to wydarzenia, które znamy z telewizyjnych relacji z innych, najczęściej odległych państw. Nieoczekiwanie kilka dni temu do podobnego zdarzenia doszło w Warszawie, na korytarzu gmachu przy ul. Wiejskiej. Reporter UWAGI! sprawdził, kim jest bohater tej egzotycznej sytuacji.