Są razem w życiu, na boisku i na scenie. Bracia Szczepanikowie, tworzący zespół Pectus. Wychowali się w domu, w którym się nie przelewało, ale to ich zahartowało i zaowocowało braterską więzią, dzięki której teraz odnoszą sukces za sukcesem.
Ten wynalazek może zwiększyć szanse na przeżycie chorych na raka. Leczenie nowotworów rewolucjonizuje właśnie Jan Witkowski, 23-letni student medycyny. Dzięki wytwarzanym przez niego modelom 3d organów, które dotknięte zostały przez nowotwory, niemożliwe staje się możliwe.
10-letni, niepełnosprawny Kacper Ziółkowski do niedawna żył z rodziną w przebudowanej stodole. Teraz w miejscu budynku stanął wreszcie prawdziwy dom. Przed budowlańcami jeszcze dużo pracy - budynek trzeba teraz wykończyć i urządzić - ale na święta Bożego Narodzenia rodzina będzie mogła się tam już wprowadzić.
- Czekaliśmy na to urządzenie ponad 20 lat - przyznają rodzice 28-letniej Kasi, która nie mówi z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Od niedawna komunikuje się jednak ze swoimi bliskimi dzięki Cyber-Oku. Urządzenie śledzi ruch gałek ocznych użytkownika, który wzrokiem wskazuje na ekranie właściwe słowa czy zdania. - Pierwsze słowa, które Kasia wybierała, powalały nas. Przepraszała, że jest niepełnosprawna, że siedzi na wózku - mówi Magdalena Ukleja, mama Kasi.
Sąd Rejonowy w Dębicy rozpatrzył zażalenie na decyzję prokuratury, które umorzyła dochodzenie w sprawie wypadku komunikacyjnego. Poszkodowana została wówczas piętnastoletnia Dominika, którą potrącił autobus. Sąd uznał, że w opinii biegłego jest szereg nieścisłości.
Dziś w Sądzie Rejonowym w Nisku zapadł wyrok przeciwko Patrykowi M. i Błażejowi S., nastolatkom, którzy podpalili samochód, by zatrzeć ślady wypadku, który spowodowali. Na miejscu zostawili nieprzytomną koleżankę. Dziewczyna zmarła. Starszego z nich, Patryka M. sąd skazał na sześć lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo ma zapłacić pięć tysięcy złotych świadczenia na rzecz funduszu pomocy ofiarom wypadków. Młodszego z oskarżonych, Błażeja S. skazano na dwa i pół roku więzienia.
Rozlanie kwasu masłowego w lokalu, odcinanie instalacji elektrycznej i dostępu do toalety, smoła na podłodze - to tylko część nieprzyjemności, jakie dotknęły panią Magdalenę. Robert K., niegdyś biznesmen, który wynajął jej lokal, do perfekcji opanował umiejętność uprzykrzania życia innym.
- Zróbcie mur, zalejcie nas gnojem i tyle – krzyczą mieszkańcy miasta i wychodzą na ulice. Spółka ze Skawiny, zamiast utylizować groźne chemiczne odpady, zgodnie z przepisami zakopuje je. Funkcjonowanie wartego kilkanaście milionów złotych biznesu umożliwiły pozwolenia wydane przez urzędników.
- Twórcy Big Brothera byliby zawstydzeni tym, jak się dziś robi reality show - mówi Grzegorz Marczak, AntyWeb.pl, o kanale Daniela Magicala na YouTube. Wulgaryzmy, alkohol, wzajemne obrażanie się, to stałe elementy podczas transmisji. Ale to nie wszystko... Przez jego zachowanie podczas nadawania na żywo, kilku osobom grozi utrata pracy a firma znalazła się na skraju upadku.
Mówią o nim "dziecko szczęścia" i jest w tym dużo prawdy. Wystarczy zobaczyć, jak Dawid Woliński spędza wakacje: w luksusowej willi na greckiej wyspie Mykonos. Projektant i celebryta, zwany również "królem selfie", pokazuje nam nieco więcej ze swojego życia.
Często pochodzą z patologicznych rodzin, mają grzeszki i brakuje im prawdziwej kobiecości. Mimo to dostają niesamowitą szansę. Program "Projekt Lady" może dla kilkunastu młodych dziewczyn zmienić ich życie. Tę największą metamorfozę przeszła w programie Roksana Gac, to ona została prawdziwą lady i z nowymi doświadczeniami wkroczyła w kolejny etap swojego życia. Kim jest świeżo upieczona zwyciężczyni drugiej edycji "Projektu Lady"?
Chciał bronić swoich busów przed wandalami. Zginął od ciosów w klatkę piersiową, zadanych nożem lub maczetą.
7-letni chłopiec miał spędzić trzy tygodnie bawiąc się nad polskim morzem. Zamiast tego przez wiele dni miał być dręczony i molestowany przez kolegów z pokoju. Według relacji matki jego opiekunowie wiedzieli co się dzieje, ale nie interweniowali.
Niczemu niewinne, pozbawione dzieciństwa, skazane na tułaczkę. Wiele z nich swojego domu nie pamięta wcale, a te, które pamiętają, często próbują jak najszybciej o nim zapomnieć. Dzieci bezdomnych kobiet. Przez lata mieszkają z matkami w schroniskach dla bezdomnych, dorastają tam, a potem w dorosłym życiu często powtarzają ten sam los.
Magda i Salah wraz z dwojgiem dzieci mieszkają w Lubawie. Ich spokojne, szczęśliwe życie od lat jednak niszczą agresywni mieszkańcy miasta, którzy poniżają i obrażają Salaha, z pochodzenia Tunezyjczyka. Kilka dni temu, pod nieobecność rodziny, sprawcy włamali się do jej mieszkania i je zdemolowali.
Wstrząsająca sprawa z Torunia. 14-letnia Roksana nie miała szans w konfrontacji z trzema swoimi rówieśniczkami. Zwabiona przez nie w zasadzę została brutalnie pobita. Czym kierowały się uczennice szkoły podstawowej i jak tłumaczą to, co zrobiły?
3 września na stadionie Miejskim Legii Warszawa telewizja TVN i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy rozegra Wielki Mecz. Gwiazdy spotkają się, aby wesprzeć Instytut ”Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka”. Nasz reporter śledził treningi zawodników. W jakiej formie wybiegną na murawę?
Wracamy do sprawy śmierci Magdaleny Żuk. Młoda Polka samotnie wyjechała pod koniec kwietnia na urlop do Egiptu i tam straciła życie w niewyjaśnionych okolicznościach... Nasi reporterzy byli w Marsa Alam. Rozmawiali też z osobami mieszkającymi w tym samym hotelu co Magda Żuk, którzy po raz pierwszy zdecydowali się opowiedzieć, co widzieli w Egipcie.
Jak zachowywała się Magda? Czy można było jej pomóc?
Ta informacja wstrząsnęła kilka dni temu całą Polską. Ciało 20-letniej, poszukiwanej przez policję i rodzinę kobiety przez blisko dwa tygodnie leżało w mieszkaniu, wcześniej rzekomo dwukrotnie sprawdzonym przez funkcjonariuszy. Jak to się stało i dlaczego policjanci tak bardzo zlekceważyli błagania o pomoc rodziny zamordowanej kobiety?
Notoryczny szum postawionego zbyt blisko zabudowań wiatraka zamienił ich życie w niekończącą się uciążliwość. Tymczasem urzędnicy, którzy zgodzili się na postawienie urządzeń, w żaden sposób nie czują się odpowiedzialni za zaistniały problem.
Nawałnica w Borach Tucholskich zebrała tragiczne żniwo. Ofiarami są między innymi dwie młodziutkie harcerki z obozu w Suszku. Co istotne, harcerze wiedzieli, że zbliża się burza, ale nie byli przygotowani na taką skalę zjawiska. Ostrzeżenia, które wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, były mało alarmujące i pojawiły się na stronie internetowej około godziny czternastej. Potem nie były już aktualizowane. Na podstawie dokładnie tych samych danych radarowych małe stowarzyszenie non-profit - Polscy Łowcy Burz - ogłosiło trzeci stopień zagrożenia i aktualizowało ostrzeżenia do późnych godzin wieczornych.
Od potężnej nawałnicy na Kaszubach minęły ponad dwa tygodnie. Dramat wielu rodzin cały czas jednak trwa. Wichura zniszczyła domy, dużo ludzi straciło dobytek swojego życia. By przywrócić normalność i poczucie bezpieczeństwa potrzeba będzie dużo czasu, fachowców i pieniędzy. Osób, które potrzebują pomocy, są tysiące. Jedną z nich jest pan Władysław z Główczewic, któremu wichura zniszczyła całe gospodarstwo.
Zdystansowany, ironiczny, nikt tak jak on nie portretował polskiej emigracji w Stanach Zjednoczonych. Był współautorem scenariusza filmu "Rejs". Jego sztuki wystawiano na Broadwayu. Janusz Głowacki zmarł tydzień temu. Dwa lata temu udzielił wywiadu naszej reporterce Monice Góralewskiej. Była to sentymentalna podróż po Charkowie, gdzie wystawiano jego najsłynniejszą sztukę. Rozmowa odbyła się w szczególnych okolicznościach, niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie.
Amatorzy tanich trunków terroryzowali sąsiadów. Nękani twierdzą, że informowali policję i straż miejską o tym, że są zastraszani przez dwóch braci, ale nic się nie zmieniało. Służby miały przyjeżdżać na miejsce i odjeżdżać, nie karząc pijanych. W końcu wydarzyła się tragedia.
Szczekanie, fetor psich odchodów, groźby i wyzwiska - to codzienność mieszkańców bloku w Nowym Sączu. Cztery lata temu do jednego z mieszkań wprowadził się Janusz T. i jego partnerka Janina P. Do niewielkiego lokalu zaczęli sprowadzać psy. Dziś jest ich ponad dwadzieścia. Choć udało się uzyskać sądowy nakaz eksmisji zwierząt sytuacja z dnia na dzień pogarsza się, właściciele psów grożą sąsiadom wysadzeniem budynku, a ci boją się o swoje bezpieczeństwo. O sprawie poinformowali nas widzowie na #tematdlauwagi.
Grecka wyspa Lesbos jest jak wieża Babel. Z powodu kryzysu migracyjnego w krótkim czasie przedostało się tam dziesiątki tysięcy uchodźców. Wszyscy oni trafiają do obozu Moria, który przez wielu opisywany jest jak obóz koncentracyjny. Często dochodzi tam do zamieszek i pożarów. W tych warunkach pracuje kilkoro Polaków, którzy jako specjaliści europejskiej straży granicznej weryfikują tożsamość uchodźców i sprawdzają czy nie są niebezpieczni. Z drugiej strony barykady pracuje wielu wolontariuszy z całego świata, m.in. Polka Alina Czyżewska.
Mała miejscowość, mieszkańcy i zatrzęsienie much. Chociaż rok temu burmistrz miejscowości zapewniał nas, że problem zniknie, niewiele się zmieniło. Dlaczego nikt wciąż nie pomógł mieszkańcom?
Kiedy dzwonimy pod numer alarmowy, spodziewamy się otrzymać niezbędną pomoc. Liczymy, że na miejsce dotrze policja, pogotowie, straż pożarna albo inna wyspecjalizowana jednostka. Wierzymy, że służby te w razie potrzeby porozumieją się i skoordynują swoje działania. Dlaczego więc 15-letni Filip - mimo że wezwano telefonicznie pomoc - utonął? Dlaczego zmarnowano cenne minuty, kiedy dziecko miało jeszcze szansę na uratowanie?
Historia kariery Izabeli Trojanowskiej to opowieść o wzlotach i upadkach. Jako nastolatka zaczynała na festiwalu piosenki radzieckiej w Zielonej Górze. W latach 80. koncertowała w Berlinie i Holandii, by już w nowej rzeczywistości politycznej wrócić do Polski i przeżyć załamanie nerwowe. Jak jednak przystało na prawdziwą gwiazdę, Izabela Trojanowska odradza się jak Feniks z popiołów.
Dwie harcerki z ZHR zginęły podczas nawałnicy w Suszku pod Chojnicami. Dodarliśmy do prawdziwych bohaterów tamtej tragicznej nocy. Mieszkańcy okolicznych wiosek, a zwłaszcza z Lotynia, bez specjalistycznego sprzętu oraz doświadczenia ratowniczego, pozostawiając swoje zniszczone nawałnicą domostwa, ruszyli na pomoc harcerzom. Teraz ci, którzy pierwsi pomagali ofiarom kataklizmu, sami potrzebują pomocy.