Blok w blok, położna jak z koszmaru i kto żeruje na naszym strachu przed kleszczami [PODSUMOWANIE TYGODNIA]

Blok w blok, położna jak z koszmaru i kto żeruje na naszym strachu przed kleszczami [PODSUMOWANIE TYGODNIA]
Blok w blok, położna jak z koszmaru i kto żeruje na naszym strachu przed kleszczami [PODSUMOWANIE TYGODNIA]
Dlaczego nowe mieszkania budowane są tak blisko siebie? Dlaczego położna tak źle traktowała ciężarne? Kto zarabia na naszym strachu przed kleszczami i boreliozą? Odpowiedzi na te pytania znajdą Państwa w reportażach Uwagi!, na które nasza reporterka, Daria Górka, chciałaby zwrócić Państwa uwagę.

Co było w Uwadze! w zeszłym tygodniu? Nasza prowadząca i dziennikarka Daria Górka chciałaby zwrócić Państwa uwagę na trzy ważne reportaże. Wszystkie można znaleźć i obejrzeć na naszej stronie internetowej.

Mieszkają blok w blok

Zamiast widoku na zieleń - ściana, która ogranicza dostęp do światła. Blok w blok i wykorzystywanie każdego centymetra kwadratowego działki budowlanej. Polscy deweloperzy coraz częściej właśnie w ten sposób planują swoje inwestycje. Powstają tak zwane plomby, wciśnięte na siłę w ostatni fragment wolnej działki lub ściany, które zasłaniają całkowicie nie tylko widok, ale również dostęp do światła. 

- 33 mieszkania w naszym bloku mają tylko i wyłącznie okna na zabudowaną stronę. Gdyby cokolwiek się stało, na przykład straż pożarna musiała zdejmować ludzi z wyższych pięter, to nie podjadą wozem z drabiną. Jeżeli ewakuacja klatką schodową nie będzie możliwa, ci ludzie zostaną bez pomocy – zwraca uwagę pani Ewa.

- Wcześniej mieszkało się cudownie. Był cień i ławeczki, na których można było sobie posiedzieć. A teraz mieszkamy w getcie. Korytarze powietrzne są zakłócone – dodaje kobieta.

Czy to zgodne z prawem?

Bloki w miejscu zieleni. „Światła tak mało, że nie wiadomo, czy to noc czy dzień"
Bloki w miejscu zieleni. „Światła tak mało, że nie wiadomo, czy to noc czy dzień"
Zamiast widoku na zieleń - ściana, która ogranicza dostęp do światła. Polskie osiedla coraz bardziej się dogęszczają. Czy potrzebne są zmiany w prawie, które to ograniczą?

Poród jak z koszmaru

Kobiety w ciąży miały otrzymać od niej wsparcie. Mówią jednak o bólu i o tym, że były poniżane.

- Nie zaproponowała mi zmiany pozycji. Po prostu podniosła mi nogi i uciskała brzuch. Dla mnie wyglądało to jak chwyt Kristellera – mówi pani Ewelina.

- Byłam odwodniona, a ona kazała mi wstać i iść do łazienki się ogarnąć. Opadłam na ziemię, nie pozwoliła mężowi, żeby mnie podniósł. Kazała mi, niemal nagiej, doczołgać się do łazienki. Polewała mnie lodowatą wodą, a ja trzęsłam się z zimna – opowiada pani Ewa.

Godne zachowanie położnej podczas porodu to nie widzimisię. Określa je choćby rozporządzenie ministra zdrowia. Napisano w nim między innymi, że położna ma traktować rodzącą z szacunkiem i prezentować spokojną i wzbudzającą zaufanie postawę.

Jak tłumaczy się sama położna?

Miała pomagać przy porodzie, pacjentki opowiadają wstrząsające historie o położnej. "Czułam ból jakby ktoś na żywca łamał mi żebra"
Miała pomagać przy porodzie, pacjentki opowiadają wstrząsające historie o położnej. "Czułam ból jakby ktoś na żywca łamał mi żebra"
Kobiety w ciąży miały otrzymać od niej wsparcie. Mówią o bólu i o tym, że były poniżane. Położna, według relacji, miała kazać pacjentce czołgać się po porodzie do łazienki i oblewać ją zimną wodą. 

Kto zarabia na naszym strachu przed kleszczami?

Wykorzystują nasz lęk przed kleszczami i wmawiają choroby, których nie mamy. Sprawdziliśmy, jak zarabia się na strachu przed kleszczami i boreliozą.

- Nazywane jest to medycyną alternatywną, holistyczną, chociaż tak naprawdę nie ma alternatywnej medycyny, tak samo jak nie ma alternatywnego prawa. Medycyna jest jedna, medycyna jest akademicka. Wszystko, co jest poza nią, jest niedopuszczone i może działać z niekorzyścią dla pacjenta – podkreśla profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska.

- Lekarzowi nie wolno używać diagnostyki, która nie jest diagnostyką. Po drugie nie wolno stosować leczenia, które nie jest leczeniem. Mamy tutaj dwa duże „alarmy”, które zostaną przeze mnie złożone do pionu odpowiedzialności zawodowej przy samorządzie lekarskim – komentuje Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej.

Jak zarabia się na strachu przed kleszczami i boreliozą? „Leczenie z czegoś, czego się nie ma”
Jak zarabia się na strachu przed kleszczami i boreliozą? „Leczenie z czegoś, czego się nie ma”
Wykorzystują nasz lęk przed kleszczami i wmawiają choroby, których nie mamy. Sprawdziliśmy, jak zarabia się na strachu przed kleszczami i boreliozą.
podziel się:

Pozostałe wiadomości