Sprawą małego Antka i jego mamy zajmowaliśmy się w Uwadze! w lipcu 2020 roku. Zobacz cały reportaż >
Ciąża pani Zuzanny przebiegała prawidłowo. Problemy zaczęły się dopiero na sali porodowej.
- Nikt nie powiedział mi, jak mam rodzić. (…) Słyszałam tylko, że wszystko robię źle. Pamiętam, że na salę wszedł pan doktor, spytał która godzina, po czym wyszedł i już nie wrócił. Za niego pojawiła się pani młoda doktor – opowiadała Zuzanna Plewińska.
Poród odebrała lekarka rezydentka, będąca dopiero w trakcie robienia specjalizacji, a jej opiekun miał ani razu nie pojawić się podczas ostatniej, najważniejszej fazy porodu.
Antoś w pierwszej minucie swojego życia uzyskał jedynie cztery punkty w skali Apgar, urodził się z szeregiem poważnych schorzeń: porażeniem mózgowym, niedowładem czterokończynowym i padaczką lekooporną.
- Według biegłego poród przebiegał nieprawidłowo od jego drugiej fazy. Lekarka rezydentka nie konsultowała się z lekarzem specjalistą, co w tej chwili było już wymagane. Dodatkowo w drugiej fazie porodu zaniechano rejestracji KTG i kontynuowano naturalną drogę porodu, mimo iż zaistniały przesłanki do przeprowadzenia cesarskiego cięcia. Kobieta nie przyznała się do winy – mówił Daniel Prokopowicz z Prokuratura Okręgowej w Kielcach.
Rekordowa ugoda
Po ponad dwóch latach walki pani Zuzannie udało się zawrzeć ugodę ze szpitalem. Jej szczegóły są objęte klauzulą poufności.
- Mogę tylko powiedzieć, że to najwyższa ugoda w Polsce i najwyższa renta, którą otrzyma Antek - mówi pani Zuzanna.
Dzięki tym pieniądzom chory Antoś będzie miał zapewnione nowoczesne leczenie oraz regularną rehabilitację. Rodzina będzie mogła również przestać polegać na pieniądzach zbieranych na internetowych zbiórkach.
- W planach mam także utworzenie fundacji, która będzie pomagać innym mamom. Chcę pomagać rodzicom, którzy przeszli, to, co ja. Dobrem się trzeba dzielić. Dobro wraca, a my jesteśmy najlepszym przykładem, że to prawda - podkreśla pani Zuzanna.
„Ta ugoda to też sukces Uwagi!”
Mama Antka przyznaje, że nie ma pewności, czy gdyby nie interwencja Uwagi!, sprawiedliwości stałoby się zadość.
- Pamiętam jak dziś, że mieliśmy mieć rozprawę w sierpniu, ale została odwołana. W lipcu była emisja reportażu o Antosiu w Uwadze! i nagle dostaliśmy informację, że rozprawa odbędzie się we wrześniu - opowiada kobieta.
- Myślę, że od tego się zaczęło. Ta ugoda, to także sukces dziennikarzy Uwagi! - przyznaje Plewińska.
I dodaje, że dużo siły dodali jej też ludzie, którzy widzieli reportaż. Zaczepiali ją na ulicy i mówili, że ją wspierają i trzymają kciuki za to, aby udało się wywalczyć sprawiedliwość dla Antka.
„Liczę na to, że nie skrzywdzi już żadnego dziecka”
Jednak to nie koniec walki – kobieta wciąż czeka na wyrok w sprawie karnej.
- Liczę, że ta ugoda pokaże lekarzom, że nie są bezkarni i będą bardziej przykładać się do swoich obowiązków. Mam nadzieję, że lekarka, która odbierała mój poród, nie skrzywdzi już kolejnego dziecka i żadnej kobiety - przyznaje Zuzanna Plewińska.