Sąd Najwyższy uznał, że w toku postępowania sądowego doszło do rażącego naruszenia prawa oskarżonych do rzetelnego procesu. Chodzi m.in. o nieuwzględnienie większości składanych przez nich wniosków dowodowych, jak również nie dość precyzyjne ustalenie udziału każdego z oskarżonych w zarzucanych im czynach. Sąd Najwyższy stwierdził także, iż przy rozpoznawaniu skarg kasacyjnych powstały uzasadnione wątpliwości co do bezstronności jednego z sędziów uczestniczących w rozpoznaniu sprawy przez sąd pierwszej instancji. Wyrok Sądu Najwyższego oznacza, iż sprawa będzie ponownie rozpoznawana przez Sąd Rejonowy w Dębicy. Dla poszkodowanej Bożeny Wołowicz oraz oskarżonych i świadków oznacza to, że po dziesięciu latach wszystko zaczyna się od nowa.
O sprawie Bożeny Wołowicz i rodziny K. słyszała cała Polska. Wszystko zaczęło się po sprzedaży przez panią Bożenę w 2013 roku domu rodzinie K. – lekarce i dwójce jej dorosłych dzieci. Dla kobiety życie w ich sąsiedztwie stało się koszmarem, który trwał osiem lat. Rodzina K. uprzykrzała jej życie poprzez inicjowanie wielu spraw sądowych oraz zawiadomień Policji. Posesja Bożeny Wołowicz była zaśmiecana, wrzucano tam m.in. petardy, szkło. W ściany domu rzucano kamieniami. Wszystko to zarejestrowały kamery monitoringu, które Bożena Wołowicz miała zamontowane na swoim domu. Członkowie rodziny K. śledzili ją, wyśmiewali, utrudniali przejazd, zniesławiali na portalach społecznościowych, a jedna z tych osób groziła jej pozbawieniem życia.
W pewnym momencie kobieta czuła się na tyle zagrożona, że wyprowadziła się ze swojego domu i odwiedzała go jedynie raz w tygodniu w asyście policyjnej ochrony. Po wielu latach, wskutek emocjonalnego wyczerpania, w 2020 roku Bożena Wołowicz sprzedała dom i wyprowadziła się. W marcu 2021 roku Sąd Okręgowy w Rzeszowie skazał prawomocnie trzech członków rodziny K. Lekarka Małgorzata K. oraz jej syn Andrzej i córka Małgorzata zostali skazani na karę jednego roku pozbawienia wolności. Sąd nie zdecydował się na zawieszenie wykonania tych kar. Sąd Okręgowy nakazał także oskarżonym zapłatę na rzecz Bożeny Wołowicz kwoty 75 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Matce i córce sąd odroczył wykonanie kary zaś w stosunku do Andrzeja K. podjęto decyzję o odbyciu kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego, czyli odbywanej poza zakładem karnym, a więc w systemie nie izolacyjnym, poprzez kontrolę za pomocą urządzeń technicznych.
Rodzina K. nie zgadzając się z wyrokiem wniosła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.