Marcin P., prezes zarządu spółki Cinkciarz.pl, jest oskarżony m.in. o oszustwa. Jak szacuje prokuratura, klienci Cinkciarz.pl mogli w sumie stracić ponad 112 mln złotych. Za zarzucane przestępstwa Marcinowi P. grozi do 25 lat pozbawienia wolności.
To już kolejny ruch organów ścigania dotyczący zarządu Cinkciarz.pl.
Gdzie są pieniądze klientów Cinkciarz.pl?
Redakcja Uwagi! zajmowała się sprawą osób, które czują się poszkodowane przez spółkę. Chodzi o tysiące osób, które wpłaciły swoje pieniądze do internetowego kantoru.
- Przelałem 5 tys. zł. Był to przelew zlecony 10 października do polskiego banku i do dzisiaj nie otrzymałem żadnych środków – mówił pan Michał.
- To dla nas dramat, koszmar. Odkąd mamy dzieci, staramy się dbać o ich przyszłość. Chcemy by miały w życiu lżej niż mieliśmy my. Ale na tę chwilę, przez to, co nas spotkało w Cinkciarzu nie wiemy jak to dalej będzie, jakie podjąć kroki - opowiadał o swojej sytuacji pan Dawid.
O kłopotach grupy kapitałowej, do której należy wirtualny kantor zrobiło się głośno w październiku 2024 roku, kiedy to Komisja Nadzoru Finansowego zabroniła działalności jednej ze spółek z tej grupy. Właściciel przekonuje, że to właśnie przez decyzję KNF-u firma ma obecnie opóźnienia w przelewach zwrotnych do klientów.
- Ich tłumaczenia są przede wszystkim nielogiczne. Cinkciarz realizuje płatności w bardzo niewielkiej części. Nie wiemy w jakim celu. Być może w celu pokazania, że płynność dalej występuje. Natomiast samo to, że dokonuje tego rodzaju transakcji, jedynie potwierdza, że technicznie jest w stanie zwracać pieniądze, ale być może nie ma z czego - mówi adwokat Jędrzej Jachira.
Osoby, które wpłaciły pieniądze do spółki Cinkciarz.pl, nie mają pojęcia, co dzieje się z ich pieniędzmi, ani czy kiedyś je odzyskają.
- Przestali w ogóle reagować. Przestali odbierać telefony i odpowiadać na maile. Siedziałam 3 godziny na infolinii, po czym uzyskałam informację, że są problemy techniczne. Nikt nie jest na tyle naiwny, żeby to kupić. Wiadomo było, że coś niedobrego się dzieje – mówiła pani Magdalena.
Autor: as