Kilka tygodni temu pokazaliśmy, że Ministerstwo Zdrowia dopuściło do pracy mężczyznę z fałszywym dyplomem ukończenia studiów medycznych, co skończyło się wystawianiem hurtowych ilości recept m.in. na fentanyl. Okazuje się, że takich niezweryfikowanych lekarzy jest więcej, a dziurawy system dopuszcza do pracy z pacjentem, na przykład osoby niemówiące po polsku.
Co dalej z aferą związaną z maseczkami ochronnymi sprzedanymi Ministerstwu Zdrowia przez instruktora narciarskiego i jego kolegów? Kto dorobił się na pandemii?
Co dalej z aferą związana z maseczkami ochronnymi sprzedanymi Ministerstwu Zdrowia przez instruktora narciarskiego i jego kolegów? Kto dorobił się na pandemii i gdzie trafiły pieniądze z transakcji?
Wracamy do głośnej historii pani Edyty, która jako matka zastępcza opiekowała się 2,5-letną Michaliną. Mimo starań, 50-latka miała sądowną odmowę, by być matką adopcyjną. Teraz sąd ponownie zajmował się sprawą i jest rozstrzygnięcie.
- Ciągle widzę córkę na masce tego samochodu. Nie mogę spać. Zamykam oczy i widzę ją w powietrzu. (...) Pamiętam, że mąż powiedział: Pakuj się, wyprowadzamy się z tego kraju. Nie ma tu sprawiedliwości" - opowiada matka 14-latki potrąconej na przejściu dla pieszych w Rzeszowie.
- Ciągle widzę córkę na masce tego czarnego samochodu. Od tej pory nie mogę spać. Zamykam oczy i widzę córkę w powietrzu. (...) Pamiętam, że mąż powiedział: Pakuj się, wyprowadzamy się z tego kraju. Nie ma tu sprawiedliwości" - opowiada matka 14-latki potrąconej na przejściu dla pieszych w Rzeszowie.
Kierowca czarnego passata z impetem wjechał w 14-latkę, która przechodziła po pasach na jednym ze skrzyżowań w Rzeszowie. Dziewczyna odniosła w wypadku wiele ciężkich obrażeń, a kierowca został ukarany grzywną. Uwaga! na żywo z Rzeszowa o 19:55
Mieli oszukać w sieci blisko 1000 osób, na łączną kwotę ponad 1,1 mln zł. 34-letnia kobieta i jej 36-letni partner usłyszeli zarzuty wyłudzeń i prania pieniędzy. Na czym polegał mechanizm?
24-latka kierująca bmw zignorowała znak STOP, z impetem wjechała na skrzyżowanie i staranowała prawidłowo jadące audi. W wypadku ranne zostały cztery osoby, dwie z nich mają być w ciężkim stanie. Jak się później okazało, młoda kobieta była pod wpływem alkoholu.
Po raz pierwszy historię tej rodziny pokazaliśmy w Uwadze! blisko 20 lat temu. Były łzy, ból i wielkie marzenia. Jak dzisiaj wygląda sytuacja Pauliny, jej taty i mamy?
Paulina miała 27 lat, gdy zmarła w wyniku przedawkowania silnych leków: benzodiazepin i opiodiów. Leki przepisywali jej lekarze, ale żaden z nich jej nie zbadał osobiście.
Paulinę po raz pierwszy przedstawiliśmy Państwu 18 lat temu. Już wtedy skradła serca naszych widzów. Od tego czasu ona i jej rodzina są podopiecznymi fundacji TVN. Co u nich słychać?
Paulina miała 27 lat, gdy zmarła w wyniku przedawkowania silnych leków: benzodiazepin i opiodiów. Leki przepisywali jej lekarze, ale żaden z nich bezpośrednio nigdy jej nie widział.
W środę na posesję, na której mieszkała Beata Klimek wjechał ciężki sprzęt, rozpoczęły się poszukiwania śladów lub ciała zaginionej matki trójki dzieci. Zobacz całe wydanie Uwagi! na żywo z Poradza.
- Minęło pół roku, czynności zmierzają do ujawnienia zwłok i śladów – mówi Jacek Powalski z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Przez całą środę trwało przeszukiwanie posesji, na której mieszkała Beata Klimek.
Na terenie posesji w Poradzu, skąd zaginęła Beata Klimek, trwa właśnie przeszukanie. Jak mówi nasz reporter Jakub Dreczka, który wszystkiemu się przygląda, na miejsce przyjechała właśnie druga koparka. Czy w sprawie zaginięcia Beaty Klimek dojdzie w końcu do przełomu?
Policja zatrzymała 56-latkę, która dolewała koleżance z pracy trujące chemikalia do szklanek i butelek z napojami. Podejrzana usłyszała zarzuty za usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do 20 lat pozbawienia wolności. Zatrzymana została też 68-latka, która miała wiedzieć o sprawie i nie poinformować służb.
Ratowali ludzi przed wielką wodą, dziś sami potrzebują pomocy. Woda zalała remizę w Lądku-Zdroju i duży wóz do gaszenia pożarów. Mimo dotacji, brakuje funduszy na zakup nowego. Zobacz całe wydanie Uwagi! na żywo z Lądka-Zdroju.
Strażacy ochotnicy z Lądka-Zdroju, którzy we wrześniu ratowali ludzi przed wielką wodą, dziś sami potrzebują pomocy. Woda zalała remizę i duży wóz do gaszenia pożarów. Mimo dotacji, brakuje funduszy na zakup nowego. Ochotnicy napisali list do redakcji Uwagi!
Powódź spowodowała ogromne straty w Lądku-Zdroju. Mieszkańcy się jednak nie poddali, cześć odbudowała już domy, na nowo otwierają się hotele i pensjonaty. Każdy czeka na powrót turystów.
Strażacy ochotnicy z Lądka-Zdroju jako pierwsi pomagali mieszkańcom zalanych terenów. Niestety, w powodzi ucierpiał ich ciężki wóz i do tej pory nie udało się kupić nowego. Wesprzyj strażaków, szczegóły znajdziesz poniżej.
Strażacy ochotnicy z Lądka-Zdroju byli na pierwszej linii, gdy nadeszła powódź. W pocie czoła ratowali ludzi, później walczyli ze skutkami kataklizmu. Dziś sami potrzebują pomocy.