Cztery zawiadomienia do prokuratury ws. afery GetBack. NIK opublikowała raport

Cztery zawiadomienia do prokuratury ws. afery GetBack. NIK opublikowała raport
Afera GetBack
Najwyższa Izba Kontroli złoży do prokuratury cztery zawiadomienia dotyczące afery GetBack, podaje tvn24.pl. NIK opublikowała w tym tygodniu wyniki prowadzonej kontroli. 

NIK przedstawiła wyniki kontroli działań przeprowadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego w zakresie nadzoru nad spółką GetBack. Działania te oceniono „negatywnie” i „nierzetelnie”.

„Prokuratura nie wyjaśniła do chwili obecnej w sposób merytoryczny przyczyn, przebiegu i skutków „afery GetBack” oraz nie wskazała osób odpowiedzialnych za utratę środków przez wierzycieli, w tym obligatariuszy niezabezpieczonych” – podkreślono.

NIK wskazuje, że sprawą tą powinna zająć się powstała w tym celu komisja sejmowa.

Jak podaje tvn24.pl, dziennikarze „Superwizjera” ustalili również, że NIK skieruje do prokuratury zawiadomienia m.in. przeciwko Bogdanowi Święczkowskiemu, byłemu szefowi Prokuratury Krajowej, dotyczące niedopełniania obowiązków ws. afery GetBack. Zawiadomienie ma również dotyczyć byłego premiera, Mateusza Morawieckiego.

Redakcja Uwagi! zajmowała się sprawą osób poszkodowanych w aferze GetBack.

Afera GetBack. „W tej sprawie zawiódł system”
Afera GetBack. „W tej sprawie zawiódł system”
To jedna z największych afer finansowych ostatnich lat. Ogromne prowizje dla pracowników banku i gigantyczne straty klientów, którzy byli wprowadzani w błąd. Wyjaśnianie sprawy trwa już sześć lat. Czy ludziom uda się odzyskać utracone pieniądze?

Afera GetBack była jedną z największych afer finansowych ostatnich lat, której wyjaśnianie trwa już ponad siedem lat. Mechanizm operacji bankowych był niezwykle agresywny. Pieniądze lokowane przez klientów posłużyły do spłaty odkupionych przez firmę windykacyjną tanich, przeterminowanych długów. Tymczasem GetBack, licząc na odzyskanie wierzytelności z korzystnym dla siebie zyskiem, utracił płynność finansową, a klienci oszczędności.

- Straciłam 800 tys. zł – podliczała w rozmowie z Uwagą! pani Anna. I tłumaczyła: - Mój doradca wzbudzał zaufanie. Zapraszał mnie na różnego rodzaju wydarzenia. Informował mnie o swojej rodzinie. Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim, tylko nie o tych obligacjach, ponieważ ja się na tym nie znałam. Wszystko było na zasadzie pełnego zaufania.

- Chciałam przedłużenia lokaty. Ale ten pan powiedział, że ma dla nas coś lepszego. A że byliśmy tam już tyle lat, to uwierzyłam w to – mówiła pani Bogumiła.

- W tej sprawie zawiódł system – uważa adwokatka Beata Strzyżowska. I dodaje: - Najpierw tych ludzi wprowadzono w błąd, co do tego, jaki produkt nabywają. Perfidnie i metodycznie namawiano ich do zakupu obligacji, tłumacząc, iż jest to bezpieczna lokata bankowa.

podziel się:

Pozostałe wiadomości