Ponieważ zajęcia odbywają się w oddalonej części budynku, na pierwsze spotkanie Kuba udał się w towarzystwie taty. Towarzyszyło nam wiele wątpliwości, gdyż grupa początkujących, w której znalazł się Kuba, składa się także z uczniów starszych klas szkoły podstawowej. Tata odprowadził Kubę do nowej sali i nim zadzwonił dzwonek rozpoczynający pierwsze zajęcia, panowie siedzieli obok siebie w jednej ławce. ”Wujek Wiesiek” - jak kazał się nazywać nauczyciel matematyki prowadzący zajęcia, szybko rozładował napięcie siedzących w szkolnych ławkach najmłodszych. Kuba, ku mojemu zaskoczeniu, bez większych problemów wysiedział w ławce całe 60 minut i po powrocie do domu ochoczo zabrał się za odrabianie pierwszej pracy domowej. Tym bardziej, że za oddanie pracy czeka go nagroda. Po dwóch pierwszych zajęciach, okazało się, że siedzenie w szkolnej ławce, liczenie pól szachownicy, a także towarzystwo starszych kolegów, którzy często lepiej radzą sobie z rozwiązywaniem zadań, nie tylko nie stanowi problemu dla sześciolatka, ale nawet wpływa stymulująco i motywująco. Dziś rano Kuba podszkolił mnie :) i powiedział: - Mamo, król nie może zbić króla, ale król może zbić wieżę. Dobrze, że ma mnie kto podszkolić z szachów, jak dojdzie do trudniejszych zasad ;) Dziś kolejne zajęcia, na które Kuba wybiera się juz bez towarzystwa taty.
Król nie może zbić króla
TVN UWAGA! 3627127
podziel się: