Prokuratura poinformowała, że śledztwo zostało umorzone 28 października br. przez prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Postępowanie toczące się od 2011 roku dotyczyło morderstwa aktywistki poprzez oblanie jej łatwopalną cieczą i podpalenie. Ciało Jolanty Brzeskiej zostało znalezione w warszawskim Lesie Kabackim.
Według informacji prokuratury, powodem umorzenia tej sprawy jest brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie czynu zabronionego.
Sprawa Jolanty Brzeskiej
>>>> Kupieni razem z mieszkaniem? (UWAGA! TVN) <<<<
Jolanta Brzeska wraz z rodziną przez kilkadziesiąt lat mieszkała w kamienicy na warszawskim Mokotowie tuż obok Łazienek Królewskich. Komunalny lokal dostał po wojnie jej ojciec w zamian za wkład w odbudowę budynku.
Kłopoty zaczęły się, gdy lokatorzy poznali Marka M. - reprezentującego nowych właścicieli kamienicy. Od Brzeskich zażądano m.in. dwóch tysięcy złotych miesięcznie karnej opłaty za mieszkanie bez umowy z nowym właścicielem. Gdy sąd uznał, że to nielegalne, nastąpiła 10-krotna podwyżka czynszu. Marek M. nie ukrywał, że zależy mu na pustym budynku, pani Jolancie proponował nawet pieniądze w zamian za dobrowolną wyprowadzkę. Oprócz wysokiego czynszu Marek M. zażądał 500 zł miesięcznie za przechodzenie po kostce między drzwiami kamienicy a chodnikiem. Dług z odsetkami osiągnął ponad 60 tys., komornik zajął pani Jolancie domowe sprzęty i emeryturę.
1 marca 2011 r. Jolanta Brzeska około południa wyszła z domu. Jej ciało, oblane olejem napędowym i spalone, zostało znalezione w Lesie Kabackim. Stowarzyszenie Lokatorów, w którym działała pani Jolanta, nie wierzyło w wersję zakładającą samospalenie.