Zarzuty sformułował oddelegowany do tej sprawy prokurator Richard Peck. Uznał on, iż jest małe prawdopodobieństwo skazania policjantów w związku z innymi potencjalnymi zarzutami. W czerwcu 2010 roku prokurator Peck uznał, że należy ponownie przeanalizować decyzję o umorzeniu śledztwa wobec policjantów, którzy przyczynili się do śmierci Dziekańskiego. Peckowi powierzono pracę nad analizą okoliczności śmierci Dziekańskiego po tym, gdy w czerwcu ubiegłego roku raport komisji sędziego Thomasa Braidwooda, która pracowała na zlecenie rządu prowincji Kolumbia Brytyjska, określiła użycie tasera wobec Dziekańskiego jako nieuzasadnione. Był to raport podsumowujący drugą część dochodzenia, dotyczącą okoliczności śmierci polskiego emigranta i właściwość postępowania czterech policjantów z RCMP. Braidwood podkreślił, że gdyby policjanci nie mieli paralizatorów, zastosowaliby inne środki znane im ze szkoleń. Określił wydarzenia z Vancouver jako ”haniebne zachowanie kilku funkcjonariuszy”. Według sędziego, nie wiadomo dokładnie co spowodowało zgon Polaka, jednak w jego opinii użycie tasera spowodowało wzrost ciśnienia krwi i przyspieszenie pracy serca, a pięciokrotne użycie tej broni odegrało olbrzymią rolę w śmierci zmęczonego i zdenerwowanego Polaka. W grudniu 2009 roku komisja zajmującą się dochodzeniami w sprawie skarg na policję, wówczas pracująca pod kierownictwem Paula Kennedy'ego, przedstawiła raport w sprawie działania czterech policjantów, w którym stwierdzono, że użycie tasera wobec Dziekańskiego było ”przedwczesne i nieadekwatne”. Ambasada RP w Kanadzie wydała oświadczenie, w którym wyraża zrozumienie dla decyzji prokuratora, ale ubolewa, że nie postawiono innych niż krzywoprzysięstwo zarzutów.