Informację o wyroku potwierdza rzecznik prasowy sądu okręgowego w Jeleniej Górze. Podaje też przyczyny decyzji. - Sąd rejonowy zbyt pobieżnie przeprowadził postępowanie dowodowe i nie wyjaśnił rozbieżności w zeznaniach wszystkich pokrzywdzonych. Materiał dowodowy budził wątpliwości, a wymierzenie 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności wymaga dokładnego zweryfikowania dowodów- argumentuje Andrzej Wieja. - Na dziś pan Marek O. figuruje w sprawie jako główny sprawca i wykonawca, a z części materiału dowodowego wynika, że przez telefon miał działać ktoś inny. Ktoś inny miał też przygotowywać poszkodowane osoby, że ktoś przyjdzie odebrać pieniądze. Marek O. miał jedynie przychodzić po pieniądze. Trzeba ustalić realny udział oskarżonego - mówi Wieja. Taką właśnie wersję wydarzeń miał przedstawić sam Marek O. - Dodatkowo po części potwierdzają to pokrzywdzone kobiety – mówi Wieja, dodając że być może w tej sprawie powinno być więcej oskarżonych. Jak mówi Wieja, na szczegółowe uzasadnienie decyzji sądu trzeba będzie jednak poczekać. - Dowiemy się więcej po tym, jak sąd napisze uzasadnienie, na co ma 2 tygodnie. Wyrok został uchylony, a sprawa przekazana sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania - mówi Wieja. Marek O. Jest już na wolności. - Panu Markowi O. został uchylony areszt tymczasowy. Trwał on już za długo. Sąd uznał, że nie ma sensu stosować środka izolacyjnego, zwłaszcza że w Strasburgu często przegrywamy sprawy o nadużywanie tego środka - mówi Wieja.