Ruszył proces skorumpowanego urzędnika z Brzegu

TVN UWAGA! 3626061
TVN UWAGA! 3626061
- Nie przyznaję się do winy – powiedział podczas rozpoczętego procesu były już, wysokiej rangi urzędnik samorządowy z Brzegu. W listopadzie zeszłego roku, przyjął on 10 tysięcy złotych w zamian za wydanie pozwolenia na przebudowę sklepu. Całą akcję zarejestrowała ukryta kamera UWAGI!

Firma z branży spożywczej chciała otworzyć kolejny z sieci sklepów w Brzegu (opolskie). Wynajęto lokal i wystąpiono o pozwolenie na przebudowę. Zastępca naczelnika wydziału budownictwa brzeskiego starostwa Leszek P. zaczął jednak piętrzyć trudności. W końcu pracownik firmy w gabinecie urzędnika usłyszał konkretną propozycję. - Sugerował, że źle załatwiamy sprawę – mówi pracownik firmy. – Napisał na kartce kwotę – 10 tysięcy, podniósł kartkę do góry, a potem wsadził ją do niszczarki. Prezes przedsiębiorstwa w listopadzie zeszłego roku skontaktował się z UWAGĄ! Zarówno on, jak i załatwiający sprawę otwarcia sklepu pracownik firmy byli zbulwersowani korupcyjną propozycją. W żadnym urzędzie nie spotkali się z takim żądaniem. Reporterzy UWAGI! zdecydowali się na dziennikarską prowokację. Uczestniczył w niej pracownik firmy oraz nasz dziennikarz. Pieniądze wyłożył prezes przedsiębiorstwa. Z ukrytymi kamerami udali się do gabinetu zastępcy naczelnika. Ten nawet w tym momencie narzekał, że załatwiający sprawę nie spieszą się z jej zakończeniem – czyli z wręczeniem łapówki. - Możemy się zamienić pracą – powiedział Leszek P. podającemu się za wiceszefa firmy dziennikarzowi. – Pan za tę pensję przyjdzie pracować za mnie, a ja pójdę na pana miejsce. Wtedy będzie miał pan inny punkt widzenia. W końcu 10 tysięcy zostało Leszkowi P. wręczone. Po chwili do jego gabinetu zapukał – już oficjalnie – reporter UWAGI! Zanim otworzył drzwi, Leszek P. zdążył schować banknoty pod zewnętrznym parapetem. Nic mu to nie pomogło. Przyjechała policja i założyła kajdanki na ręce załamanego nieuczciwego urzędnika samorządowego. Dzisiaj w sądzie odpowiadający z wolnej stopy oskarżony nie przyznał się do winy. Stwierdził, że przekazane mu 10 tysięcy złotych nie było łapówką. Według niego pieniądze miał zostać przeznaczone na opłacenie kierownika budowy oraz pokryć koszty zmian jakie w sklepie zalecił Sanepid. Leszek P. nie jest już pracownikiem starostwa. Został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.Przypominamy Państwu nasz reportaż.

podziel się:

Pozostałe wiadomości