~Marjan: Podobno nie zna Pan żadnego ”Dominika”. Skąd, więc pomysł, by stworzyć tak (w sumie barwną) postać? Od jak dawna myślał Pan o stworzeniu filmu, którego główny bohater będzie borykał się z takimi problemami?Jan Komasa: Chciałem, żeby Dominik był trochę odzwierciedleniem Internetu samego w sobie. Chodziło o taki rodzaj znaku czasów, kiedy każdy może być wszystkim, co sobie wymarzy. Dominik przybiera bardzo często, ze sceny na scenę, różne maski; czyli tak naprawdę avatary. Robi to, bo szuka swojego miejsca i swoje ”właściwej skóry”. To powoduje, że jest jak kameleon i trochę przypomina Internet sam w sobie, który przecież jest bardzo różny, zmienny, w którym istnieją obok siebie najbardziej jaskrawe przeciwieństwa. SalaSamobojcow: Witam pana serdecznie i gratuluję tak dobrego filmu. Ale mam teraz jedno pytanie. Czy Sylwia na prawdę była okrutną osobą bawiącą się Dominikiem, czy tylko ofiarą losu, która szuka zrozumienia w Internecie?Jan Komasa: Dziękuję bardzo. Sylwia widzi w Dominiku samą siebie, z tego, jaka kiedyś była jest na początku filmu absolutnie skupiona tylko na sobie i swoich problemach. W jakimś sensie to ona jest tak naprawdę chora i powinna się leczyć. W filmie pada wyraźna sugestia, że ” wiem, co mam mówić do psychiatry, żeby wydobyć leki”. Więc jest pogrążona w cierpieniu i tak naprawdę szuka odwagi do ostatecznego kroku. Natomiast Dominik zostaje przez nią wytrącony ze swojego świata, w którym pozornie nie ma takiego cierpienia, i fascynuje go to do tego stopnia, że loguje się drugi raz, i trzeci, i czwarty.... ankax3278: Skąd wziął się pomysł na wygląd Dominika?Jan Komasa: Z Japonii. Z japońskiej mody ulicznej, z ulic Tokio, gdzie kolczyki w różnych dziwnych miejscach, grzywka na jedno oko, czerń włosów to bardzo często spotykany motyw w różnych odmianach nie tylko w życiu realnym, ale też w postaciach z mangi czy z gier komputerowych.To oczywiście może się kojarzyć z EMO, ale jednak Dominik porusza się między różnymi stylami. ~kunik: Czy nie boisz się, że po twoim filmie załamana młodzież zacznie uciekać w wirtualną rzeczywistość?Jan Komasa: Chciałbym bardzo żeby ludzie przestali tworzyć wirtualną rzeczywistość, na co dzień. Film nie ma być o zagrożeniach wirtualnej rzeczywistości, bo prawdziwe zagrożenia tworzymy w realu kłamiąc. ~bazyl: Czy czuje się pan spełniony jako reżyser?Jan Komasa: Dopiero zaczynam. Tyle chcę zrobić filmów, chciałbym Wam dawać najlepsze, na co mnie stać i zaskakiwać Was, zmuszać do refleksji. I nigdy pewnie nie będę spełniony. wika3313: Czy ten film może zobaczyć dwunastolatka? Pytam, ponieważ córka chce zobaczyć ten film tylko, że ja mam pewne obiekcjeJan Komasa: Gdyby moja córka miała 12 lat ( a ma 10), nie pokazywałbym jej tego filmu. Zachęcam Panią i męża do obejrzenia go, ale uważam, że należy się kierować wiekiem ustalonym przez dystrybutora, czyli 15 lat, i nie pozostawiać dzieciaków bez rozmowy. Angelene97: Ma Pan jakieś pomysły na następne filmy?Jan Komasa: Mam kilka, a może i nawet kilkanaście. Najbliższy projekt ma być o dojrzewaniu, zakochaniu i zabijaniu podczas Powstania Warszawskiego. SalaSamobojcow: Czy praktycznie jedna z ostatnich scen, gdy Dominik całuje Sylwie w klubie, to tylko jego halucynacje?Jan Komasa: Nie chcę za wiele zdradzać tym, którzy nie widzieli filmu..:) Ale scena przedstawia jego marzenie. ~zaciekawionaFilmem: Czy postacie z filmu zostały od początku do końca wymyślone, czy zostały zainspirowane jakimiś postaciami z Pańskiego życia?Jan Komasa: Mam bardzo wiele inspiracji płynących z bliskich mi osób. Jest to tak delikatne, że nie chciałbym o tym więcej mówić. ~Thomas_Crown: Co pan radzi osobie zaczynającego swoją przygodę z reżyserią?Jan Komasa: Odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy jesteś w stanie poświęcić się bez reszty dla projektu kosztem straty nawet najcenniejszych rzeczy. Aleksaaandra: Do kogo film jest bardziej skierowany do młodzieży czy do rodziców?Jan Komasa: I do młodzieży i do rodziców. I do ludzi, którzy stracili dla kogoś głowę i do tych, co nie mogą zapomnieć o swoim dojrzewaniu. I do tych, co dojrzewają i do tych, co nigdy nie dojrzeją. ~bazyl Jest pan młody czy ma pan jakieś wzorce wśród reżyserów?Jan Komasa: Od zawsze był to Roman Polański , Francis Ford Coppola i Martin Scorsese. ~Kameeleonik: Jaki jest pana ulubiony film?Jan Komasa: Chinatown, Ojciec Chrzestny, Chłopcy z ferajny. ~michsol89: Czym kierował się pan przy wyborze obsady do filmu? Dlaczego Kuba i Roma?Jan Komasa: Kuba, dlatego, że swoją wrażliwością był jednocześnie bardzo współczesny, poza tym strasznie go polubiłem od samego początku, kiedy go poznałem. Była między nami chemia. Sylwia początkowo miała być jego rówieśniczką, ale ich relacja na castingach nie działała. Dopiero jak zaprosiłem starsze aktorki wytwarzała się właściwa więź. Kiedy pojawiła się Roma wciągnęła Kubę zupełnie swoja grą, zaimponowała mu i umiała go zdominować mając do dyspozycji same słowa. Wtedy zobaczyłem dokładnie, że Dominik może zupełnie stracić głowę dla tej dziewczyny. ~asia19: Czy jest jakiś aktor bądź aktorzy, z którymi chciałby pan pracować?Jan Komasa: Leonardo DiCaprio i Daniel Day Lewis i zdecydowanie Al Pacino. fan888: Dlaczego zdecydował się Pan poruszyć w filmie wątek homoseksualny? Nie bał się Pan mocnej krytyki polskiego widza z tego powodu a z kolei naklejenia na Pańskie nazwisko ”etykiety”?Jan Komasa: Oczywiście, że się bałem, ale robienie filmu samo w sobie jest już wyzwaniem rzuconym światu. Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Interesują mnie tabu w kulturze, w społeczeństwie. Jednak większym dla mnie tabu niż homoseksualizm w ”Sali samobójców” jest udawanie, że się jest rodziną, a nią się nigdy nie było. Rozchwianie seksualne Dominika tylko odzwierciedla rozchwianie jego tożsamości w ogóle. ~trucha Studiował Pan w Łódzkiej PWSFTiT. Co dała Panu ta uczelnia? Jak wspomina Pan ten czas?Jan Komasa: Przede wszystkim dzięki szkole odpowiedziałem sobie dobitnie na pytanie, co chcę robić w życiu. Spotkałem też kilka niesamowitych osób, z którymi cały czas się przyjaźnię. Tomaro: Korzysta pan z portali społecznościowych?Jan Komasa: Oczywiście :) ~SXpolak Mamy dzień kobiet. Niech Pan powie, jaka jest najlepsza aktorka w kraju.Jan Komasa: Mam kilka kandydatek. Jeszcze nie wiem ;) ~michsol89: Czy uważa Pan, że pokazywanie trudnych tematów w filmach polskich, może odmienić ludzką mentalność i postrzeganie problemu. Czy film ma tylko pokazać, czy postarać się leczyć?Jan Komasa: Myślę, że nie jeden film udowodnił, że wystarczy pokazać żeby uleczyć. Film ma ogromną siłę i zostaje na zawsze w głowach wielu widzów. Oczywiście, że chciałbym żeby dzięki mojemu filmowi ktoś z kimś zaczął rozmawiać, bo np. czasem to może kogoś uratować. ~michsol89: Lubi Pan słuchać muzyki rockowej? Pytam z uwagi na świetne wkomponowanie zespołu Billy Talent w scenę filmu. Czy sam Pan sugerował wybór ”Nothing To Lose” w tej scenie?Jan Komasa: Kiedy zobaczyłem teledysk do tego kawałka to uderzyło mnie przesłanie tego utworu. Chodził mi po głowie przez cały czas trwania pracy nad ”Salą..”. Spotkałem się z zespołem przed ich koncertem w warszawskiej stodole, puściłem kawałki filmu i sami powiedzieli, że do sceny z bronią idealnie by się nadawał ” Nothing to Lose”. olaa12: Domyślam się, że spędził Pan wiele czasu z Kubą, czy Dominik jest do niego podobny?Jan Komasa: Wrażliwością zdecydowanie Jakub jest blisko Dominika. Natomiast wszystko inne jest absolutnym i niesamowitą dla mnie kreacją aktorską. Kuba nawet w trakcie zdjęć zaczął tak jakby młodnieć:) Jego głos i sylwetka nabrały lekkości. W realu Kuba nigdy pewnie by się nie zachował jak Dominik w 90% w tym filmie.Jan Komasa: Dziękuję Wam wszystkim za czat. Nie odpowiedziałem na wszystkie pytania, ale zapraszam na fanpage na facebook'u wraz z zespołem ”Sali samobójców”. Cały czas śledzimy Wasze wpisy. Dziękuję.