Nie ma winnych marnowania pieniędzy na budowę „Gawrona”

TVN UWAGA! 3623981
TVN UWAGA! 3623981
Poznańska Prokuratura Wojskowa umorzyła trwające cztery lata śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy budowie największego polskiego okrętu wojennego - korwety "Gawron" - dowiedzieli się dziennikarze "Superwizjera".

Informację tę potwierdził płk Sławomir Schewe, rzecznik prokuratury zastrzegające jednocześnie, że decyzja w tej sprawie jest nieprawomocna. Jej uzasadnienie liczy ponad sto stron. Prokuratorzy uznali, że ostatecznie nie było podstaw, by uznać, że złamano prawo. Ponadto jeden z wątków śledztwa się przedawnił. Ale z informacji dziennikarzy „Superwizjera” wynika, że prokuratura jeszcze dwa lata temu rozważała pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za budowę Gawrona wysokiej rangi oficerów Marynarki Wojennej. Śledczy z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu podejrzewali, że przez 11 lat nie udawało się dokończyć budowy jedynej korwety wielozadaniowej, bo umowa na budowanie okrętu była skonstruowana z wadami. W grę wchodziło nawet postawienie zarzutów nie tylko oficerom MW, ale i urzędnikom resortu obrony za działanie na szkodę państwa i straty w wysokości dziesiątków mln zł. Brak konkretów w umowie na budowę okrętu próbowano tuszować dopisywaniem kolejnych aneksów. Śledczy podejrzewali, że służyło to m.in. ukrywaniu łapówek płaconych przez podwykonawców za zamawianie u nich konkretnych prac lub kupowania wyposażenia okrętu. Pieniądze płynęły mniej lub bardziej szerokim strumieniem do stoczni marynarki wojennej, która - co badali prokuratorzy- w ogóle nie powinna budować Gawrona. W momencie podpisywania umowy stocznia była w bardzo złej sytuacji finansowej, a w trakcie trwania kontraktu ogłosiła upadłość. Śledczy przypuszczają, że w ślad za wybraniem stoczni do budowania korwety mogły iść kolejne olbrzymie łapówki. Z dokumentów, jakie znajdują się w archiwach MON i Rady Ministrów wynika, że w 2001 roku rząd, ograniczając wydatki, polecił szukanie oszczędności we wszystkich resortach. Dotyczyło to także budowy największego polskiego okrętu, który w 2012 kosztował już ponad 400 ml zł W ślad za tym MON zakazał podległym sobie dowództwom rozpoczynania nowych, wielomilionowych inwestycji. Ale Marynarka Wojenna nakazu cywilnych szefów nie posłuchała i miesiąc po wydanym oficjalnie zakazie - podpisała umowę na budowanie korwety. W lutym 2012 roku premier Donald Tusk zdecydował o zaprzestaniu budowy i zakończeniu inwestowania w okręt, który – by być w pełni zdolny do służby – potrzebował jeszcze ok. 1 mld zł. Pół roku później szef rządu zdanie zmienił i ogłosił, że „Gawron” zostanie dokończony i zwodowany jako zwykły okręt patrolowy. Link do reportażu Superwizjera: Zarzuty za budowę Gawrona

podziel się:

Pozostałe wiadomości