Nauczycielka matematyki skazana za znęcanie się nad uczniami

Sąd Rejonowy w Limanowej skazał Marię D., nauczycielkę matematyki ze szkoły podstawowej w Wilkowisku na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad uczniami. Nałożono na nią także zakaz wykonywania zawodu nauczyciela przez okres dwóch lat i musi zapłacić grzywnę w wysokości 1500 zł. Ustalono, że 51-letnia Maria D. między innymi nakłaniała dzieci do bicia kolegów, którzy nie przygotowali się do lekcji. W ramach kar dzieci miały także robić pompki czy przysiady. Nauczycielka od dwóch lat jest zawieszona przez dyrekcję w pełnieniu obowiązków. Wyrok nie jest prawomocny. Podczas dzisiejszej rozprawy Maria D. odmówiła składania wyjaśnień z uwagi na to, że - według niej - postępowanie nie zostało przeprowadzone w sposób wyczerpujący.

Z kolei Piotr Borkowski, prezes Sądu Rejonowego w Limanowej, powiedział Uwadze!, że sąd wnikliwie zbadał wszystkie wątki dotyczące tej sprawy. Bardzo istotne były zeznania dzieci, wobec których dochodziło do znęcania się.Kontrowersyjne metody wychowawcze Maria D. jest nauczycielką z ponad 20-letnim doświadczeniem. W szkole w Wilkowisku pracowała od 11 lat. Jedną z metod, które stosowała wobec nieposłusznych lub słabych uczniów były wyczerpujące ćwiczenia fizyczne lub bicie. Do takiego incydentu doszło w listopadzie 2011 roku. 10-letnia dziewczynka, która zapomniała cyrkla, musiała położyć się na ławce, a inni uczniowie mieli jej wymierzać klapsy. Gdy dzieci nie chciały tego robić nauczycielka miała ich zmusić do robienia pompek i chodzenia w „kucki” po klasie. Matematyczka w tym czasie trzymała uczennicę za głowę. Przerażone 10-latki opowiedziały o całym zdarzeniu wychowawczyni, a potem potwierdziły swoją wersję wydarzeń w rozmowie z psychologiem. Gdy sprawa wyszła na jaw Maria D. zrobiła dzieciom awanturę, krzyczała, że kłamią, wynoszą informacje z klasy i że straciła do nich zaufanie.Nauczycielka nie widzi nic nagannego w swoim zachowaniu Maria D., od początku nie przyznawała się do winy. To co działo się w klasie określiła jako zajęcia śródlekcyjne. Twierdzi, że stosowała na lekcji gimnastykę relaksacyjną. - Jako nauczyciel jestem wymagająca, stawiam jasno warunki, ale przede wszystkim bardzo kocham dzieci. Nigdy nie obraziłam żadnego dziecka. Nie biję, nie używam obraźliwych słów, nie stosuję żadnych kar cielesnych. Oskarżenia dzieci są dla mnie wielkim zaskoczeniem, to jest próba manipulacji - mówiła reporterom Uwagi! TVN Maria D. Twierdziła, że problem jest sztucznie wykreowany przez dyrektorkę szkoły, z którą jest skłócona. Maria D. była już kiedyś oskarżona o pobicie dziecka. Wtedy sprawa została umorzona.Prokuratura potwierdziła, że uczniowie mówili prawdę Innego zdania o metodach wychowawczych nauczycielki byli zarówno kuratorium, jak i prokuratura. Limanowscy prokuratorzy po półrocznym śledztwie, dysponując też opinią psychiatrów, postawili nauczycielce zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad małoletnimi uczniami (miało to trwać na przełomie 2011 i 2012 roku) oraz ukrywanie, niszczenie i fałszowanie dokumentacji szkolnej. Wątpliwości nie miało również Kuratorium Oświaty w Krakowie, które postawiło nauczycielkę przed komisją dyscyplinarną za "niewłaściwe metody wychowawcze". Kuratorium zawiesiło jednak swoje postępowanie do czasu wydania przez sąd wyroku. Reportaż w tej sprawie można obejrzeć pod adresem:Skandaliczne metody wychowawcze

podziel się:

Pozostałe wiadomości