Ikonowicz wyszedł z aresztu: Wyleniuchowałem się i teraz zabieram się do pracy

TVN UWAGA! 3623376
TVN UWAGA! 3623376
tvn24.pl: Piotr Ikonowicz zdecydował się na zapłacenie grzywny i we wtorek przed godz. 16 opuścił areszt. Ikonowicz zapowiedział, że zamierza zająć się teraz m.in. obroną niepełnosprawnych pracowników.

Ikonowicz tuż po opuszczeniu aresztu podkreślił w rozmowie z PAP, że powodem decyzji o zapłaceniu grzywny były informacje o złym stanie zdrowia jego żony. - Nie wygląda jednak tak źle - żartował. Powiedział, że ”był wniosek władz więzienia o zamianę aresztu na obrożę elektroniczną”. Jednak - jak mówił - nie chciałby chodzić ”jak idiota z takim urządzeniem”.

Ikonowicz: Wyleniuchowałem się

Pytany o plany po opuszczeniu aresztu odparł: ”Wyleniuchowałem się w areszcie i teraz zabieram się do pracy. Na liście zadań mam m.in. obronę praw niepełnosprawnych pracowników, którzy mogą stracić pracę”. Jak wyjaśniała jego żona Agata Nosal-Ikonowicz, mąż zdecydował się na zapłacenie grzywny w związku z jej stanem zdrowia - wskazaniem do hospitalizacji. - Wielu ludzi wzywało też męża do wyjścia. Na wolności może więcej zrobić na rzecz ludzi, którym pomaga - powiedziała. Dodała, że Ikonowicza ”chciano wyrzucić z aresztu”. - Wystąpiono przecież o zamianę aresztu na dozór elektroniczny. To byłoby oburzające, przypomina czasy niewolnictwa, groziła mu też procedura przymusowego dokarmiania - powiedziała Nosal-Ikonowicz. Zapowiedziała, że będą kontynuowane próby uchylenia wyroku ws. Ikonowicza.

Ćwiąkalski: Więzienie miało przymusić do zapłacenia grzywny

Wcześniej prof. Zbigniew Ćwiąkalski oceniał, że nie ma problemu, aby w sytuacji Ikonowicza powrócić do grzywny. - Kara zastępcza więzienia jest tzw. karą przymuszającą - chodzi o to, by skazany zapłacił grzywnę. Skoro chce - nie ma problemu. Teraz sąd powinien przeliczyć, jaką część grzywny skazany powinien zapłacić w związku z tym, że już odsiedział część tej grzywny - mówił.

90 dni aresztu

W 2000 r. Ikonowicz - jeszcze jako poseł - brał udział w blokowaniu eksmisji pary starszych ludzi w Warszawie. Został oskarżony przez prokuraturę o udział w pobiciu właściciela domu. Osiem lat później sąd skazał go za to na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności polegającą na pracach społecznych. Ikonowicz wniósł, by zamieniono mu tę karę na grzywnę, a następnie odmówił jej zapłacenia. W tej sytuacji karę zamieniono na 90 dni aresztu. Miał rozpocząć odbywanie kary 14 października, ale nie stawił się do więzienia. 30 października został do niego doprowadzony. Ikonowicz twierdzi, że został skazany w stronniczym procesie i uważa się za więźnia politycznego. W areszcie podjął głodówkę, aby - jak mówił - zwrócić uwagę na sytuację osób eksmitowanych na bruk.

podziel się:

Pozostałe wiadomości