Fałszywy ksiądz na wolności

Podający się za księdza Jacek K., który przez lata wyłudzał pieniądze na terenie całego kraju, został dziś wypuszczony z aresztu. Prokuratorzy nie byli w stanie postawić mu zarzutów. Tłumaczą to brakiem wystarczających dowodów jego winy.

Jak zapewnia Tomasz Klupa, prokurator rejonowy w Grójcu, śledztwo nadal jest prowadzone, głównie w kierunku oszustwa i obrazy uczuć religijnych. Niestety zebrany dotychczas materiał dowodowy wymaga uzupełnienia i w chwili obecnej nie ma możliwości zastosowania środków zapobiegawczych w postaci aresztu, czy dozoru policyjnego.Zatrzymany na gorącym uczynku Jacek K. został zatrzymany przedwczoraj, na terenie plebanii w Mogielnicy na Mazowszu. Tuż przed aresztowaniem odprawiał jeszcze mszę. Wystarczyła duża doza pewności siebie, wiarygodna historia, w której powoływał się na kardynała Kazimierza Nycza i nieodłączna koloratka, bez której nie opuszczał mieszkania, by jeden z proboszczów pozwolił mu na odprawianie mszy a nawet spowiadanie wiernych. Według zapisków, do których dotarli policjanci, Jacek K. w podobny sposób mógł wykorzystać kilkadziesiąt parafii na terenie kraju.To nie pierwsze oszustwa Jacka K. Oszukańczą działalność Jacka K. pierwsi ujawnili dziennikarze Uwagi!, w reportażu wyemitowanym w 2010 roku. Podający się zamiennie za księdza lub benedyktyna mężczyzna, pod szyldem dobroczynnego stowarzyszenia, organizował ogólnopolską sieć wolontariuszy. Niczego nieświadomi uczniowie, czy harcerze zbierali pieniądze na pomoc dla niepełnosprawnych. Zbiórki odbywały się na ulicach i w hipermarketach, w ponad pięćdziesięciu miejscowościach w całym kraju. Aby poznać metody Jacka K. reporter UWAGI! przez kilka tygodni „pracował” dla niego w roli wolontariusza. Nikt nie wie, co stało się z zebranymi przez fundację pieniędzmi. Z wyliczeń, jakich dokonali reporterzy UWAGI! wynika, że każdego roku stowarzyszenie mogło zbierać od dwóch do czterech milionów złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowska prokuratura, ale zostało ono zawieszone, bo od 3 lat nie ma pełnej opinii eksperta w zakresie rachunkowości i finansów. Jacekowi K. pozwoliło to na ucieczkę na Ukrainę, gdzie ukrywał się jako ojciec Adeodat. Link do reportażu Uwagi! z 2010 roku:Fałszywy ksiądz i jego oszustwa

podziel się:

Pozostałe wiadomości