Dlaczego zabili własne dziecko?

TVN UWAGA! 131608
W czerwcu tego roku, po ponad dwóch latach śledztwa, udało się rozwiązać zagadkę chłopca, którego znaleziono martwego w stawie na peryferiach Cieszyna. O zabójstwo podejrzana jest jego matka. Ojciec chłopca usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy.

19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna znaleziono ciało około dwuletniego chłopca. Poszukiwania rodziców dziecka prowadzone były na wielką skalę. Sprawdzono, gdzie kupiono odzież, którą miał na sobie chłopiec, odwiedzono kilkadziesiąt tysięcy domów, w których mieszkały dzieci w podobnym wieku. W sprawę mocno zaangażowały się media. Mimo to przez ponad dwa lata rodzicom Szymona udało się ukrywać fakt jego śmierci, nawet przed najbliższą rodziną. - Ostatnio Szymona widziałyśmy jak miał 3 miesiące. Chłopiec ze zdjęcia, którego wyłowiono ze stawu jest łudząco do niego podobny. To może być nasz brat, mówiły trzy miesiące temu Katarzyna i Anna Dejas, córki Beaty Ch. Szymon zmarł na skutek urazu jamy brzusznej, charakterystycznego dla silnego uderzenia. Biegli lekarze uznali, że śmierć chłopca nie była natychmiastowa, umierał w męczarniach. O zabójstwo podejrzana jest matka. Ojciec dziecka usłyszał natomiast zarzut nieudzielenia pomocy i spowodowania nieumyślnej śmierci. Mężczyzna zeznał, że jego konkubina często biła Szymona, bo denerwowała się, że chłopiec jest opóźniony w rozwoju. - Beata była dobra dla swoich dzieci dopóki się z tym Jarkiem nie spotkała. Później przestała się nimi interesować i to trwało z półtora roku, mówi Władysław Chodnik, ojciec Beaty Ch. Beata Ch. żyła w konkubinacie z Jarosławem R. od sześciu lat. Mieli troje dzieci- Szymona i dwie córki: sześcioletnią Wiktorię i trzyletnią Natalię. Kobieta ma również pięcioro dzieci z poprzedniego związku. Zostawiła je, gdy związała się z ojcem Szymona. Dzieci trafiły do domu dziecka. Najmłodsze miało wtedy tylko dziewięć lat. - Nasza rodzina była szczęśliwa dopóki był z nami tata. Jak on odszedł, już nigdy nie było tak fajnie, wszystko zaczęło się psuć. Mama zaczęła pracować, miała dla nas mniej czasu i już sobie szukała partnera, wspominają Katarzyna, Anna i Paweł Dejas, dzieci z pierwszego małżeństwa Beaty Ch. Zanim Jarosław R. związał się z Beatą Ch. , przez półtora roku mieszkał wraz z Anną K. i jej dwoma synami. Kobietę poznał na portalu randkowym. Ich wspólne życie wkrótce zamieniło się w koszmar. - Pamiętam swój największy koszmar, jak Jarek pobił mnie gdy byłam z nim w ciąży. Kiedy po jakimś czasie poszłam do lekarza, okazało się, że ciąża jest martwa, wspomina była konkubina Jarosława R. Śledztwo w sprawie śmierci dwuletniego Szymona zostało przedłużone do końca grudnia. Prokurator wnioskował o przedłużenie aresztu obojgu rodziców na kolejne trzy miesiące. Tą sprawą zajmowaliśmy się od początku. Przypominamy Państwu nasze poprzednie reportaże:Kim był ten chłopczyk? Zagadka chłopca z Cieszyna rozwiązana

podziel się:

Pozostałe wiadomości