Składywęgla.pl, największy detaliczny sprzedawca opału w Polsce, w tarapatach

TVN UWAGA! 135003
Węgiel zalewany wodą i mieszany z kamieniami, zaniżanie wagi opału dowożonego do klientów – to tylko niektóre nieprawidłowości, do których dotarli dziennikarze programu Uwaga! TVN, a które dotyczą potentata w handlu węglem, spółki Składywęgla.pl. Reporterzy Uwagi! dotarli też do informacji o prokuratorskim śledztwie, toczącym się w sprawie jednego z właścicieli spółki, które dotyczy podejrzenia prania brudnych pieniędzy.

Ile wody wchłonie hałda węgla -Na filmie widać kamień, który jest koloru białego. Widać różnicę gołym okiem. Ale jak się go wymieszało, jak się wody dodało, to kamień był jak węgiel, jak oryginał – mówi jeden z byłych pracowników firmy. Do jego obowiązków należało wielogodzinne polewanie hałd węgla wodą. W ciągu zaledwie kilku dni miał zużyć w tym celu około miliona litrów wody. Nadzór nad pracami mieli sprawować prezes i dyrektor spółki. Rzecznik firmy, Tomasz Ritter, zapewnia, że nagrany proceder nie dotyczy węgla oferowanego klientom detalicznym. Nie chce jednak wytłumaczyć w jakim celu „uzdatnia się” węgiel wodą i kamieniami. Nie komentuje też opinii niezadowolonych klientów. A tych jest coraz więcej. Część zgłosiła się bezpośrednio do redakcji programu Uwaga!, inni zgłosili sprawę do Wojewódzkich Inspekcji Handlowych. Wszyscy narzekali na dużą zawartość wilgoci i zanieczyszczeń w opale. Kilka dni temu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na spółkę prawie 500 tysięcy złotych kary, między innymi za wprowadzanie klientów w błąd, co do jakości oferowanego towaru.Spółka od dłuższego czasu pod lupą dziennikarzy Działalność spółki Składywęgla.pl budziła kontrowersje od wielu miesięcy. Reporter Uwagi! już w 2013 roku zarejestrował proceder tak zwanych „nadstanów”, polegający na niedoważaniu części zamówionego i opłaconego opału. W obserwowanych przez dziennikarzy oddziałach spółki, każda tona węgla była uszczuplana o kilkadziesiąt kilogramów. Według pracowników, pomysł miał być narzucony przez kierownictwo firmy. Dowodem na to miał być nowoczesny system monitoringu zainstalowany we wszystkich składach. Zdaniem pracowników kamery miały pilnować, by sprzedający wypełniali polecenia szefów. Kontrowersje budziła też jakość węgla oferowanego do sprzedaży. Kierownicy składów byli zobowiązani do informowania klientów, że węgiel pochodzi z polskich kopalni. By to sprawdzić dziennikarze Uwagi! skontaktowali się ze wszystkimi spółkami zajmującymi się wydobyciem węgla kamiennego w Polsce. Żadna z nich nie współpracowała z firmą Składywęgla.pl i ze spółkami z nią powiązanymi. Według skruszonych pracowników wynika to z faktu, że węgiel pochodzi nie z Polski lecz zza wschodniej granicy. Zlecone przez dziennikarzy Uwagi! badania jednoznacznie wykazały, że kaloryczność opału była o około 30% niższa niż wynikało to z oferty firmy.Prokuratura na tropie, ale śledztwo trwa już prawie dwa lata Sprawą niewłaściwego składowania opału zajęła się już bydgoska prokuratura. Okazuje się, że od dwóch lat prowadzone jest jeszcze jedno poważne postępowanie. Dotyczy podejrzeń w sprawie innej bydgoskiej spółki, do niedawna jedynego właściciela firmy Składywęgla.pl. - Sprawa ma skomplikowany charakter. Dotyczy rozlicznych transakcji tego podmiotu z innymi firmami. W piśmiennictwie prawniczym tego typu zachowania określa się jako pranie brudnych pieniędzy – mówi Uwadze! Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Na wniosek prokuratury sprawą zajmują się policjanci z Centralnego Biura Śledczego.Coraz bardziej wyrafinowane metody działania Wydawało się, że kiedy po pierwszym reportażu Uwagi! cyfrowe wyświetlacze wag zaczęły w końcu wskazywać właściwe wartości, klienci firmy dostają tyle węgla, za ile zapłacili. Kolejni pracownicy Składówęgla.pl nie pozostawiają jednak złudzeń. Zasugerowali, by przyjrzeć się wagom w oddziałach spółki. Te, choć posiadają wszelkie wymagane certyfikaty, mogą być ustawiane tak, by celowo zaniżać ciężar węgla. - Przyjechał serwisant, który kazał wjechać autem na wagę. Kazał nasypać węgla 4900 kg, po chwili zrobił coś przy wyświetlaczu i waga pokazała 5000 kg. Teraz mimo, że klient patrzy na wagę, nadal jest oszukiwany – powiedział reporterowi Uwagi! pracownik jednego ze składów. Podobny zabieg miał być, według niego, wykonany we wszystkich 350 oddziałach spółki. Czy to możliwe, by wagi mogły być dowolnie ustawiane na potrzeby przedsiębiorcy? Co na to zarząd spółki i kto musiałby uczestniczyć w takim procederze? Czy kontrole przeprowadzane przez Urząd Miar i Wag wykryłyby tego typu oszustwo? Zobacz materiały video. Zobacz reportaż z 2013 roku:Duża spółka handlująca węglem działała na szkodę klientów

podziel się:

Pozostałe wiadomości