Zgodziła się na wymianę uszkodzonego pieca, teraz tonie w długach. Zobacz poruszającą historię pani Danuty

Zobacz poruszającą historię pani Danuty
Zgodziła się na wymianę uszkodzonego pieca, teraz tonie w długach

Pani Danuta musiała wymienić uszkodzony piec. Uwierzyła, kiedy przedstawiciel jednej z firm, mówił jej o niskiej racie i państwowych dotacjach na wymianę urządzenia. Okazało się, że jest inaczej. Dziś emerytce nie starcza na życie. Pani Danucie można pomóc.

Chcesz pomóc pani Danucie? Informacje znajdziesz TUTAJ >>>

- Miałam piec na węgiel, taki „kopciuch”, ale poprzednią zimę zaczęło mi z niego cieknąć. We wrześniu pomyślałam o nowym – opowiada pani Danuta.

Emerytka chciała piec dwufunkcyjny na pellet i drewno. Przedstawicielowi firmy, która miała się zająć wymianą, zaznaczyła, że chodzi o możliwie najtańsze rozwiązanie.

- Powiedziałam, że mam niską emeryturę, na tamten czas około 1,9 tys. zł – opowiada pani Danuta. Kobieta w rozmowie z handlowcem podkreślała, że byłaby w stanie płacić ratę wynoszącą maksymalnie 150-200 zł.

- Wtedy powiedział mi, że będę miała dotację stąd i stąd, a jak dzisiaj podpiszę, to będę miała kolejną zniżkę. Większość kredytu miały pokryć właśnie dotacje – zaznacza pani Danuta.

Dotacja, o której mówił przedstawiciel, miała pochodzić z programu „Czysta powietrze”. Mężczyzna, według pani Danuty, nie poinformował jej, że przy wyborze pieca na pellet i drewno dotacja nie przysługuje.

- Uwierzyłam mu, bo naglił mnie termin, ze względu na to, że nadchodziła zima – tłumaczy emerytka. I dodaje: - Koszt wszystkiego miał wynieść około 17 tys. zł.

Kupiła nowy piec, teraz nie ma z czego żyć

Pani Danuta podpisała umowę z przedstawicielem EPG. Firma zamontowała nowy piec, a kobieta spłacała co miesiąc niecałe 200 zł raty. Ku jej zdumieniu, po trzech miesiącach zupełnie inny bank przysłał monit, że zalega ze spłatą innej, wielokrotnie wyższej kwoty.

- Nawet nie wiedziałam, że mam raty w dwóch bankach. W jednym 200, w drugim 800, czyli ponad 1000 zł muszę płacić co miesiąc – mówi zrozpaczona emerytka.

- Nie przyszło mi przez myśl, że mnie oszukają – zaznacza kobieta.

Emerytka jest zrozpaczona, nie ma jak spłacać tak wysokich rat.

- Nie starcza mi do końca miesiąca i jestem teraz na pożyczkach. Nie lubię nikomu być dłużna. Jak się z tym uporam? Nie wiem. Nie myślałam, że na starość coś takiego mnie spotka – przyznaje.

- Mam do zrobienia zęba z przodu, ale mnie nie stać. Zaklejam go gumą do żucia, żeby nie było widać – dodaje kobieta.

Sprawą zajmuje się prokuratura

68-latka jest jedną z bohaterek dziennikarskiego śledztwa Uwagi!, którego pierwszą część pokazaliśmy w środę, kolejna będzie emitowana w wkrótce.

Chcieli wymienić piec, zostali z gigantycznymi kredytami. „Brakuje mi teraz na życie” [CZĘŚĆ 1]
Chcieli wymienić piec, zostali z gigantycznymi kredytami. „Brakuje mi teraz na życie” [CZĘŚĆ 1]
Chcieli wymienić stare piece, od przedstawiciela firmy usłyszeli o państwowych dotacjach i niskich ratach, w rzeczywistości starsi ludzie zostali z kredytami, których nie są w stanie spłacać.

Śledztwo w sprawie spółki EPG prowadzi łódzka prokuratura. Przesłano już do niej kilkanaście zawiadomień od pokrzywdzonych seniorów z różnych stron kraju.

- Zachęcamy wszystkich pokrzywdzonych, żeby zgłaszali się do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Znacznie ułatwi to pracę prokuratorowi, który już teraz próbuje zidentyfikować wszystkie osoby, które mogą być pokrzywdzone tym procederem – dodaje prokurator Paweł Jasiak.

Chcesz pomóc pani Danucie? Informacje znajdziesz TUTAJ >>>

podziel się:

Pozostałe wiadomości