8 lat temu zaatakował w galerii handlowej w Stalowej Woli. Jedna kobieta zginęła, osiem osób zostało poważnie rannych. Kilka tygodni temu ofiary nożownika z przerażeniem odkryły, że mężczyzna jest już na wolności. Teraz sąd rozpatrzył zażalenie prokuratury w tej sprawie.
Do ataku doszło w październiku 2017 roku. Konrad K. wszedł do galerii handlowej w Stalowej Woli i na oślep atakował nożami szturmowymi przypadkowych ludzi. 51-letnia kobieta zginęła, a osiem osób było poważnie rannych.
Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa i usiłowania wielokrotnego zabójstwa, ale do więzienia nie trafił, ponieważ biegli uznali go za niepoczytalnego. Trafił na detencję do zamkniętego zakładu psychiatrycznego o podstawowym rygorze zabezpieczeń.
- Wtedy były zapewnienia, że jak tam trafił, to już nie wyjdzie. Że prędzej by się z więzienia wydostał niż stamtąd. Że tam będzie odizolowany – mówił nam pan Wojciech, jedna z ofiar Konrada K.
Nożownik ze Stalowej Woli na wolności
Pod koniec 2024 roku do mieszkańców Stalowej Woli, a przede wszystkim ofiar nożownika, zaczęły docierać niepokojące informacje. Okazało się, że mężczyzna zaczął wychodzić na przepustki, a ostatecznie 11 grudnia, zgodnie z decyzją sądu, zupełnie opuścił szpital.
Ofiary mężczyzny, z którymi rozmawiała reporterka Uwagi!, były przerażone.
- Przyszło do mnie pismo z sądu, że on wychodzi na przepustkę. Nie wiedziałam, co mam robić. Byłam w szoku, że osoba, która zabiła jedną osobę i raniła tyle osób, może wyjść i być koło nas – mówiła pani Wiktoria.
- To jest tykająca bomba zegarowa. Z tego, co wiem, to przed zdarzeniem też miał brać leki i przestał je brać. Teraz go wypuszczą i ktoś mu na siłę będzie te leki podawał? Odstawi leki na dwa, trzy dni i znowu wyjdzie z nożami – dodawał pan Wojciech.
Sąd zmienił decyzję ws. nożownika ze Stalowej Woli
Z decyzją o opuszczeniu zakładu psychiatrycznego przez Konrada K. nie zgadzała się prokuratura, która złożyła zażalenie. Sąd Apelacyjny w Lublinie rozpatrzył właśnie ten wniosek.
- Sąd Apelacyjny zmienił decyzję Sądu Okręgowego w Zamościu i przedłużył internację Konrada K., czyli przedłużył środek zapobiegawczy w postaci umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym – informuje Barbara du Château, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy Konrad K. faktycznie trafi ponownie do zakładu zamkniętego. O tym, kiedy i do którego szpitala trafi 34-latek zdecyduje sąd.
Autor: as