Kilka dni temu w Uwadze! pokazaliśmy rozmowę z byłym pracownikiem firmy, która działała w piwnicy budynku, w którym w miniony weekend doszło do pożaru.
„Klient przynosił stary akumulator i trzeba było go rozmontować i włożyć ogniwa. Jak plus z plusem się połączyło, to nagrzewały się blaszki i później był ogień. Oni gasili to w ten sposób, że wrzucali do piasku. [Takie sytuacje zdarzały się – red.] dwa trzy razy w tygodniu”, mówił mężczyzna.
Oświadczenie firmy regenerującej akumulatory
Do sprawy odnieśli się przedstawiciele firmy Lupo, której punkt znajdował się w spalonej kamienicy przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu.
W przesłanym mediom oświadczeniu napisali:
"Jesteśmy wstrząśnięci zdarzeniem, które wydarzyło się w nocy z soboty na niedzielę z 24 na 25 sierpnia w Poznaniu na ulicy Kraszewskiego 12. To ciężkie chwile dla nas wszystkich, związanych z tą tragedią. Wyrażamy głębokie wyrazy współczucia wszystkim poszkodowanym w wyniku pożaru. Najszczersze kondolencje kierujemy do rodzin Strażaków, którzy poświęcili się dla ratowania życia, zdrowia i dobytku mieszkańców.”
I dalej:
"W kamienicy na Kraszewskiego od wielu lat prowadziliśmy rodzinną firmę, którą budowaliśmy z pasją i zaangażowaniem, aby dostarczać naszym klientom usługi na najwyższym poziomie. W tragicznym pożarze utraciliśmy owoc naszej wieloletniej pracy".
W oświadczeniu podkreślono, że „firma zawsze prowadziła swoją działalność zgodnie z prawem oraz z poszanowaniem norm bezpieczeństwa".
"Apelujemy o powstrzymanie się od formułowania bezpodstawnych twierdzeń i insynuacji, które utrudniają rzetelne wyjaśnienie przyczyn tego tragicznego zdarzenia. Bezpieczeństwo, profesjonalizm i wysoka jakość świadczonych przez nas usług zawsze były naszym priorytetem".
Kilkukrotnie próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami firmy, by porozmawiać o sprawie. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Autor: wg