Budynki na terenie hodowli zwierząt w ośrodku rehabilitacyjnym nad jeziorem Gopło stanęły w ogniu na początku listopada 2023 roku. Po tragedii za środka wyciągnięto 10 martwych alpak i lam. Wcześniej ktoś miał okaleczyć zwierzęta.
Teraz w sprawie doszło do przełomu. Policjanci kryminalni z KWP w Bydgoszczy zatrzymali w okolicy Żyrardowa 47-letniego mężczyznę, który może mieć związek z uśmierceniem zwierząt.
Nieoficjalnie wiadomo, że zatrzymany 47-latek to prawdopodobnie były mąż właścicielki ośrodka.
Jak informuje policja, niebawem mężczyzna ma usłyszeć zarzuty.
Kto podpalił alpaki?
Jak informowaliśmy w pierwszym reportażu Uwagi!, sprawca prawdopodobnie zakradł się na teren wybiegu, ranił zwierzęta, po czym podpalił budynki.
- Wszystko wskazuje na to, że było to podpalenie. Celowe działanie człowieka – mówił w 2023 roku mł. bryg. Ireneusz Traszka.
- Wpadłam do stajni, gdzie były zwłoki i zobaczyłam półtoramiesięczne maleństwo. Matka przykryła je ciałem. Myślę, że próbowała je chronić – opowiadała zrozpaczona właścicielka zwierząt.
Policja zabezpieczyła wtedy ślady oraz dowody mogące wskazywać na celowe podpalenie hodowli. Śledczych zainteresował także pozostawiony przez sprawcę napis wskazujący, iż motywem aktu bestialstwa mogła być zazdrość o mężczyznę.
„Daria, widziałam wasze rozmowy. Po co ci mój facet…”, napisano farbą w spreju na ścianie.
- Napis jest kompletnie bez sensu i nie odnosi się do niczego. Miał po prostu zmienić pole poszukiwań policji. Ja to wiem i wszyscy w okolicy to wiedzą – mówiła właścicielka hodowli.
- To osoba, która działała pod wpływem bardzo silnych emocji. Dużo wskazuje na to, że te emocje były związane z jakaś relacją właścicielki zwierząt. Musiała to być jakaś zażyłość – komentowała psychoterapeutka Maria Rotkiel. I dodawała: - Dużo wskazuje na to, że sprawca czuł się odrzucony, urażony, zdradzony czy oszukany. Odwet, chęć zemsty, to moim zdaniem bardzo prawdopodobny motyw.
Autor: as