Jak podaje tvn24.pl Dawid B. przyznał się w prokuraturze, że polał Kamila gorącą wodą i rzucił na rozgrzany piec węglowy, bo chłopiec zrzucił ze stołu telefon. Spowodowało to u chłopca rozległe oparzenia oraz złamania kończyn. Biegli uznali, że to przyczyniło się do śmierci chłopca. Kamil zmarł po 35 dniach w szpitalu. Zobacz reportaż Uwagi! >>>
Śledztwo przeniesione
Śledztwo w tej sprawie, prowadzone dotychczas przez częstochowską prokuraturę, zostało przeniesione do Gdańska.
Ojczym Kamila na początku kwietnia został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa i znęcania się nad Kamilem ze szczególnym okrucieństwem. Teraz usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Matka ośmiolatka, podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa w znęcaniu się nad chłopcem, odpowie za pomoc w zabójstwie. Także ona jest aresztowana.