Do zbrodni w Kudowie-Zdroju doszło w styczniu 2022 roku. Trzy miesiące później zaniepokojony członek rodziny poinformował policję, że dawno nie widział krewnych. W mieszkaniu pary policja odnalazła ich ciała zawinięte w folię i dywany. Oboje zginęli od ran postrzałowych.
- Sprawcy zrobili wszystko, aby nieprzyjemny zapach, związany z rozkładaniem się ludzkiego ciała, nie wyszedł na zewnątrz. W mieszkaniu działał klimatyzator, ozonator, były także wywieszone zapachy, kupione wcześniej w sklepie – mówił w rozmowie z Uwagą! prokurator Tomasz Orepuk.
Zobacz cały reportaż Uwagi! >>>
Troje oskarżonych ws. zabójstwa małżeństwa z Kudowy-Zdroju
W akcie oskarżenia skierowanym właśnie do sądu znalazły się nazwiska trzech osób - córki małżeństwa 42-letniej Julianny S., jej 20-letniej koleżanki Karoliny Z. oraz ich znajomego Dariusza Z., który miał dostarczyć broń, z której śmiertelnie postrzelono rodziców Julianny S.
Z aktu oskarżenia wynika, że Barbara O.-S. zginęła z ręki własnej córki - Julianny S., a Mieczysław S. z ręki jej koleżanki - Karoliny Z. Obie kobiety zostały oskarżone o usiłowanie zabójstwa oraz zabójstwo. Dodatkowo odpowiedzą również za zbezczeszczenie zwłok.
Trzeci oskarżony Dariusz Z. usłyszał zarzut zakupu broni palnej, którą przekazał następnie kobietom i tym samym ułatwił im zabójstwo. Dodatkowo mężczyznę oskarżono o zacieranie śladów - po morderstwie miał ukryć broń.
Całej trójce grozi kara dożywotniego więzienia.
Chciała otruć ich podczas Wigilii
Prokuratura Krajowa ujawnia teraz również, że Julianna S. już wcześniej próbowała pozbyć się swoich rodziców. Kobieta chciała otruć ich podczas kolacji wigilijnej.
„Oskarżona kupiła lek weterynaryjny, dzięki któremu zamierzała uśpić rodziców, a następnie udusić ich we śnie. W tym celu dodała kupiony lek do polewy ciasta i przyniosła na spotkanie wigilijne. Następnie poczęstowała rodziców przyniesionym ciastem. Oskarżonej nie udało się zrealizować zamierzonego planu, ponieważ ilość dodanego do ciasta leku była zbyt mała żeby uśpić rodziców. Cały czas w realizacji planu oskarżonej Juliannie S. pomagała Karolina Z. która uczestniczyła w spotkaniu wigilijnym.” - czytamy w komunikacie.
Ojciec Z. zginął w pożarze
Kilka miesięcy przed dokonaniem zbrodni Julianna S. kontaktowała się z redakcją Uwagi! w sprawie swojej młodszej znajomej, 19-letniej wówczas Karoliny Z. Kobieta opowiadała naszemu dziennikarzowi, że poznała Karolinę Z. podczas spaceru. Dziewczyna miała przeżywać traumę i Julianna S. postanowiła jej pomoc. Nastolatka twierdziła, że padła ofiarą molestowania ze strony ojca.
- To wszystko jest jakieś dziwne. Ona [Julianna S. – red.] wystąpiła o adopcję tej dziewczyny, bo nie miała jeszcze 18 lat. Ojciec płacił jej alimenty, matka też, babcia w Lądku-Zdroju, a ona ją jakby zwerbowała tutaj, ściągnęła po prostu (…) – opowiadała sąsiadka Julianny S.
Dwa miesiące po zabójstwie rodziców S. w domu ojca Karoliny Z. doszło do pożaru, w którym mężczyzna zginął.
- Miał stolarnię, pracował w niej. Znaleziono go już zwęglonego. Chodzą słuchy, że być może to ma jakiś związek także z tym wcześniejszym morderstwem – mówiła mieszkanka Konradowa, gdzie mieszkała S.
Zobacz cały reportaż Uwagi! >>>
Autor: AS