Przesyłka z maskotkami wypchanymi marihuaną była zaadresowana na warszawski adres Kory. W paczce ukryto 60 gram suszu roślinnego, który został zbadany narkotestem. Po weryfikacji, okazało się, że są to konopie indyjskie. - Policjanci wspólnie z funkcjonariuszami Izby Celnej udali się na adres odbiorcy, który był zapisany na tej przesyłce. Pod tym adresem zastano właścicielkę mieszkania. W wyniku prowadzonych na miejscu czynności w domu znaleziono jeszcze susz roślinny. Później tester wykazał, że była to marihuana w ilości trzech gram - opowiada Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Sprawa znalezionych u Kory 3 gramów marihuany trafiła do prokuratury. Oldze J. grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. - Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień -mówi Katarzyna Szyfer, zastępca Prokuratora Rejonowego Warszawa Żoliborz. Po ujawnieniu sprawy posiadania narkotyku przez wokalistkę, pojawiła się dyskusja , czy przeszukanie w domu Kory ma związek z wywiadem jaki udzieliła ostatnio do gazety Wprost. W wywiadzie Kora jednoznacznie opowiedziała się za legalizacją marihuany. Kora nie wypowiada się publicznie na temat jej zatrzymania. Tymczasem jej fani solidaryzują się z nią na Facebook'u, jednocześnie cały incydent obracając w żart. Wokalistce grozi kara pozbawienia wolności, ale zgodnie z nowelizacją prawa prokuratura może umorzyć sprawę i skierować Korę na leczenie bądź konsultacje do poradni. Na pewno wpływ na to będzie miała jeszcze niewyjaśniona sprawa przesyłki. Zapraszamy do obejrzenia reportażu.