W sobotę, około godziny 16 doszło do bójki pomiędzy gimnazjalistami i uciekinierem z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Tolkmicku. - Gdy cała sprzeczka wydawała się być zażegnana, 17-latek wyciągnął nóż i ugodził nim jednego z chłopców – mówi Kamil Tomaszczuk, oficer prasowy Komendy Policji w Białymstoku. - Na miejscu zastaliśmy bardzo nieprzyjemną sytuację – mówi lekarka pogotowia, Joanna Stalewska. - Chłopiec był blady, spocony, w bardzo ciężkim stanie. Przygodni przechodnie okazali się ratownikami i udzielili mu pierwszej pomocy, bardzo skutecznie. Zabraliśmy chłopca do karetki i tam doszło do pogorszenia stanu zdrowia. Trzeba go było reanimować. - Ten cios okazał się śmiertelny – mówi Kamil Tomaszczuk - To był spokojny chłopak, który nie sprawiał żadnych problemów. Patryk był uczniem drugiej klasy jednego z Białostockich gimnazjum. Uczniowie i nauczyciele są wstrząśnięci tragedią swojego ucznia. Morderca uciekł z miejsca wypadku. Policja zatrzymała go po kilkunastu godzinach. Tego samego dnia, również w Łapach zatrzymano dziewczynę mordercy Magdalenę W. Nasz reporter pojechał śladem uciekającej pary. Okazuje się, że w małej miejscowości Magda jest dobrze znana sąsiadom. - Ona obracała się w bardzo złym towarzystwie – mówi jeden z mieszkańców wioski. - Jej dziadek tak się tym przejął, że dostał zawału. - Zatrzymany mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Mówił, że go nie planował i nie był świadomy tego, co robi – mówi Kamil Tomaszczuk. - Na pewno wiedział, co robi. To bestialski czyn – mówi Joanna Stalewska. – To niedopuszczalne, żeby młodzież chodziła po ulicach z nożami. Mam swoje dzieci w tym wieku i bardzo się o nie boję. Sprawca morderstwa, siedemnastoletni Rafał S. przez trzy miesiące w areszcie będzie czekał na wyrok, prawdopodobnie dożywocie. Wobec dziewczyny mordercy zastosowano dozór policyjny. Będzie odpowiadać za nieudzielenie pomocy ofierze napadu.