Podziękowanie w formie pocztówki może przekazać personelowi szpitala w Kamieniu Pomorskim każdy pacjent. - W momencie kiedy pacjent wychodzi ze szpitala, może zaadresować kartkę i przekazać ją jakiemuś lekarzowi, pielęgniarce czy salowym – mówi Andrzej Modrzejewski, dyrektor szpitala w Kamieniu Pomorskim. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ceny widniejące na pocztówkach. Kartki mają nominały 20, 50 lub 100 zł. Pieniądze z ich sprzedaży trafiają do adresatów kartek. Czym różni się taki sposób przekazywania służbie medycznej pieniędzy od zwykłej łapówki? - Różni się, bo od tego trzeba odprowadzić podatek. Jeżeli pacjent ma ochotę podziękować, to w moim przekonaniu jest to moralne. To nie jest wymuszanie pieniędzy od pacjenta – twierdzi Andrzej Modrzejewski. Innego zdania jest jednak Wojciech Jagielski, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie. - Próba usankcjonowanie tego w taki sposób, kłóci się z moim poczuciem etyki lekarskiej. To forma nacisku na pacjentów, chociaż w sensie formalnym jest to datek dobrowolny - powiedział Wojciech Jagielski. Kartki z darowizną można kupić w czterech szpitalach w zachodniej Polsce. Szefowie spółki zarządzającej tymi placówkami uważają, że jest to rozwiązanie zgodne z prawem. Tłumaczą, że jest to opodatkowana darowizna dla lekarza. Nie widzą w tym również nic niemoralnego - Najmniej etyczne jest to, co ma miejsce w większości szpitali, tzn. przyjmowanie opłat nieformalnych, bez żadnego opodatkowania i zupełnie pod stołem – powiedział Jarosław Leszczyszyn, wiceprezes spółki EMC – Instytut Medyczny. Tylko w tym roku spółka zebrała ze sprzedaży kartek około 35 tys. zł. Jednak kiedy sprawą zainteresowali się dziennikarze UWAGI!, właściciele szpitali zdecydowali się zlikwidować sprzedaż pocztówek. Zobacz także:Łapówka to za małoOrdynator łapówkarz