„Maluch dla Toma Hanksa”
Zaczęło się od zdjęć, które aktor zamieszczał w sieci. Hanks fotografował się z napotkanymi na europejskich ulicach fiatami 126 p, czyli naszymi kultowymi „maluchami”.
- Stwierdziłam, że skoro z Toma Hanksa taki żartowniś, to kupię mu taki samochód, wyremontuję i opowiem mu całą historię tego pojazdu, że to dla nas muzeum emocji – wspomina Jaskólska.
Monika nie kontaktując się z gwiazdorem, rozkręciła ogólnopolską akcję w której zbierano pieniądze na zakup samochodu. W wydarzenie zaangażowało się wiele osób – fachowcy, którzy remontowali samochód, sponsorzy, którzy opłacali kolejne detale. Renowacja „malucha” trwała pół roku, pracowało nad nią kilkanaście osób.
- Jak Monika powiedziała, że ma taki pomysł to wiedziałem, że się uda. Ale rozmiary tego przedsięwzięcia jednak mnie zaskoczyły – mówi Irek Bieleninik, który wspiera całą akcję.
Wyremontowany „maluch” został przewieziony samolotem do Los Angeles. Tam Monika Jaskólska osobiście wręczyła go Hanksowi. Był prezentem z okazji jego 61 urodzin.
Wszystko dla dzieci
Za całą tą niecodzienną akcją, stoi chęć pomocy szpitalowi w Bielsku Białej. Wolontariacka działalność Moniki zaczęła się od sytuacji, kiedy do tego szpitala trafiły jej chore dzieci. Okazało się, że tak jak w wielu innych polskich lecznicach, czuwający przy dzieciach rodzice śpią na podłogach.
- Od pierwszej sekundy akcji z „maluchem” wiedziałam, że pieniądze ze zbiórki oddam na szpital – przyznaje Jaskólska.
Kiedy ruszyła zbiórka pieniędzy na remont „malucha” dla Hanksa, Monika zdecydowała, że nadwyżka zostanie przekazana właśnie na szpital w Bielsku Białej. Jednocześnie kolejne firmy zajmujące się renowacją samochodów zgadzały się przygotowywać „malucha” za darmo. Tym sposobem, koszt zakupu i renowacji auta pokryli sponsorzy, a pieniądze zgromadzone na ten cel od ludzi, ponad 100 tys. złotych przekazano szpitalowi.
- Kiedy w zeszłym roku pojawił się pomysł pomocy tym dzieciakom, które mają problemy psychiatryczne to nie było łatwo to ogarnąć. Ale udało nam się zebrać sporo pieniędzy i wierzę, że uda się w tym roku temat zamknąć – dodaje Irek Bieleninik.
Kobieta od spraw niemożliwych
Monika od lat organizuje bale charytatywne pod hasłem „Nie wypada nie pomagać”, na których licytuje cenne przedmioty na rzecz szpitala. Dochód z tegorocznej imprezy, która odbędzie się 27 kwietnia, pozwoli doposażyć dziecięcy oddział szpitala psychiatrycznego.
Mimo wielu obowiązków, dla Jaskólskiej na co dzień macierzyństwo jest dla niej najważniejsze.
- W pierwszej kolejności jestem matką. Marzy mi się, by wychować moje dzieci na ludzi - mówi Jaskólska.
- Jako matka to wzór. Jak raz coś krzyknąłem, to mnie opieprzyła. Zdecydowanie powiedziała – to ja tu rządzę – mówi Józef Górny, ojciec Moniki.
Monika Jaskólska na co dzień prowadzi firmę odzieżową. Szyje stroje dla znanych osób m.in. członków zespołu Feel, czy Krzysztofa Skiby.
- Jest wizjonerką, która świetnie tworzy swój biznes i samą siebie – mówi Piotr Kupicha z zespołu Feel.
„Życie jest jak pudełko czekoladek”
Pomysł zakupu „malucha” dla Hanksa przerodził się w znajomość aktorem. Są ze sobą w kontakcie. Ostatnio zapewnił ją, że maluch wzbudza sympatie i salwy śmiechu na ulicach, ma też honorowe miejsce w jego garażu.
Czy Tom Hanks wkrótce wybierze się do Polski?
- Ten człowiek może odwiedzić każde miejsce na świecie, a ja chcę mu pokazać moje Bielsko z perspektywy normalnej mieszkanki, matki. Chcę mu ugotować polskie jedzenie. Najchętniej to bym zrobiła mu duszonki z gara i podała naszą kiełbasę – mówi Monika Jaskólska.
Cała historia utwierdziła Monikę w tym, że w życiu zdarzyć może się wszystko.
- Faktycznie życie jest jak pudełko czekoladek, postanowiłam mu nawet napisać ten cytat w „maluchu”, dziękując za wszystko – kończy Jaskólska.