Odtwórca tytułowej roli w kultowym „Czterdziestolatku” – w którym jako inżynier Stefan Karwowski budował m.in. Dworzec Centralny – opowiadał na antenie TVN „Uwaga!”, że pobytu na dworcu unika, jak może. - Za każdym razem natykam się właściwie na to samo - narzekał aktor. Po czym opisał historię, jaka zdarzyła się jemu i żonie, gdy wrócili do Warszawy z Sopotu. - Uprzedzano nas, że Dworzec Centralny jest pułapką, ale pomyśleliśmy, że to niemożliwe – wtórowała mu żona, aktorka Monika Dzienisiewicz-Olbrychska. Kopiczyński z żoną taszczyli cztery, duże walizki. Na dworcu okazało się zaś, że nie tylko nie działają ruchome schody, ale również winda. Kiedy zadzwonili, by poprosić o jej uruchomienie usłyszeli, że… skorzystanie z urządzenia im się nie należy, gdyż nie są sparaliżowani ani nie poruszają się na wózkach inwalidzkich.To był szczyt arogancji - wspominała Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, aktorka.Jak powiedział w programie Uwaga! po Uwadze TTV Piotr Ciżkowicz z zarządu PKP S.A, w wyniku reportażu zwolniono pracownika firmy ochroniarskiej, który na Dworcu Centralnym odpowiadał bezpośrednio za obsługę windy. Pracownik został odsunięty od wykonywania swoich zadań już w dzień po emisji reportażu UWAGI!! W miesiąc później został formalnie zwolniony z pracy.PKP zapewnia też, że od 1 lutego na Dworcu Centralnym pracuje menedżer dworca, który „dba o komfort usług na podległym mu dworcu, zarówno dla pasażerów, jak i najemców”, a od 11 lutego działa Nowe Biuro Dworca, w którym można „dowiedzieć się co i gdzie na dworcu się znajduje oraz podzielić się swoim uwagami, bądź pomysłami na temat funkcjonowania obiektu”.Zobacz reportaż Uwagi!Dworzec Centralny nie dla niepełnosprawnych