Fenomen Violetty Villas

Mówią o niej: kochana i nienawidzona, piękna i kiczowata, wielka osobowość i trudny charakter. Odkąd dotarły do nas dramatyczne informacje z Lewina Kłodzkiego minęły już trzy miesiące. Gwiazda opuściła swój dom, przytulisko dla blisko setki psów zostało zlikwidowane, a artystka po wyjściu ze szpitala spotkała się na krótko z dziennikarzami i zniknęła. Na czym polega fenomen jej kariery?

Maria Szabłowska, dziennikarka muzyczna Polskiego Radia, jest zdania, że Violetta Villas jest pierwszą wielką gwiazdą na rynku polskiej muzyki rozrywkowej.- Jest naturalnie wyjątkowa – mówi Tomasz Raczek, publicysta. – Ona nie kłamie na scenie. Nie udaje ani ubiorem, ani śpiewem nikogo, kim nie jest.- Miałem wielkie szczęście nagrać płytę z Violettą Villas – mówi Michał Wiśniewski. – Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Nie wiem, czy ona też.- Myślę, że my, Polacy, tak mamy, że jak ktoś jest inny, nie mieści się w ramach, odbiega od normy, to mówimy, ze jest na pograniczu kiczu – mówi Jagoda Cytryńska. – Ci, co się na tym znają, nigdy w życiu nie powiedzieliby, że Villas jest kiczem.Jagoda Cytryńska jest jedną z najwierniejszych fanek Violetty Villas. Założyła stronę internetowa poświęcona artystce. Choć ma zaledwie trzydzieści lat i poznała wybitną piosenkarkę już u schyłku jej kariery, zafascynował ja talent i wielka osobowość gwiazdy. Ilu jest takich ludzi jak ona? Sądząc po zainteresowaniu losem Violetty Villas - miliony.- To jest fenomen w skali światowej. Kto z Polski śpiewał z Sinatrą? – pyta scenograf, Xymena Zaniewska.Kariera Violetty Villas rozpoczęła się w latach sześćdziesiątych. Jej talent doceniono we Francji i USA gdzie występowała z sukcesami. Podbiła Las Vegas. Międzynarodowa karierę załamał powrót do Polski. W Polsce była tak popularna, że proponowano jej role filmowe.Reżyser Jerzy Gruza wspomina, że niosła ze sobą otoczkę wspaniałości. Była nie z tego świata. Villas zagrała w jego filmie „Dzięcioł”.- Była nie do opanowania przez reżysera, jak każda gwiazda – mówi. – Ale to trzeba brać z dobrodziejstwem inwentarza. Coś za coś.Roman Czesarek, dziennikarz radiowy i były szef redakcji "Lata z radiem" opowiada, że Violetta Villas zawsze pytała najpierw gdzie wystąpi, czy będzie przyjęta jak gwiazda, czy będą kwiaty, czy będzie dobra oprawa. Pieniądze nigdy nie były ważne.- Ważne było to, czy będzie odpowiednio uhonorowana – wspomina.Pod koniec lat siedemdziesiątych kariera Violetty Villas zaczęła się chylić ku upadkowi. Wielkie sale koncertowe i teatry zastąpiły domy kultury, hotele i restauracje. Nie nagrywała już nowych płyt, rozgłośnie radiowe coraz rzadziej emitowały jej piosenki. Mimo tego jej popularność wcale nie słabła.- Wydaje mi się, że ona nie ma szczęścia do ludzi. Nikt nie chce się nią zająć, by postawić ją znów na estradzie, żeby zaistniała na wielką skalę – mówi Maria Szabłowska. – Ale wiem też trochę dlaczego ludzie niecącą się tym zająć. Ona ma bardzo trudny charakter. Jak każda prawdziwa gwiazda.- Na Violetcie zemściło się to, że zaczęła się opiekować bezdomnymi psami – mówi Xymena Zaniewska.Od kilkudziesięciu już lat Violetta Villas opiekuje się bezpańskimi zwierzętami. Nie ma sumienia odmówić kolejnemu zwierzęciu. Nie ma pieniędzy by zatrudnić wykwalifikowana pomoc. Dlatego w styczniu tego roku jej prywatne schronisko zostało zlikwidowane, a ona sama trafiła do szpitala psychiatrycznego.- Wszyscy myślą, że tyle, co ona, zwykły człowiek nie może przeżyć – mówi Tomasz Raczek. – A ona się z tego wszystkiego podnosi.

podziel się:

Pozostałe wiadomości