Pani Małgorzata domagając się sprawiedliwości, usłyszała na sali sądowej, że w rachunkach pomylić może się każdy. Sprawa zaszytej w brzuchu pani Małgorzaty chusty chirurgicznej trafiła do wyszkowskiego Sądu Rejonowego. Ku zdumieniu pokrzywdzonej, sąd sprawę umorzył, uznając, że chusta mogła pozostać w jamie brzusznej po poprzednim cesarskim cięciu, sprzed ośmiu lat. Kontrowersyjny wyrok sądu został zaskarżony przez prokuratora i trafił do sądu drugiej instancji. Jak się okazało radość pani Małgorzaty była przedwczesna. Sąd w Wyszkowie przy ponownym rozpoznaniu sprawy orzekł wprawdzie winę oskarżonych - lekarza i instrumentariuszki, ale z uwagi na niską szkodliwość społeczną czynu , warunkowo zawiesił na rok ukaranie sprawców. Pani Małgorzata nie dostała ani złotówki. Sąd nakazał jedynie lekarzowi i instrumentariuszce wpłacenie po 500 złotych na rzecz Centrum Zdrowia Dziecka. To jedyne konsekwencje, jakie ponieśli oskarżeni. Sąd podkreślił bowiem w uzasadnieniu, że winnych wystarczająco ukarały już media.