14-letnia Ewelina ze Służewa koło Aleksandrowa Kujawskiego jechała o świcie, jak co dnia, do oddalonej o kilka kilometrów szkoły. Jechała ruchliwą i zaśnieżoną szosą rowerem, bo do jej wsi nie dojeżdża szkolny gimbus. Do dziś nie wiadomo, co się stało z dziewczynką. Policjanci, żołnierze i strażacy w ciągu kilku dni i nocy przeszukali ponad 700 hektarów okolicznych lasów. Bez skutku. Specjalna grupa policji nadal szuka odpowiedzi na pytanie, co stało się z 14-letnią Eweliną. Za informację o jej losie wyznaczono nagrodę 10 tys. zł, a mieszkańcy i strażacy - ochotnicy na własną rękę szukali śladu dziewczynki w pobliskich lasach. Rodzina Eweliny nie chce z nikim rozmawiać. Czekają na jakiekolwiek informacje o losie córki. Reszta mieszkańców boi się o los swoich dzieci, które podobnie jak zaginiona 14-latka samotnie jeżdżą do szkoły. W całej Polsce tysiące dzieci dojeżdżają codziennie do szkół tak jak Ewelina. Ile trzeba takich tragedii, by zmienić przepis o dowozie dzieci do szkół tylko tam, gdzie odległość do domu przekracza magiczną granicę trzech kilometrów. Tak, by władze gminy wspólnie z dyrektorami szkół, mogły swobodnie decydować, jak zapewnić bezpieczną drogę do szkoły dzieciom, które tego naprawdę potrzebują?
Gdzie jest Ewelina?
TVN UWAGA! 138587
podziel się: