Od lat nęka i zastrasza kobiety w jednej z warszawskich dzielnic. Nocą zakrada się pod ich okna i podgląda każdy ruch. Dlaczego podglądacz jest bezkarny, a policja nie połączyła zgłoszeń?
Brak miejsc parkingowych, parkowanie gdzie popadnie, zbyt małe albo absurdalne kary za złe parkowanie. Jak radzą sobie z tym miasta i co można zmienić?