Handel używaną odzieżą wciąż kwitnie i dla wielu osób jest po prostu ratunkiem. Pani Karolina samotnie wychowuje synka. Żyje z zasiłku. To dwieście złotych miesięcznie. Sklepy z używaną odzieżą, to dla niej zbawienne miejsca i jedyna możliwość, aby ubrać siebie i dziecko. - Musimy sobie jakoś radzić - mówi Karolina Zgola. – Nie możemy narzekać, a najłatwiej zaoszczędzić właśnie na odzieży. Raz w tygodniu „lumpeksy” organizują też wyprzedaże. W tych dniach już od rana ustawiają się przed nimi długie kolejki. Emeryci chętnie korzystają z takich obniżek. Wstydzą się, że tu przychodzą, ale najważniejsza jest dla nich niska cena. Wieszaki natychmiast oblega tłum ludzi. Swetry za złotówkę, to prawdziwa okazja. - Te sklepy są ogromnie potrzebne dla takich ludzi, którzy nie mają za dużo pieniążków – mówi emerytka, klientka „lumpeksu”. Czytaj także:W Polsce są głodujące dzieci! Żeby nie mieszkać pod gołym niebem