Chociaż zachowanie Rzecznika Praw Dziecka oburzyło widzów, Pawła Jarosa do tej pory nie spotkała żadna kara. Nadal piastuje swoje stanowisko, wynajmuje lokal, za który podatnicy płacą 56 tys. zł miesięcznie, a do swojej dyspozycji ma chryslera i toyotę avensis. Nie widzi też w tym nic złego. - Nie z własnej woli jeżdżę tym samochodem. Wolałbym mieć bardziej komfortowe warunki pracy – uważa Paweł Jaros. Rzecznik Praw Dziecka nie chce się podać do dymisji. O jego losie ostatecznie może zdecydować Sejm. Kilkunastu posłów skierowało już do marszałka projekt uchwały o odwołanie Pawła Jarosa ze stanowiska. - Nie potrafiłam zrozumieć sposobu myślenia rzecznika o wypełnianiu przez niego misji – wyjaśnia Anna Bańkowska, przewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Od czasu złożenia wniosku minęło już kila tygodni. Mimo to marszałek sejmu Włodzimierz Cimoszewicz zajęty innymi problemami i swoją kampanią wyborczą nie zrobił nic w tej sprawie. - Sprawy dzieci są mi bardzo drogie, ale nie mogę poświęcić kilku godzin posiedzenia na dyskusję, w której nie wiadomo, kto ma rację. Jeśli mam w tej chwili dokonywać wyboru, co powinno znaleźć się w porządku, a co nie, to wolę, żeby znalazły się ustawy – stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz. To dziwi wielu posłów. - Jestem mocno poirytowana postawą rzecznika i opieszałością marszałka sejmu. Uważam, że w dobrym imieniu Sejmu ta kadencja powinna go ocenić – powiedziała posłanka Mirosława Kątna. Tego posłom nie uda się jednak już zrobić. - Wygląda na to, że trzeba poczekać na okres powyborczy. Najlepiej, żeby rzecznik sam się podał do dymisji. Do tego musiałby mieć jednak trochę wstydu – mówi Jan Rokita. - W życiu publicznym mamy mało ludzi honoru. Nawet przyłapani na gorącym uczynku ciężkiego kalibru czy przestępstwie, do ostatniej chwili twierdzą, że są najczystszymi ludźmi na świecie – dodała posłanka Elżbieta Radziszewska. Zobacz także:Czy rzecznik ujawni majątek?Rozpusta Rzecznika Rzecznik mały człowiek Wydatki rzecznika dzieci